„Mam sobie do zarzucenia jedną rzecz (w kwestii stoczni – PAP) – że nie udało mi się skłonić tych kluczowych inwestorów – to, jak wiadomo, byli eksporterzy gazu pod nasz terminal. Tak, rzeczywiście, negocjowałem z nimi, staraliśmy się uzyskać gwarancje na poważne inwestycje w przemysł stoczniowy w Szczecinie lub w Trójmieście. Tak, nie udało mi się dopiąć tego do końca. To mam sobie do zarzucenia” – powiedział p.o. szefa Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapytany w poniedziałek podczas briefingu prasowego w Szczecinie „czy ma sobie coś do zarzucenia w kwestii stoczni”.
Dodał, że „elementarną przyzwoitością” byłoby, gdyby pytanie o pomysł na szczecińską stocznię zadać obecnie rządzącym, którzy „pierwszego dnia powiedzieli +wszystko jest załatwione, Tusk wszystko zawalił, jesteśmy my, nie ma żadnych problemów+”.
Wskazał, że podczas rozmów z przedsiębiorcami w Szczecinie powiedział, iż „stanie na głowie”, aby „znaleźć autentyczną odpowiedź”.
Zaznaczył, że na początku sprawowania funkcji premiera słyszał pytanie „czy uratuje stocznię”, a więc problemy zaczęły się wcześniej. „Naprawdę starałem się, nie dałem rady” – powiedział. Podkreślił, że niektórzy działacze PiS „starali się, w sensie – bardzo tego chcieli”.
„Za dwa lata – mam nadzieję – dzisiejsza opozycja przejmie odpowiedzialność i będzie musiała do tego czasu też wypracować jakiś pomysł, czy jest do odbudowy, czy jest do przywrócenia do życia Stocznia Szczecińska, jaka była kiedyś i jaka jest w waszych marzeniach. Pewnie nie, skoro przez tyle lat się nie udało, są jakieś obiektywne powody” – powiedział Tusk.
Dodał, że gospodarka morska, przemysł stoczniowy może być odbudowany w Szczecinie, podobnie jak udało się to w Trójmieście.
Poproszony o skomentowanie budowy tunelu w Świnoujściu, która jemu „nie udała się”, odpowiedział, „nie mam żadnych kompleksów, jak spojrzę na swoje siedem lat premierostwa i sześć lat rządów PiS-u, jeśli chodzi o ilość inwestycji w Polsce i także na zachodnim Pomorzu”.
Wskazał, że nie miał środków europejskich na budowę tunelu, który był wówczas nowym projektem. „Dzisiaj, jeśli dobrze pamiętam, tunel w Świnoujściu jest robiony chyba w 100 procentach chyba ze środków europejskich, które udało się wreszcie na to przedsięwzięcie zdobyć. Gdybym miał wtedy środki na ten projekt, hulaj dusza, nie byłoby żadnego problemu”.
Podkreślił, że w czasie rządów PO „wybudowaliśmy najgęstszą – po niemieckiej i angielskiej – w Europie sieć autostrad i dróg ekspresowych w Polsce”.
Autorka: Elżbieta Bielecka/PAP