Według sieci powiązanej z Hezbollahem, powołującej się na „wiarygodne”, lecz niezidentyfikowane źródła, na statku po uderzeniu wybuchł pożar.
Według raportu, incydent miał miejsce podczas drogi statku z portu Jedda w Arabii Saudyjskiej do ZEA w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Żadna ze stron nie poczuła się do odpowiedzialności za ten incydent, zaś Izrael nie udzielił oficjalnego komentarza w tej sprawie.
Jak w zeszłym tygodniu cytuje jedno ze źródeł Al Mayadeen „niezwykłym” jest to, że rzekomy atak nastąpił po doniesieniach irańskich mediów o próbie sabotażu w fabryce produkującej części do wirówek nuklearnych.
Atak miał miejsce w związku ze wzrostem napięcia na morzu między Izraelem a Iranem, gdzie podobne ataki na statki należące do Izraela miały miejsce na początku roku.
W kwietniu u wybrzeży Zjednoczonych Emiratów Arabskich został zaatakowany statek towarowy, a winą za ten atak Izrael obarczył Iran. Dwa dni wcześniej, po eksplozji w irańskim ośrodku nuklearnym Natanz, Iran zapowiedział odwet na Izraelu. W ubiegłym tygodniu Irański okręt dowodzenia został również trafiony na Morzu Czerwonym, a New York Times atak ten przypisał Izraelowi.
W marcu irański pocisk uderzył w również należący do Izraela statek płynący z Tanzanii do Indii, w lutym zaś w Zatoce Omańskiej został uszkodzony inny statek.
Podpis: Agnieszka Godlewska