Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Wybór projektu koncepcyjnego fregaty MIECZNIK

W dniu 10 lutego 2022 roku Siły Zbrojne RP dokonały istotnego wyboru w ramach projektu koncepcyjnego fregaty MIECZNIK, co stanowi znaczący postęp w modernizacji Marynarki Wojennej RP i zwiększeniu jej zdolności obronnych.

W wyniku przeprowadzonych analiz dokonana została ocena trzech wariantów projektu koncepcyjnego okrętu wraz ze Zintegrowanym Systemem Walki (ZSW), opracowanych na podstawie propozycji partnerów zagranicznych. Ocena została przeprowadzona na podstawie kryteriów dotyczących m.in. parametrów taktyczno-technicznych, potencjału bojowego, możliwości dokonania unifikacji pozyskiwanego sprzętu wojskowego z wyposażeniem posiadanym obecnie przez Siły Zbrojne RP, a także kosztów cyklu życia zaproponowanych rozwiązań i ich dalszego potencjału modernizacyjnego.

Podkreślić należy, że różnice punktowe w sumarycznej ocenie każdego z rozwiązań były nieznaczne, a wybór każdego z nich zapewnia pozyskanie porównywalnych zdolności operacyjnych dla Marynarki Wojennej RP, w tym możliwości realizacji przedsięwzięć sojuszniczych w ramach Paktu Północnoatlantyckiego, np. wykonywania zadań w ramach Stałych Zespołów Okrętów NATO.

W efekcie przeprowadzonej oceny wyłoniony został wariant pierwszego wyboru oraz warianty alternatywne realizacji projektu MIECZNIK. Za najkorzystniejsze wskazano propozycje przedstawione przez niemieckich i brytyjskich partnerów przemysłowych, a ocena punktowa pomiędzy nimi nie przekraczała 5%. Kolejnym krokiem będzie przeprowadzenie negocjacji pomiędzy Konsorcjum PGZ-MIECZNIK a zagranicznymi partnerami oferującymi technologie platformy okrętowej oraz ZSW.

Ostateczne podpisanie umowy Business-to-Business przez Konsorcjum PGZ-MIECZNIK z partnerem zagranicznym, którego rozwiązanie zostało wskazane jako wariant pierwszego wyboru, będzie uzależnione od ostatecznych warunków i kosztów pozyskania.

Kolejnym aspektem niezbędnym do zawarcia ostatecznego porozumienia jest uzgodnienie przez strony przemysłowe warunków pozwalających spełnić nałożone na wykonawcę wymagania wynikające z przeprowadzonej oceny występowania podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa (PIBP), co jest związane z niezbędnym transferem technologii i budową potencjału przemysłowego w polskich stoczniach i ośrodkach badawczych.

W przypadku braku możliwości osiągnięcia porozumienia, zgodnie z rekomendacją zamawiającego, wykonawca powinien przystąpić do rozmów z partnerem zagranicznym, którego rozwiązanie zostało wskazane jako wariant drugiego wyboru.

W związku z powyższym, mając na uwadze dobro trwających negocjacji, ostateczne wskazanie dokonanego wyboru platformy wraz z ZSW w ramach programu MIECZNIK zostanie podane do publicznej wiadomości po ich zakończeniu.

Kolejnym etapem realizacji projektu będzie przygotowanie Projektu Wstępnego dla wybranego rozwiązania oraz opracowanie zaktualizowanego Przemysłowego Studium Wykonalności i Analiz Techniczno-Ekonomicznych. Równocześnie rozpoczęty zostanie transfer technologii i wiedzy, a także rozpocznie się przygotowywanie potencjału do rozpoczęcia produkcji prototypu okrętu MIECZNIK wraz z ZSW – pierwszej jednostki z serii. Zgodnie z harmonogramem, budowa okrętów rozpocznie się w 2023 roku, a pierwsza jednostka ma być gotowa do czerwca 2028 roku, natomiast dostawy kolejnych jednostek zostały przewidziane do 2034 r.

Umowa pomiędzy Skarbem Państwa – Inspektoratem Uzbrojenia, którego następcą prawnym jest Agencja Uzbrojenia, a Konsorcjum PGZ-MIECZNIK, w składzie PGZ S.A. (lider) wraz z PGZ Stocznia Wojenna Sp. z o.o. oraz Stocznia Remontowa Shipbuilding S.A., została zawarta 27 lipca 2021 r.

Przedmiotem umowy jest pozyskanie na drodze pracy rozwojowej i zakupów jednego okrętu prototypowego, wraz z niezbędnymi środkami bojowymi, oraz dostawa dwóch jednostek seryjnych, wraz ze środkami bojowymi oraz pakietem szkoleniowym i logistycznym dla trzech jednostek.

Całkowita wartość umowy, szczegóły dotyczące wyposażenia i uzbrojenia okrętów, jak również przewidziany w kontrakcie transfer technologii zostaną doprecyzowane po zakończeniu I Etapu, tj. po ostatecznym wyborze optymalnego, docelowego rozwiązania pozyskiwanego, w ramach zawartych porozumień, od partnera zagranicznego, stanowiącego podstawę do realizacji projektu MIECZNIK.

Fregaty MIECZNIK zostaną wyposażone w systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe, systemy rażenia woda-woda i woda-ziemia oraz torpedy przeznaczone do zwalczania okrętów podwodnych. Jednostki te zwiększą zdolności Marynarki Wojennej RP w zakresie prowadzenia obserwacji i kontroli akwenów morskich, ochrony baz morskich, zwalczania celów nawodnych, podwodnych oraz lądowych znajdujących się w strefie brzegowej, jak również prowadzenia morskiej obrony powietrznej.

Źródło: Wojsko Polskie

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Wybór oferenta w programie ORKA. Test prawdziwej powagi państwa – część 1

    Wybór oferenta w programie ORKA. Test prawdziwej powagi państwa – część 1

    Polska stoi u progu decyzji, która na dekady określi nie tylko kształt Marynarki Wojennej RP, lecz także strategiczne bezpieczeństwo państwa i realne zdolności odstraszania na Bałtyku. Przed rządem leży wybór oferenta, którego rekomendację przedłożył zespół prowadzący program ORKA – decyzja trudna, kosztowna i niezwykle wrażliwa. To moment, który wymaga chłodnej analizy, wolnej od sporów politycznych, emocjonalnych narracji i branżowych mitów.

    Dlatego zdecydowałem się na chłodny, pozbawiony emocji przegląd tego, co faktycznie znajduje się na stole. Bez sloganów, bez marketingowych prezentacji, lecz realnych propozycji wszystkich koncernów, które – niezależnie od różnic – łączy jedno: każdy z nich potrafi budować okręty podwodne, każdy ma udokumentowane kompetencje i każdy przyjechał do Polski z ofertą opartą na własnych, działających programach.

    Nie będę tu omawiał „opcji”, lecz konkretne okręty, które realnie mogą zostać zbudowane dla Marynarki Wojennej RP. Dlatego ta opinia – jej trzy części – ma znaczenie. Bo nasz rząd w najbliższych dniach wybierze nie wizję ani marzenia, lecz to, co faktycznie może przełożyć się na bezpieczeństwo naszego państwa.

    Niemiecki TKMS z okrętem podwodnym typu 212CD dla Polski

    Zacznijmy od naszego najbliższego sąsiada, którego oferta właściwie nie wymaga reklamy – jej jakość potwierdza sama obecność niemieckich okrętów podwodnych w marynarkach na całym świecie. Jednym z najważniejszych elementów niemieckiej oferty, który w Polsce wciąż bywa niedoceniany, jest kwestia uzbrojenia.

    TKMS wprost wskazuje, że nowa generacja 212CD została projektowana z myślą o integracji z pociskami NSM oraz rozwijaną wersją podwodną NSM-SL. Dla naszego państwa – które już dziś eksploatuje NSM w Morskiej Jednostce Rakietowej, a prowadzi ich serwis na poziomie zakładowym w Zielonce – to argument o ogromnej wadze. Oznaczałoby to wejście w system uzbrojenia, który buduje europejskie odstraszanie i tworzy realny „sojusz użytkowników” obejmujący takie floty, jak norweska, niemiecka, hiszpańska czy amerykańska.

    Wariant NSM-SL, przeznaczony do odpalania z wyrzutni 533 mm, przestaje być koncepcją z katalogów. To technologia rozwijana konsekwentnie na bazie rodziny NSM/JSM – z pełną synergią konstrukcyjną, pasywną głowicą IIR i profilem lotu utrudniającym wykrycie. Harmonogram wdrożenia NSM-SL naturalnie wpisuje się w kalendarz 212CD: testy platform od 2027 roku, pierwsze dostawy seryjne od 2029. W praktyce oznacza to, że jeśli Polska wejdzie w program z TKMS, pierwsza Orka może wyjść w morze z efektorem, którego rosyjska obrona nie będzie w stanie łatwo zlokalizować ani zneutralizować.

    Czytaj więcej: TKMS: chcemy, by Polska dołączyła do podwodnej potęgi Europy

    Warto przypomnieć, że TKMS prowadzi dziś równolegle dwa duże programy okrętów podwodnych: niemiecko-norweski 212CD oraz singapurski 218SG. W ramach tego drugiego dwa okręty – RSS Invincible i RSS Impeccable – zostały już formalnie wcielone do służby dla marynarki wojennej Singapuru, natomiast kolejne dwie jednostki, przyszłe RSS Illustrious i RSS Inimitable, są nadal budowane w Kilonii. To pokazuje, że TKMS pracuje w rytmie prawdziwie seryjnej produkcji i utrzymuje zdolności przemysłowe na poziomie, który daje Polsce realną pewność dostaw.

    Dlatego oceniając niemiecką ofertę, nie patrzymy na symbole ani emocje, lecz na to, co faktycznie działa: seryjną produkcję, sprawdzonych użytkowników i gotowość operacyjną, która nie budzi wątpliwości. 212CD z perspektywą integracji NSM-SL to wejście w system, który realnie wzmacnia europejskie odstraszanie, a nie tworzy kolejnych lat oczekiwania.

    Dla Polski to sygnał bardzo jasny: wybór TKMS i wejście w program 212CD oznacza, że nowa Orka nie będzie tylko platformą, lecz nośnikiem najskuteczniejszego dziś europejskiego efektora przeciwokrętowego i precyzyjnego pocisku do uderzeń lądowych. W środowisku Bałtyku – to przewaga, której nie da się przecenić.

    Francuski Scorpène Evolved – szeroka oferta, ale z pytaniami

    Francuska oferta ma swoją wagę, tradycję i markę, jednak kiedy zestawiam ją z realiami, w których Polska przez najbliższe lata nie będzie miała żadnego okrętu podwodnego w swojej flocie, zaczynam zadawać sobie pytanie: czy Paryż rzeczywiście daje nam to, czego dziś najbardziej potrzebujemy? Naval Group proponuje Scorpène Evolved – jednostkę rozwijaną i przeznaczoną na eksport, lecz nieużywaną przez Marine nationale. To samo w sobie nie przekreśla projektu, ale oznacza, że Polska musiałaby oprzeć się na okręcie który nigdzie nie pływa. I tutaj właśnie pojawia się mój osobisty niepokój.

    Przez lata, w których Marynarka Wojenna RP pozostanie bez własnych okrętów podwodnych, rozwiązanie pomostowe staje się kluczowe. Niemcy mówią o jednostkach typu Ula, Szwedzi o A26 w konfiguracji szkoleniowej, Koreańczycy sygnalizują elastyczność. Tymczasem – i mówię to z pełną odpowiedzialnością – francuska oferta nie daje wprost żadnego okrętu pomostowego. Tu oddam głos Antoniemu Walkowskiemu, który opisał to z precyzją, z jaką niewielu w Polsce potrafi:

    Odnoszę wrażenie, że francuska propozycja nie wiąże się z dostawą lub wypożyczeniem Marynarce Wojennej RP pomostowego okrętu podwodnego. Prędzej spodziewam się polskich marynarzy na pokładzie francuskich okrętów typu Suffren niż leasingu Scorpène z egzotycznego kierunku.

    Czytaj też: Naval Group i PGZ z umową o współpracy przemysłowej na MSPO

    Trudno nie zgodzić się z jego obserwacją. Antoni napisał o tym jasno i wprost — i trudno przejść obok tego obojętnie. Naval Group mówi dużo o szkoleniach, logistyce i współpracy przemysłowej, natomiast kwestia okrętu pomostowego pozostaje w ich przekazie niejednoznaczna. Dla mnie – człowieka, który przez trzy dekady patrzył, jak Orka przesuwa się w czasie niczym fatamorgana – taka niejasność jest poważnym problemem. Zwłaszcza że cytując dalej Antoniego: 

    Decyzję o zaoferowaniu Polsce Scorpène Evolved, a nie zmodyfikowanych jednostek projektu Blacksword Barracuda, uważam za niewłaściwą.

    I trudno nie przyznać mu racji, bo potencjał modernizacyjny Scorpène faktycznie jest na wyczerpaniu, podczas gdy okręty podwodne z napędem diesel-elektryczny dopiero zaczynają swoją drogę rozwojową.

    Dlatego, z całym szacunkiem dla francuskiej myśli technologicznej muszę napisać to wprost: w sytuacji, w której Polska za chwilę może zostać krajem bez ani jednego okrętu podwodnego, oferta Naval Group jest trudna do uzasadnienia w obecnych realiach. Nie kwestionuję jakości ich sonarów, torped, systemów walki ani kompetencji inżynierów – kwestionuję brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie: co Marynarka Wojenna RP ma robić przez lata, zanim pierwszy Scorpène Evolved w ogóle pojawi się na horyzoncie? to nie jest zarzut, lecz refleksja człowieka, który widział już, jak pewne ambitne programy rozmijały się z rzeczywistością. A Bałtyk – wbrew pobożnym życzeniom niektórych polityków – czekać nie będzie.

    Jutro zapraszam na drugą część tej opinii — poświęconą temu, co w programie ORKA naprawdę ma znaczenie: jakie korzyści może zyskać Polska, jakie ryzyka musi uwzględnić i jakie decyzje będą miały realny wpływ na nasze bezpieczeństwo przez kolejne dekady. Do jutra.

    Mariusz Dasiewicz