BSH odrzuciło w połowie stycznia sprzeciw DUH i Niemieckiego Związku Ochrony Przyrody i Różnorodności Biologicznej (NABU) wobec pozwolenia na budowę. Wówczas urząd zezwolił na natychmiastowe rozpoczęcie budowy Nord Stream 2 na wodach niemieckich.
Z powodu sprzeciwu pozwolenie zostało zawieszone. Pozew sądowy mógłby teraz ponownie unieważnić pozwolenie. Bez tego zezwolenia nie można kłaść rur na wodach niemieckich do końca maja. Projekt NS2 jest obecnie realizowany na wodach duńskich.
Nord Stream 2 od lat jest jednym z głównych punktów spornych w relacjach niemiecko-amerykańskich. USA obawiają się, że Europa stanie się zbyt zależna od rosyjskiego gazu i chcą powstrzymać projekt sankcjami. Zwolennicy gazociągu twierdzą, że Amerykanie szukają jedynie lepszych możliwości zbytu dla swojego gazu w Europie.
W sporze o gazociąg niemiecka minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer zasygnalizowała jednak ustępstwo wobec USA. Po spotkaniu ze swoim amerykańskim odpowiednikiem Lloydem Austinem minister okazała się otwarta na moratorium na budowę prawie ukończonego rurociągu.
„To jest pytanie, które można sobie zadać” – powiedziała. W przypadku ukończenia rurociągu między Rosją a Niemcami przez Morze Bałtyckie Kramp-Karrenbauer opowiedziała się za uwarunkowaniem transportu gazu. Trzeba go „uzależnić także (…) od zachowania Rosji” – stwierdziła.
Rząd Stanów Zjednoczonych wyraził swój sprzeciw wobec projektu rurociągu, „Nie pozwolimy jednak, aby ta kwestia przeszkodziła nam w utrzymaniu wspaniałych relacji, jakie mamy z Niemcami” – stwierdził Austin.
Nord Stream 2 będzie transportował z Rosji do Niemiec 55 mld metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie. Jak podała na początku kwietnia spółka projektowa, 95 procent rurociągu zostało już ułożone.
Źródło: PAP