Wody Morza Barentsa znów w centrum uwagi

Pod koniec sierpnia i na początku września w północnej części Morza Barentsa, u wybrzeży norweskiego Finnmarku, przeprowadzono wspólne manewry okrętów wojennych Norwegii, Stanów Zjednoczonych, Francji i Niemiec. Ćwiczenia NATO na tych wodach nie umknęły uwadze Rosji, której reakcja polegała na skierowaniu w ten rejon działań swoich jednostek.

Na północ od Finnmarku operował sojuszniczy zespół zadaniowy okrętów wojennych NATO, której okrętem flagowym był USS Gerald R. Ford. W jego skład wchodziły niszczyciele rakietowe USS Mahan (DDG-72) i USS Bainbridge (DDG-96), okręt zaopatrzeniowy US Navy USNS William McLean (T-AKE-12), norweska fregata rakietowa HNoMS Thor Heyerdahl (F314) oraz okręt wsparcia logistycznego HNoMS Maud (A530). Manewry na tych wodach miały na celu podniesienie zdolności współdziałania sił morskich NATO oraz przećwiczenie scenariuszy szybkiego reagowania w przypadku regionalnego kryzysu.

Jak potwierdziły norweskie siły zbrojne, operacje były uważnie monitorowane przez rosyjski samolot patrolowy Ił-38 oraz okręt nawodny. Choć jednostki rosyjskie nie podejmowały działań zakłócających ćwiczenia, ich obecność jednoznacznie wpisuje się w szerszy kontekst wzmożonej aktywności militarnej w Arktyce – zarówno ze strony Rosji, jak i sił sojuszniczych.

W oświadczeniu wiceadmirała Rune Andersena, dowódcy Norweskiego Połączonego Dowództwa Operacyjnego, podkreślono, że działania rosyjskie miały charakter profesjonalny i przebiegały zgodnie z bilateralnymi ustaleniami dotyczącymi unikania incydentów morskich.

Lotniskowiec Gerald R. Ford i sojusznicy w Arktyce

Obecność jednostek amerykańskich w rejonie Morza Norweskiego i Morza Barentsa to część szerzej zakrojonej aktywności grupy lotniskowcowej USS Gerald R. Ford (CVN-78). Lotniskowiec operuje w pobliżu wybrzeży Nordlandu, natomiast jego eskortę tworzą m.in. wspomniane niszczyciele USS Mahan i USS Bainbridge, które współdziałają z norweskimi okrętami w ramach wydzielonego zespołu operacyjnego.

W manewrach uczestniczyły również francuska fregata FS Aquitaine (D650), okręt zaopatrzeniowy FS Somme (A631) oraz niemiecka fregata FGS Hamburg (F220), co potwierdza wysoki poziom zgrania i zdolności wspólnego działania marynarek wojennych NATO w Arktyce.

Szkolenie dziś, odstraszanie jutro

Jak zaznaczył wiceadmirał Andersen, zdolność Norwegii do współdziałania z siłami sojuszniczymi w czasie pokoju stanowi fundament skutecznej obrony w sytuacji kryzysowej. Tego rodzaju ćwiczenia pozwalają nie tylko doskonalić procedury operacyjne, lecz także jasno komunikować gotowość NATO do obrony interesów w regionie północnoeuropejskim.

W ramach działań lotniskowca USS Gerald R. Ford przeprowadzono m.in. operacje lotnicze oraz treningi z udziałem norweskich sił powietrznych. Jak podkreślił kontradmirał Paul Lanzilotta, dowódca Carrier Strike Group 12, są to działania kontynuujące wieloletnią współpracę z Królewską Marynarką Wojenną Norwegii, która od kilku lat intensyfikuje swoją obecność w Arktyce.

Arktyka – obszar rywalizacji mocarstw

Chociaż obecność rosyjskich jednostek w pobliżu ćwiczeń nie stanowi zaskoczenia – analogicznie NATO monitoruje działania Floty Północnej – to aktualna sytuacja unaocznia wzrost napięcia w Arktyce. Obie strony demonstrują gotowość do działania w regionie, który zyskuje na znaczeniu nie tylko w kontekście bezpieczeństwa, lecz także zasobów naturalnych i nowych szlaków żeglugowych, powstających w wyniku zmian klimatycznych.

Jak podkreślono w komunikacie U.S. Navy, obecność zespołu na tych wodach miała na celu wzmocnienie odstraszania oraz potwierdzenie zaangażowania Sojuszu w utrzymanie stabilności w północnej części regionu euroatlantyckiego.

Źródło: USNI News/MD

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Port Miami z rekordem dobowej liczby pasażerów

    Port Miami z rekordem dobowej liczby pasażerów

    Port Miami ustanowił nowy rekord dobowej liczby obsłużonych pasażerów, rozpoczynając sezon zimowy 2025/2026 w szczytowym momencie globalnej żeglugi wycieczkowej. Wynik potwierdza utrzymującą się wysoką dynamikę rynku oraz pozycję Miami jako jednego z kluczowych portów pasażerskich na świecie.

    Gdy w Europie sezon zimowy oznacza wyraźne ograniczenie ruchu w żegludze pasażerskiej, na południu Stanów Zjednoczonych trwa właśnie szczyt sezonu. 30 listopada port Miami obsłużył łącznie 75 201 pasażerów w ciągu jednej doby, uwzględniając zarówno osoby rozpoczynające podróż, jak i kończące pobyt na pokładach statków, ustanawiając trzeci rekord w 2025 roku oraz najlepszy wynik w historii portu.

    Rekordowy dzień na początku sezonu zimowego

    30 listopada port Miami obsłużył łącznie 75 201 pasażerów w ciągu jednej doby, uwzględniając zarówno osoby rozpoczynające podróż, jak i kończące rejs. To trzeci rekord ustanowiony przez port w 2025 roku oraz najlepszy wynik w jego historii.

    Dzień ten przypadł na początek sezonu zimowego, który tradycyjnie stanowi najintensywniejszy okres w działalności portów obsługujących żeglugę wycieczkową na Karaibach. W porcie jednocześnie cumowało dziesięć dużych statków pasażerskich, których łączna liczba pasażerów przekroczyła 35 tys. osób przy standardowym, podwójnym obłożeniu kabin.

    Dziesięć wycieczkowców przy nabrzeżach w porcie Miami

    W rekordowym dniu w port Miami operowały m.in. Carnival Celebration, Symphony of the Seas, Carnival Horizon, Celebrity Beyond oraz Norwegian Aqua. Władze portu podkreślają, że nie były to jednostki o największej możliwej pojemności pasażerskiej, co pokazuje dalszy potencjał wzrostu przy obecnej infrastrukturze.

    Port zwraca uwagę, że podobne wyniki notowano już w poprzednim sezonie zimowym. W marcu oraz kwietniu padły wcześniejsze rekordy dobowej liczby pasażerów, jednak wynik z końca listopada wyraźnie je przewyższył.

    Infrastruktura napędza dalszy wzrost

    Jednym z kluczowych elementów umożliwiających dalszą ekspansję port Miami było uruchomienie wiosną nowego terminalu AA, przeznaczonego głównie do obsługi jednostek armatora MSC Cruises. To właśnie tam rozpoczął eksploatację jeden z największych statków wycieczkowych świata – MSC World America o pojemności 215 863 GT.

    Równolegle prowadzone są prace nad kolejnym nowym terminalem, który ma zastąpić istniejącą infrastrukturę na zachodnim krańcu Dodge Island. Inwestycje te mają zabezpieczyć zdolności operacyjne portu na kolejne lata intensywnego wzrostu rynku.

    Nowe statki i nowi operatorzy

    W sezonie 2025/2026 port Miami wzbogaci się o dziesięć kolejnych jednostek wycieczkowych. Po raz pierwszy portem macierzystym w Miami operować będzie Queen Elizabeth należący do Cunard Line oraz Zuiderdam armatora Holland America Line. W kolejnych latach dołączą również Eurodam oraz Silver Nova.

    Wśród nowych jednostek bazujących w Miami znajdują się także Brilliant Lady od Virgin Voyages oraz Allura armatora Oceania Cruises. W marcu 2026 roku do floty dołączy Norwegian Luna, nowa jednostka Norwegian Cruise Line.

    Port Miami w cieniu Port Canaveral

    W roku budżetowym port odnotował czteroprocentowy wzrost liczby pasażerów, obsługując rekordowe 8,56 mln osób. Rok wcześniej wynik wyniósł 8,2 mln, co oznaczało niemal 13-procentowy wzrost rok do roku.

    Po raz drugi w historii żeglugi wycieczkowej port Miami ustąpił jednak pod względem łącznej liczby pasażerów Port Canaveral, który obsłużył ponad 8,6 mln osób. Równie dynamiczny wzrost notują inne amerykańskie porty bazowe, w tym Port Everglades oraz Galveston w Teksasie.

    Karaiby głównym kierunkiem

    Pomimo rosnącej konkurencji, port Miami pozostaje kluczowym węzłem światowej żeglugi wycieczkowej. Utrzymująca się popularność Karaibów jako głównego kierunku podróży oraz konsekwentne inwestycje infrastrukturalne wskazują, że port nadal będzie jednym z filarów globalnego rynku rejsów wycieczkowych w nadchodzących latach.

    Źródło: The Maritime Executive