Zawody przyszłości – praca operatorów przy morskich farmach wiatrowych

W piątej część naszego cyklu przybliżymy dwa zawody związane z pracą przy morskich farmach wiatrowych. Pierwszym z nich jest operator ROV, a drugim – operator żurawia na lądzie.
Operator ROV – specjalista ds. zdalnie sterowanego robota podwodnego
Operator ROV to kluczowy członek zespołu zajmującego się budową i eksploatacją morskich farm wiatrowych. Jego głównym zadaniem jest obsługa zdalnie sterowanego robota podwodnego, znanego jako ROV (Remotely Operated Vehicle), który jest wykorzystywany do inspekcji i instalacji podwodnych struktur turbin wiatrowych.
Operator ROV jest odpowiedzialny za przygotowanie robota do konkretnego projektu, sprawdzenie i skonfigurowanie go, a następnie sterowanie nim pod powierzchnią wody.

Praca operatora ROV wiąże się z częstymi wyjazdami na statki lub platformy offshore, które mogą trwać nawet kilka tygodni, w zależności od wymagań projektu. Jest to praca zmianowa trwająca 12 godzin, wykonywana w zamkniętym pomieszczeniu lub kontenerze, z którego operator nadzoruje pracę pojazdu ROV.
Czytaj więcej o inspektorze turbin wiatrowych
Codzienne obowiązki operatora ROV obejmują montaż pojazdu oraz testowanie i przygotowywanie do pracy wszystkich jego systemów. Następnie operator zanurza robota na głębokości dochodzącej do 4000 metrów i steruje nim z pokładu statku pomocniczego lub platformy offshore. Operator pilotuje ROV, wykonując przypisane mu zadania, obsługuje specjalistyczny sprzęt zamontowany na pojeździe: kamery pokładowe i sonary, a także manipulatory służące do wykonywania prostych czynności, takich jak podnoszenie przedmiotów z dna, pobieranie próbek czy instalacja kabli. Operator przekazuje, rejestruje i interpretuje zebrane dane zarówno podczas, jak i po zakończeniu zanurzenia. Ponadto, współpracuje z innymi działami w zakresie wyposażenia i modernizacji pojazdów ROV.
Operator żurawia przy budowie morskich farm wiatrowych
Operator żurawia pracujący na lądzie, w terminalu instalacyjnym, odgrywa kluczową rolę w procesie budowy morskich farm wiatrowych. Jego zadaniem jest bezpieczne i efektywne przemieszczanie elementów turbin wiatrowych, które są następnie załadowywane na statki i transportowane na farmy wiatrowe na morzu.
Praca operatora żurawia w terminalu instalacyjnym wymaga precyzji i umiejętności obsługi dużych ładunków. Każdy element turbiny wiatrowej, od łopat po wieże, musi być starannie podniesiony i umieszczony na statku, zgodnie z planem załadunku. Operator musi również uwzględniać warunki atmosferyczne, takie jak wiatr, które mogą wpływać na bezpieczeństwo i skuteczność operacji.

Do obowiązków operatora należy również obsługa urządzeń sterowniczych, kontrolowanie ruchów mechanizmów i urządzeń zabezpieczających oraz nadzorowanie bezpieczeństwa wykonywanych prac.
Czytaj też: Technik serwisu turbin wiatrowych
Specjalista od obsługi dźwigu lądowego musi posiadać odpowiednie certyfikaty i zaliczone szkolenia, m.in. uprawnienia UDT i szkolenie GWO.
Praca operatora żurawia w terminalu instalacyjnym jest wymagająca i pełna wyzwań. Dzięki jego umiejętnościom proces załadunku elementów turbin wiatrowych na statki przebiega sprawnie, co jest kluczowym elementem w procesie budowy morskich farm wiatrowych.
Autor: Mariusz Dasiewicz

Przyszłe fregaty obrony powietrznej w nowej roli Szwecji w NATO

Członkostwo Szwecji w NATO wymusiło głęboką korektę roli i struktury jej marynarki wojennej. Planowane fregaty obrony powietrznej nie będą jedynie programem modernizacyjnym, lecz będą odzwierciedlać to, co Szwecja realnie wniesie do systemu bezpieczeństwa Sojuszu Północnoatlantyckiego.
W artykule
Od zaprzeczania dostępu do kontroli morza
Przez dekady, jako państwo formalnie niezaangażowane w sojusze wojskowe, Szwecja koncentrowała się na działaniach z zakresu zaprzeczania dostępu na Morzu Bałtyckim. Okręty nawodne i podwodne miały uniemożliwić przeciwnikowi swobodne operowanie na ich wodach, jednocześnie kupując czas na rozwinięcie sił lądowych.
Sytuacja zmieniła się zasadniczo po formalnym przystąpieniu Szwecji do NATO w marcu 2024 roku. Od tego momentu marynarka wojenna stała się integralnym elementem natowskiej struktury morskiej w regionie bałtyckim oraz na północnym Atlantyku. Oznacza to przejście od krótkotrwałych, intensywnych działań do długotrwałej kontroli morza, obejmującej ochronę szlaków komunikacyjnych oraz wsparcie operacji sojuszniczych.
Potrzeba większych okrętów nawodnych
Nowe zadania wymagają innych środków. Kluczową rolę odgrywać będą okręty nawodne o większej wyporności, przystosowane do długotrwałego przebywania w morzu. Jednostki te umożliwią utrzymanie stałej obecności operacyjnej na Bałtyku oraz poza tradycyjnymi rejonami działania szwedzkiej floty.
W tym kontekście plan pozyskania czterech fregat obrony powietrznej nabiera znaczenia strategicznego. Jednostki te mają zapewnić Szwecji zdolność do długotrwałego działania w zespołach okrętowych NATO, w tym w formatach stałej gotowości, takich jak Standing NATO Maritime Group 1. W perspektywie średnioterminowej nie wyklucza się także obejmowania przez Szwedów funkcji dowódczych w takich zespołach.
Obrona powietrzna jako kluczowa zdolność
Jednym z kluczowych obszarów, w których NATO od lat identyfikuje istotne braki zdolnościowe, pozostaje morska obrona powietrzna. Szwedzka marynarka wojenna dysponuje rozbudowanymi systemami lądowymi, jednak przystąpienie do Sojuszu doprowadziło do uruchomienia programu LULEÅ, którego celem jest przeniesienie tych zdolności na komponent morski. Planowane fregaty obrony powietrznej mają stać się elementem zintegrowanej obrony powietrznej i przeciwrakietowej NATO, wzmacniając ochronę sił własnych Szwecji oraz infrastruktury sojuszniczej na Bałtyku.
Na obecnym etapie program LULEÅ znajduje się w fazie wyboru państwa oraz partnera przemysłowego, który podejmie się budowy czterech fregat dla Svenska marinen zgodnie z wymaganiami strony szwedzkiej. Dopiero po rozstrzygnięciu tego kierunku możliwe będzie doprecyzowanie ostatecznej konfiguracji technicznej przyszłych jednostek.
NATO na Bałtyku. Operacje morskie i systemy bezzałogowe
Aktualne operacje NATO na Bałtyku pokazują, że zagrożenia nie mają już charakteru incydentalnego. Uruchomiona w 2025 roku inicjatywa „Baltic Sentry” przekształciła się w stały element systemu podwyższonej czujności, obejmując ochronę morskiej infrastruktury krytycznej oraz reagowanie na zagrożenia ze strony bezzałogowych statków powietrznych.
W takich warunkach kluczowe znaczenie zyskują zdolności rozpoznania, obserwacji i dozoru. Szwedzka marynarka rozwija je poprzez szerokie wykorzystanie systemów bezzałogowych działających pod wodą, na jej powierzchni oraz w powietrzu. Pozwalają one odciążyć załogowe okręty i utrzymać ciągłość działań przez dłuższy czas.
Uzupełnienie zdolności podwodnych i zaplecza logistycznego
Elementem wspierającym działania długotrwałe będą także nowe okręty podwodne typu A26 Blekinge, których wejście do służby planowane jest na kolejną dekadę. Zwiększona autonomiczność tych jednostek wpisuje się w koncepcję stałej obecności operacyjnej na Bałtyku.
Równolegle rozbudowywane jest zaplecze lądowe. Tworzenie batalionów wsparcia bojowego ma zapewnić siłom morskim zdolność prowadzenia operacji przez dłuższy czas bez utraty tempa działań.
Zmiana myślenia o roli w Sojuszu
Jak podkreślają przedstawiciele Svenska marinen, największa zmiana ma charakter koncepcyjny. Członkostwo w NATO oznacza nie tylko pozyskanie nowych okrętów i systemów uzbrojenia, lecz także inne postrzeganie własnej roli w systemie bezpieczeństwa zbiorowego. Przyszłe fregaty obrony powietrznej są w tym ujęciu symbolem tej transformacji – przejścia od obrony narodowej do aktywnego współtworzenia morskiej architektury bezpieczeństwa Sojuszu.
Szwecja, inwestując we fregaty obrony powietrznej oraz rozwój zdolności w tym zakresie, jasno pokazuje, że jej obecność w NATO nie ma charakteru wyłącznie politycznego, lecz przekłada się na realny wkład w budowę morskich zdolności obronnych Sojuszu w regionie Morza Bałtyckiego.










