Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Ukraina może stracić 6 miliardów dolarów wpływów z eksportu zboża. Jest to skutek blokady portów przez siły rosyjskie, które uniemożliwiają sprzedaż milionów ton pszenicy i kukurydzy – przekazał w poniedziałek Reuters.
Ukraina to główny producent zbóż i nasion oleistych, a 98 proc. tych produktów rolnych jest eksportowana drogą morską. Reuters powołał się na dane z Międzynarodowej Rady Zbożowej(International Grains Council – ISG), z których wynika, że w sezonie 2020/21 Ukraina była czwartym największym eksporterem zbóż na świecie, a Rosja zajmowała trzecie miejsce. Łączny udział tych dwóch krajów w światowym eksporcie wynosił 22 proc.
Od początku wojny eksport został „praktycznie wstrzymany”. Ukraińscy urzędnicy morscy przekazali Reutersowi, że w wyniku walk, około stu statków pod obcą banderą utknęło w portach kraju. „Mamy do czynienia z potencjalną stratą w wysokości 6 miliardów dolarów” – powiedział agencji Mykoła Gorbaczow, przewodniczący Ukraińskiego Stowarzyszenia Producentów Zbóż. Gorbaczow poinformował, że Ukraina miała wyeksportować ok. 20 mld ton pszenicy i kukurydzy z sezonu 2021/21, który kończy się w czerwcu. Cena za tonę wynosiła średnio trzysta dolarów za tonę.
„Nie ma możliwości, aby Ukraina przetransportowała taką ilość towaru pociągiem, ponieważ przepustowość kolei wynosi około 600 tys. ton miesięcznie, czyli jedną dziesiątą tego, co porty przeładowywały przed wojną” – dodał Gorbaczow.
W 2021 roku Ukraina wyeksportowała produkty rolne o wartości około 27 miliardów dolarów, co stanowiło około połowy jej całkowitych przychodów z eksportu. „Teraz po prostu tracimy ten sektor” – podkreślił Gorbaczow.
Światowy Program Żywnościowy poinformował w piątek, że łańcuchy dostaw żywności na Ukrainie załamują się. Kluczowa infrastruktura, taka jak mosty i pociągi, została zniszczona przez bomby, a wiele sklepów spożywczych i magazynów jest pustych. „Rosja, która została dotknięta zachodnimi sankcjami i wprowadziła ograniczenia w eksporcie, była największym eksporterem pszenicy na świecie w sezonie 2020/21, ale według prognoz IGC może stracić tę pozycję na rzecz Unii Europejskiej w bieżącym sezonie 2021/22” – przypomniał Reuters.
Jednym z krajów, który jest najbardziej narażony na zerwanie łańcucha dostaw jest Egipt. 60 proc. zapotrzebowania tego kraju na zboże pochodzi z importu, z czego ponad 80 proc. sprowadzano z Rosji i Ukrainy.
Autor: Ewa Nehring/PAP


Na Morzu Bałtyckim zakończono instalację dwóch morskich stacji elektroenergetycznych dla morskiej farmy wiatrowej Baltic Power – pierwszej tego typu inwestycji w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej. To milowy krok na drodze do uruchomienia jednego z największych projektów energetycznych w historii kraju.
W artykule
Baltic Power – wspólne przedsięwzięcie spółki ORLEN i kanadyjskiego koncernu Northland Power – zakończyło jeden z kluczowych etapów realizacji morskiej farmy wiatrowej: instalację dwóch morskich stacji elektroenergetycznych OSS West i OSS East. Każda z nich waży 2500 ton i została osadzona około 20 km na północ od Choczewa.
To właśnie za ich pośrednictwem energia wytwarzana przez 76 turbin wiatrowych o jednostkowej mocy 15 MW będzie przesyłana kablami eksportowymi na ląd, do stacji elektroenergetycznej w gminie Choczewo.
Zgodnie z założeniami projektu Baltic Power, możliwie największy zakres prac realizowany jest przez polskie podmioty. Elementy obu stacji powstały w stoczniach w Gdyni i Gdańsku, a za ich konstrukcję odpowiadała Grupa Przemysłowa Baltic – spółka należąca do Agencji Rozwoju Przemysłu.
Po zakończeniu prac stalowe konstrukcje przetransportowano do Danii, gdzie przeprowadzono ich finalne wyposażenie. Stacje osiągnęły wówczas docelową masę 2500 ton. Na pokładach zamontowano m.in. systemy transformatorowe (230 kV i 66 kV), urządzenia sterowania i nadzoru, generatory diesla oraz dźwigi dostarczone przez polską firmę Protea.
Instalacja morskich stacji elektroenergetycznych to jedno z kluczowych wyzwań projektu. Jej pomyślne zakończenie potwierdza wysoki poziom kompetencji zaangażowanych partnerów.
Ireneusz Fąfara, prezes ORLEN
Jak dodał, udział krajowych przedsiębiorstw w budowie komponentów dla farmy Baltic Power stanowi nie tylko impuls rozwojowy dla krajowego przemysłu, ale także buduje jego zdolności do udziału w kolejnych projektach offshore.
Udział polskich firm w całkowitym cyklu życia farmy Baltic Power – od projektowania przez budowę aż po eksploatację – szacowany jest na minimum 21 procent. Oprócz elementów stacji, w Polsce powstają także gondole turbin, fundamenty, kable lądowe oraz inne komponenty, a lokalne firmy odgrywają rolę głównych wykonawców w pracach instalacyjnych i budowlanych.
Zakończenie budowy farmy przewidywane jest na 2026 rok. Następnie rozpocznie się faza testów, certyfikacji oraz proces pozyskiwania pozwoleń.
Baltic Power będzie pierwszą morską farmą wiatrową na polskich wodach Bałtyku. Jej moc zainstalowana sięgnie 1,2 GW, a roczna produkcja energii wyniesie nawet 4 TWh – co odpowiada około 3% krajowego zapotrzebowania. Pozwoli to zasilić ponad 1,5 mln gospodarstw domowych.
Farma Baltic Power obejmuje obszar o powierzchni ponad 130 km², zlokalizowany 23 km od brzegu – na wysokości Łeby i Choczewa. Oznacza to, że jej powierzchnia jest porównywalna z obszarem całej Gdyni. Zrealizowana w tym miejscu inwestycja nie tylko wzmocni bezpieczeństwo energetyczne kraju, ale również wpisuje się w szerszy kontekst transformacji energetycznej i wykorzystania potencjału Morza Bałtyckiego – jako kluczowego obszaru dla zeroemisyjnej energetyki w Europie.
Źródło: Grupa ORLEN