Wartość uliczna przejętych narkotyków wynosi, według prokuratury, 57 mln euro. Ładunek był przeznaczony dla małej firmy w Bleiswijk, znajdującej się niedaleko portu. Z ustaleń śledczych wynika jednak, że nie miała ona nic wspólnego z przemytem.
Prokuratura informuje także, że w ostatnich dniach wykryto dwa mniejsze transporty kokainy. Jeden z nich przypłynął z Ekwadoru. Wśród mrożonych ryb ukryto 35 kg białego proszku. Kolejny dotarł do Rotterdamu z Brazylii. 47 kg nielegalnej substancji znajdowało się w pobliżu silnika chłodzącego kontener.
Niedawno pobity został ubiegłoroczny rekord udaremnionego przemytu kokainy w rotterdamskim porcie: przechwycono 62 tony narkotyku, podczas gdy w całym 2020 roku holenderskie służby przejęły tam 40,6 tony kokainy.
Zdaniem ekspertów tylko niewielka część z 7,5 miliona kontenerów przypływających każdego roku do Rotterdamu jest kontrolowana, tak więc nikt nie jest w stanie ocenić, ile narkotyków trafia ostatecznie na europejski rynek.
Służby zwalczające przemyt narkotyków muszą zmierzyć się z kolejnym problemem. Portal NOS informuje w czwartek, że coraz częściej rybakom z mniejszych portów przestępcy proponują intratną współpracę.
W zamian za tysiące euro wyławiają oni narkotyki wyrzucane z kontenerowców i zabierają je statkami na brzeg. Doszło do tego, że holenderska marynarka w ramach programu „Maritime Smuggling” szkoli młodych rybaków, jak odmawiać współpracy kryminalistom.
„Rozważamy nagradzanie rybaków za raportowanie prób przemytu” – powiedziała portalowi Rosanne Schellekens koordynator programu.
Autor: Andrzej Pawluszek/PAP