Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na grudzień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku kosztuje 79,50 USD, wyżej o 0,62 proc.
Brent na ICE w Londynie w dostawach na styczeń jest wyceniana po 81,91 USD za baryłkę, wyżej o 0,91 proc.
Inwestorzy czekają na uwolnienie ropy ze strategicznych rezerw (SPR) w USA i Chinach po tym, jak prezydent USA Joe Biden i chiński przywódca Xi Jinping omówili taką kwestię w trakcie wtorkowego wirtualnego szczytu.
Wcześniej amerykańska administracja zwracała się też do innych krajów w Azji, w tym Indii, Japonii i Korei Południowej, aby przyłączyły się wspólnych starań o zwiększenie podaży ropy na rynkach paliw.
Chiny już zasygnalizowały, że pracują nad uwolnieniem ropy ze swoich strategicznych rezerw.
Tymczasem sami Amerykanie na razie powstrzymują się od konkretnych działań, preferując retorykę. Spekulacje na temat tego, co może zrobić Joe Biden, wystarczają na razie, aby powstrzymać mocniejsze zwyżki cen ropy.
„Jeśli nastąpi skoordynowane uwolnienie ropy z SPR w USA i Chinach to dla krajów OPEC+ będzie to nowa rzeczywistość” – ocenia Robert Johnston, profesor Columbia Center for Global Energy Policy.
„To, że USA i Chiny zaczynają ze sobą współpracować, zmieniłoby sytuację, zakładając, że nie byłby to jednorazowy przypadek” – dodaje.
Johnson nie wyklucza, że gdyby doszło do sięgnięcia po ropę z SPR w USA i Chinach kraje OPEC+ mogłyby spowolnić zaplanowane ciągłe zwiększanie dostaw ropy – co miesiąc o 400 tys. baryłek dziennie.
Tymczasem według analityków Goldman Sachs wpływ jakiegokolwiek uwolnienia ropy ze strategicznych rezerw jest już teraz „w pełni wyceniony” przez rynki, co widać było po niedawnych spadkach cen surowca.
Pod koniec października cena ropy w USA przekroczyła poziom 85 USD za baryłkę, najwyższy od 7 lat. Od tego czasu kontrakty terminowe na ropę zniżkowały o ok. 7 proc.
Ceny benzyny w USA utrzymują się tymczasem blisko najwyższych poziomów od 7 lat, a, jak wskazują analitycy, rosnące ceny tego paliwa, zawsze stanowią ryzyko polityczne dla każdego amerykańskiego prezydenta.
Wysokie koszty energii w połączeniu z rosnącymi cenami wszystkiego – od mięsa i odzieży po produkcję fabryczną i samochody, zagrażają ożywieniu gospodarczemu w USA po pandemii Covid-19.
Źródło: PAP