KE proponuje zmniejszenie połowów żabnicy, morszczuka europejskiego, smuklicy, homarca, gładzicy, rdzawca i soli (z wyjątkiem cieśniny Kattegat, gdzie proponuje zwiększenie połowów soli o 12 proc.) Jednocześnie proponuje też zwiększenie o 5 proc. połowów ostroboków w wodach iberyjskich.
Na podstawie tego propozycji ministrowie ds. rybołówstwa państw UE ustalą ostateczne limity połowowe na posiedzeniu Rady w dniach 15–16 grudnia. Te limity będą obowiązywać od 1 stycznia 2021 r.
„Naukowcy stwierdzili, że należy wprowadzić niższe limity połowowe w przypadku wielu naszych stad, więc stosujemy się do tej opinii. Ustanowienie odpowiedzialnych limitów połowowych sprawi, że nasze ekosystemy będą w dobrym stanie, a europejski sektor rybołówstwa będzie rentowny” – powiedział unijny komisarz ds. środowiska, oceanów i rybołówstwa Virginijus Sinkeviczius.
Komisja – na podstawie opinii naukowców – proponuje zmniejszenie kwot połowowych dotyczących 13 stad oraz zwiększenie ich o 5 proc. w odniesieniu do ostroboków w wodach iberyjskich i o 12 proc. w przypadku soli w cieśninie Kattegat.
Chodzi o kwoty ustalane dla większości stad ryb objętych połowami przemysłowymi w Europie. Mają one zapewnić dobry stan stad albo umożliwić przywrócenie takiego stanu, a zarazem gwarantować dobrobyt rybaków.
W połowie października państwa członkowskie porozumiały się w Luksemburgu w sprawie limitów połowów ryb na Morzu Bałtyckim na 2021 r. Polska nie poparła porozumienia, wskazując na potrzebę ochrony stad na tym akwenie, apelowała też o gwarancje finansowe dla polskich rybaków.
Ministrowie rolnictwa UE zdecydowali w Luksemburgu podczas obrad w nocy z poniedziałku na wtorek, że nadal będzie obowiązywał zakaz połowu dorsza na wschodnim Bałtyku. Przyłów tego gatunku (dorsze schwytane przy okazji połowów innych gatunków ryb) został ograniczony o 70 procent do ok. 600 ton. Jednocześnie ministrowie zadecydowali o ograniczeniu połowów śledzi na Bałtyku (z wyłączeniem Zatoki Ryskiej). Połowy dorsza będą nadal możliwe w zachodniej części Bałtyku. Zwiększono za to w niewielkiemu stopniu kwoty połowowe gładzicy, łososia i szprota.
Z informacji PAP wynika, że w trakcie rozmów ministerialnych w Luksemburgu Polska podkreślała, że z uwagi na pogarszającą się sytuację biologiczną w Bałtyku niezbędna jest ochrona bałtyckich gatunków ryb. Wskazywała jednocześnie na społeczno–gospodarcze konsekwencje ograniczeń w połowach i zaapelowała do Komisji Europejskiej o gwarancje finansowe dla polskich rybaków w ramach kolejnej perspektywy finansowej 2021-2027. Ostatecznie rozporządzenie ustalające kwoty połowowe na Morzu Bałtyckim zostało przyjęte większością kwalifikowaną, przy braku poparcia Polski.
Europejski Fundusz Morski i Rybacki (EFMR) przewiduje możliwość zrekompensowania, pod pewnymi warunkami i w określonych granicach, strat ekonomicznych spowodowanych tymczasowym brakiem możliwości prowadzenia połowów. Niemożność prowadzenia połowów z powodu środków nadzwyczajnych przyjętych przez państwo członkowskie lub przez Komisję jest przypadkiem kwalifikującym się do objęcia systemem rekompensat.
Źródło: PAP