Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Żeglarska pasja napędzana siłą wiatru, oraz bezpośrednie związki z otoczeniem morza i miastem Łeba – to podstawy, które łączą Equinor z Łebskim Klubem Żeglarskim. Umowa o współpracy między tymi dwoma podmiotami, już została podpisana.
W artykule
Equinor, firma energetyczna zaangażowana w zieloną transformację Polski, będzie od teraz wspierać grupę młodzieżowych windsurferów. To wydarzenie stanowi początek działania globalnego projektu o nazwie „Heroes of Tomorrow”. Jest to pierwsza tego typu inicjatywa, jaką norweska firma prowadzi w Polsce.
Według słów Michała Kołodziejczyka, prezesa Equinor w Polsce, współpraca z Łebskim Klubem Żeglarskim jest idealnym rozwiązaniem dla aspiracji i ambicji firmy w Polsce.
Wiatr, który dziś napędza zawodników klubu i pozwala im rozwijać swoje umiejętności, w przyszłości napędzi nasze turbiny. Te budowane na polskim morzu, generować będą energię dla ponad 4 milionów Polaków.
Michał Kołodziejczyk, prezes Equinor w Polsce
Zdaniem prezesa, Łeba, jako miejsce siedziby klubu i powstającej bazy operacyjno-serwisowej Equinor, będzie łączyć obie strony przez wiele lat.
Firma z Norwegii działa na rzecz budowy odnawialnych źródeł energii, wspierając zieloną transformację w Polsce. W ramach projektu Baltic Pipe dostarcza również gaz naturalny z norweskiego szelfu, co przyczynia się do wzmocnienia niezależności energetycznej naszego kraju.
Łebski Klub Żeglarski, założony w 1991 roku, skupia się na naukę żeglarstwa deskowego dzieci i młodzieży, z naciskiem na windsurfing. Cieszą się oni z nowego partnerstwa, które pozwoli na pełniejsze rozwinięcie skrzydeł. Patrycja Gołębiewska, Komandor Łebskiego Klubu Żeglarskiego, wyraziła swoją dumę, że zostali pierwszym klubem w Polsce, który dołączył do programu „Heroes of Tomorrow”.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/pge-i-orsted-wybieraja-dostawcow-stacji-transformatorowych-dla-projektu-baltica-2/
Program „Heroes of Tomorrow”, zapoczątkowany ponad 30 lat temu w Norwegii, ma na celu rozwijanie młodzieży w dziedzinie nauki, kultury i sportu. Kołodziejczyk dodaje, że jednym z najważniejszych zasobów są ludzie, dlatego nasza firma chce inwestować w młodzież, która będzie kształtować przyszłość.
Inauguracja współpracy pomiędzy Equinor a Łebskim Klubem Żeglarskim odbyła się pod auspicjami Ambasadora Królestwa Norwegii, Jego Ekscelencji Andersa H. Eide. Eide, będący miłośnikiem surfingu oraz aktywnego trybu życia na łonie natury, jest zdecydowanie zaangażowany w proces zielonej transformacji energetycznej Polski.
Mamy nadzieję, że młodzież trenująca dzisiaj w Łebskim Klubie Żeglarskim, zainspirowana morzem i wiatrem, włączy się w przyszłość w zieloną transformację Polski i znajdzie w przyszłości stabilną i wspierającą cele ochrony klimatu pracę.
Andersa H. Eide
Źródło: Equinor

Palenie blach na nowy okręt ratowniczy Marynarki Wojennej RP jest symbolicznym początkiem budowy okrętu lub statku. W rozmowie z naszą redakcją, zaraz po uroczystości palenia blach, Prezes PGZ Stoczni Wojennej, Marcin Ryngwelski, mówi o znaczeniu programu Ratownik, budowie fregat Miecznik oraz o tym, jak te programy przywracają Polsce zdolność samodzielnego projektowania i budowania nowoczesnych okrętów wojennych.
W artykule
Moment palenia blach na Ratownika to coś więcej niż początek budowy okrętu. To symboliczny sygnał, że polski przemysł okrętowy znów potrafi wziąć odpowiedzialność za tworzenie zaawansowanych jednostek od projektu po gotowy okręt.
Marcin Ryngwelski, Prezes PGZ Stoczni Wojennej
W dniu, który na zawsze zapadnie w pamięci stoczniowców i całego polskiego przemysłu okrętowego, rozpoczyna się nowy rozdział w historii PGZ Stoczni Wojennej. Symboliczne palenie blach pod budowę okrętu ratowniczego kp. Ratownik to nie tylko początek realizacji jednego z najważniejszych programów dla Marynarki Wojennej RP, lecz także potwierdzenie, że Polska wraca do grona państw zdolnych samodzielnie projektować i budować nowoczesne okręty wojenne.

W rozmowie z Portalem Stoczniowym prezes Marcin Ryngwelski przedstawia kulisy realizacji dwóch kluczowych programów – Ratownik i Miecznik. Opowiada o roli PGZ Stoczni Wojennej w konsorcjum, relacjach z partnerami zagranicznymi, wyzwaniach kadrowych oraz o tym, jak budowa nowych okrętów wpływa na odbudowę kompetencji krajowego przemysłu okrętowego.
To jeden z najbardziej oczekiwanych programów dla Marynarki Wojennej RP. Jak podkreśla prezes PGZ Stoczni Wojennej, Ratownik to przedsięwzięcie niezwykle ambitne – zarówno pod względem technicznym, jak i organizacyjnym.
Czytaj też: Ratownik: trzecia szansa
Mówimy o pełnoprawnym okręcie ratowniczym i wsparcia podwodnego, który zapewni zdolność do prowadzenia operacji na głębokich wodach, wsparcia przyszłych okrętów podwodnych z programu Orka oraz ochrony infrastruktury krytycznej na dnie Bałtyku.
Budowę jednostki rozpocznie uroczyste palenie blach zaplanowane na koniec listopada 2025 roku, a położenie stępki – w roku jubileuszowym, gdy Gdynia będzie obchodzić swoje stulecie.
To ważny symbol – zarówno dla miasta, jak i dla nas jako stoczni. Pokazujemy, że potrafimy projektować i budować w Polsce nowoczesne okręty specjalistyczne – mówi Ryngwelski.
Ratownik powstaje na podstawie polskiej dokumentacji technicznej i krajowej licencji, co daje pełną kontrolę nad procesem projektowania, budowy i integracji systemów.
To dla nas kluczowy krok – wracamy do projektowania własnych okrętów, a nie tylko do montażu konstrukcji zaprojektowanych za granicą – podkreśla prezes PGZ SW.
Dzięki współpracy z polskimi biurami projektowymi i uczelniami technicznymi, udział krajowych dostawców w budowie Ratownika będzie znaczący – szczególnie w obszarze systemów energetycznych, automatyki, konstrukcji stalowych i wyposażenia pokładowego.
Jednostka zostanie wyposażona w system nurkowania saturowanego umożliwiający prowadzenie długotrwałych misji na dużych głębokościach, z dzwonem nurkowym, komorami dekompresyjnymi i pełnym zapleczem wspierającym. Okręt otrzyma także system dynamicznego pozycjonowania (DP), pozwalający utrzymać pozycję nad rejonem akcji z dokładnością do kilku metrów.
Polecam film Ostatni Oddech – pokazuje, jak niewielki margines błędu dzieli sukces od tragedii w takich warunkach. Ratownik ma zapewniać bezpieczeństwo tam, gdzie ryzyko jest najwyższe – dodaje Ryngwelski.
Okręt będzie współpracował z bezzałogowymi pojazdami podwodnymi – zdalnie sterowanymi ROV i autonomicznymi AUV – co umożliwi mapowanie dna morskiego, inspekcję infrastruktury krytycznej oraz prowadzenie akcji poszukiwawczych.
Zasięg operacyjny jednostki wynosić będzie około 6000 mil morskich, co pozwoli na działania nie tylko na Bałtyku, ale również na Północnym Atlantyku.
Kadra rozwija się razem z programem” – mówi Prezes. Wykorzystujemy doświadczenia z programu Miecznik, szczególnie w zakresie cyfrowego modelowania 3D i integracji systemów. Dzięki temu proces budowy Ratownika przebiegnie szybciej i sprawniej.
PGZ Stocznia Wojenna współpracuje z Akademią Marynarki Wojennej i Politechniką Gdańską w zakresie szkolenia specjalistów, a także z pomorskimi kooperantami w ramach Grupy PGZ.
Jaka jest dokładna rola PGZ Stoczni Wojennej w programie budowy fregat pk. Miecznik?
Rola PGZ Stoczni Wojennej jest jasno określona w podziale prac konsorcjum. Stocznia pełni funkcję lidera technicznego, odpowiedzialnego za całość projektu w zakresie technicznym – od integracji systemów po uruchomienie i przekazanie jednostki zamawiającemu. Partnerzy wspierają PGZ SW w wybranych obszarach, zgodnie z zakresem umów.
Gdzie kończy się partnerstwo wobec zagranicznych dostawców, a zaczyna samodzielność stoczni?
„Współpraca z Babcockiem od początku miała dotyczyć jedynie projektu klasyfikacyjnego. Niestety, ten etap się przedłużył, a firma nadal formalnie nas wspiera. Z punktu widzenia biznesu trudno mieć o to pretensje – każda firma wykorzystuje sytuację, w której zamawiający nie w pełni rozumie, co kupuje.

Dlatego od dawna podkreślam w Grupie PGZ, że rola Babcocka powinna się już zakończyć. Zatrudniliśmy własnych projektantów i rozwijamy kompetencje wewnętrzne. To moment, by przejąć odpowiedzialność za projektowanie w pełnym zakresie” – podkreśla Ryngwelski.
W ramach programu Miecznik budowa prototypowej fregaty Wicher jest już w toku. Wodowanie przewidziane jest na lato 2026 roku, a przekazanie jednostki Marynarce Wojennej RP – w III kwartale 2029 roku. Kolejne okręty – Burza i Huragan – będą przekazywane odpowiednio w 2030 i 2031 roku.
Czytaj więcej: PRS nadzoruje budowę okrętu ratowniczego pk. Ratownik dla MW RP
W obu programach – Ratownik i Miecznik – wspólnym mianownikiem jest powrót do samodzielności i odbudowa polskich kompetencji stoczniowych.
Nie budujemy już tylko okrętów. Budujemy kompetencje, które pozwolą Polsce przez kolejne dekady rozwijać nowoczesne technologie morskie – podsumowuje Marcin Ryngwelski.
Rozmawiał Mariusz Dasiewicz