Te dwa kilometry znajdują się w niemieckiej wyłącznej strefie ekonomicznej. Spółka Nord Stream będzie mogła kontynuować kładzenie rurociągu na dnie morza. Nord Stream 2 jest obecnie nadal budowany na wodach duńskich, ale prace tam dobiegają już końca – informuje agencja dpa.
Niemiecki związek ochrony przyrody i bioróżnorodności (Nabu) oraz ekologiczne stowarzyszenie Deutsche Umwelthilfe wniosły do sądu sprawę przeciwko styczniowej zgodzie na kontynuowanie budowy w niemieckiej wyłącznej strefie ekonomicznej do końca maja, powołując się na odpoczywające w rezerwacie ptaki. Pozwolenie na budowę zostało w związku z tym zawieszone.
– Po dokładnym rozważeniu wszystkich interesów, które należy wziąć pod uwagę, niniejsze zarządzenie jest niezbędne do ułożenia dwóch kilometrów, aby rurociąg mógł zostać bezpiecznie ułożony na dnie morskim w obszarze niemieckiej wyłącznej strefy ekonomicznej tymczasowo, do czasu dalszej budowy, zgodnie z intencją jednostki realizującej projekt – podała BSH.
Aspekty ochrony przyrody nie stoją na przeszkodzie realizacji tego zlecenia, ponieważ okres odpoczynku ptaków na tym krótkim odcinku dobiegł końca.
Rurociąg od lat jest jednym z głównych punktów spornych w stosunkach niemiecko-amerykańskich. Francja, Ukraina i Polska również domagają się od rządu niemieckiego wycofania się z projektu. Także w Niemczech rośnie presja na rząd federalny, aby odłożyć Nord Stream 2 na półkę.
Rząd Niemiec wielokrotnie podkreślał, że Nord Stream 2 jest projektem wyłącznie gospodarczym.
Gazociąg, który ma transportować rocznie 55 mld metrów sześciennych gazu ziemnego z Rosji do Niemiec, jest już prawie ukończony. Na wodach niemieckich brakuje 13,9 km jednej linii i 16,8 km drugiej linii.
Źródło: PAP