Morskie służby ratunkowe przechwyciły w czwartek największą liczbę osób u wybrzeży archipelagu – łódź z 56 osobami przy wyspie Hierro oraz pięć innych łodzi koło Gran Canarii ze 156 imigrantami.
W ciągu całego 2020 r. napływ imigrantów na wyspy wzrósł o ponad 750 proc. do ponad 20 tys. osób. Najwięcej – ponad polowa z nich – to młodzi Marokańczycy, a także mieszkańcy Afryki Zachodniej.
Według hiszpańskiej agencji informacyjnej Europa Press tylko 9 tys. migrantów pozostaje obecnie na Wyspach Kanaryjskich, reszta prawdopodobnie znajduje się na Półwyspie Iberyjskim lub w innych krajach europejskich. W celu zmniejszenia nielegalnej migracji hiszpańskie MSW prowadzi rozmowy z rządem Maroka.
Dziennik „El Pais” przypomina, że decyzją rady ministrów z 2019 r. 30 mln euro przeznaczono z funduszu awaryjnego na „wzmocnienie władz marokańskich w celu powstrzymania nielegalnej migracji”. Ta rekompensata ekonomiczna Hiszpanii była dodatkiem do pakietu pomocowego w wysokości 140 mln euro, przekazanego przez UE Rabatowi.
Według gazety „marokańskie władze nie przyznają publicznie, że żądają pieniędzy za powstrzymanie imigrantów, ale jest ewidentne, że współpraca Rabatu może zmniejszyć ich liczbę przynajmniej o polowe”. Obecnie UE, w tym Hiszpania, analizują mechanizm kompensacyjny dla rządu marokańskiego, aby ponownie wesprzeć go w finansowaniu kosztów walki z kryzysem migracyjnym.
Hiszpańska Komisja ds. Pomocy Uchodźcom (CEAR) zwróciła uwagę na nowy profil nielegalnej imigracji na archipelag. Coraz częściej są to osoby wcześniej nieformalnie zatrudnione w marokańskim sektorze turystycznym: przewodnicy, taksówkarze, sprzedawcy uliczni. Teraz branża ta znajduje się w głębokim kryzysie ze względu na pandemię koronawirusa. Według CEAR, to nie są uchodźcy, ale emigranci zarobkowi, dla których Wyspy Kanaryjskie są pierwszym przystankiem w podróży do innych krajów europejskich.
Źródło: PAP