Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Ceny ropy w Nowym Jorku spadają z najwyższego poziomu od 2014 r. Inwestorzy są ciekawi, czy krajom sojuszu OPEC+ uda się osiągnąć zwiększenie dostaw ropy w marcu o 400 tys. baryłek dziennie, jak to ustalono w środę podczas spotkania tej grupy – informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na marzec kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 87,83 USD, niżej o 0,49 proc.
Brent na ICE w Londynie w dostawach na kwiecień jest wyceniana po 89,15 USD za baryłkę, niżej o 0,36 proc.
W środę kraje sojuszu OPEC+ określiły swoją politykę dostaw ropy na przyszły miesiąc.
23 państwa z tej grupy zdecydowały, jak się spodziewano na rynkach, o podwyższeniu dostaw ropy w marcu o 400 tys. baryłek dziennie. Inwestorzy wątpią jednak, czy członkom sojuszu OPEC+ uda się osiągnąć ustalone przez grupę limity dostaw.
„Na rynkach w dużej mierze oczekiwano, że OPEC+ zwiększy produkcję o 400 tys. baryłek dziennie, ale uwaga rynku w coraz większym stopniu skupia się na tym, jakie są wolne moce produkcyjne krajów z tego sojuszu” – mówi Howie Lee, ekonomista Oversea-Chinese Banking Corp.
„Brent na razie jest handlowana nieco poniżej 90 USD za baryłkę, ale nadal utrzymujemy nasze prognozy wzrostu cen tego benchmarku” – dodaje.
Inwestorzy nie spuszczają tymczasem z pola widzenia konfliktu geopolitycznego związanego z Ukrainą.
„Możliwy atak Rosji na Ukrainę niesie ze sobą potencjał do zaburzenia przepływu energii i podsycenia wzrostów cen ropy” – mówi Daniel Jergin, historyk rynków ropy.
„Dalsza eskalacja konfliktu wokół Ukrainy może wkrótce spowodować wzrost cen ropy do 100 USD za baryłkę” – dodaje.
Niespokojnie wygląda tez sytuacja na Bliskim Wschodzie. Zjednoczone Emiraty Arabskie podały, że trzy wrogie drony weszły w środę w ich przestrzeń powietrzną. Zostały one przechwycone.
Ropa WTI na NYMEX w N.Jorku była notowana podczas poprzedniej sesji po 89,72 USD za baryłkę – najwyżej od 2014 r. Surowiec w USA zaliczy już 7. tygodniowy wzrost notowań.
Surowiec ten na globalnych rynkach paliw zalicza mocny początek 2022 r., a banki, w tym Goldman Sachs Group Inc. twierdzą, że ten najważniejszy towar na świecie jest w stanie osiągnąć 100 USD za baryłkę.
Źródło: PAP


Rząd ma jutro podjąć decyzję o wskazaniu preferowanego oferenta programu Orka, którą ogłosi w piątek podczas Święta Marynarki Wojennej. Wśród głównych kandydatów znajduje się hiszpańska Navantia z propozycją okrętów podwodnych typu S-80.
W artykule
Zbliżający się wybór przesądzi o kierunku rozwoju kluczowych zdolności Marynarki Wojennej RP, dlatego warto przyjrzeć się ostatni raz, jak oferta hiszpańskiego koncernu Navantia odpowiada na polskie potrzeby operacyjne i przemysłowe — oraz jakie konsekwencje może przynieść piątkowy komunikat rządu.
Navantia zabiega o udział w programie Orka, oferując Polsce okręty podwodne typu S-80, czyli najnowszą generację jednostek konwencjonalnych budowanych na potrzeby Armada Española. Projekt powstaje we współpracy z firmami Babcock International oraz Lockheed Martin, co wzmacnia wiarygodność hiszpańskiej propozycji w zakresie integracji systemów bojowych i długofalowego wsparcia eksploatacyjnego.
Okręt typu S-80 przedstawiany jest jako platforma o szerokim spektrum zastosowań, zdolna do prowadzenia działań przeciwko jednostkom nawodnym i podwodnym oraz do wykonywania precyzyjnych uderzeń na cele lądowe. Kadłub został zaprojektowany z myślą o operacjach wymagających skrytości, rozpoznaniu i zbieraniu danych w wymagającym środowisku hydrologicznym Bałtyku, gdzie zmienność zasolenia, temperatura wody i niewielkie głębokości (średnia głębokość Bałtyku to 50 m) stawia wysokie wymagania układom sterowania i napędu.
Czytaj więcej: Czy hiszpańskie okręty podwodne typu S-80 to dobra propozycja dla Polski?
W rozmowach z przedstawicielami Navantii podkreślono, że potencjał bojowy S-80 będzie rozwijany — jednostka ma otrzymać zdolność użycia pocisków kierowanych klasy NSM, co znacząco zwiększy jej możliwości oddziaływania na cele nawodne. Hiszpanie wskazują, że nawet pojedynczy okręt tego typu potrafi wymusić na przeciwniku stałe zaangażowanie rozbudowanych sił ZOP, ponieważ skuteczne wykrycie takiej jednostki wymaga długotrwałych i kosztownych działań poszukiwawczych.
Jednym z argumentów wzmacniających propozycję Navantii pozostaje zaplecze jej kluczowych partnerów, którzy od lat uczestniczą w polskich programach modernizacyjnych. Babcock International odpowiada za program wilozadaniowych fregat Miecznik, które są budowane w PGZ Stoczni Wojennej, które to stanowią obecnie najważniejszą inwestycję w Siły Morskie naszego kraju, natomiast Lockheed Martin prowadzi w kraju produkcję śmigłowców S-70i Black Hawk i realizuje zadania związane z systemem Wisła.
Ich ugruntowana obecność na polskim rynku oraz rozbudowana infrastruktura techniczna mogą ułatwić proces wdrożenia okrętów podwodnych typu S-80, zapewniając jednocześnie stabilne wsparcie eksploatacyjne dla przyszłych jednostek programu Orka.
Navantia deklaruje gotowość do szerokiego włączenia polskich przedsiębiorstw w proces budowy oraz późniejszego serwisowania okrętów podwodnych. W praktyce oznaczałoby to realny udział krajowego przemysłu w łańcuchu dostaw, rozwój kompetencji związanych z konstrukcją i obsługą jednostek tego typu oraz możliwość stopniowego wdrażania nowoczesnych technologii stosowanych w systemach pokładowych.
Strona hiszpańska podkreśla, że trwała obecność polskich podmiotów w programie ma być fundamentem długofalowej utrzymywalności przyszłych okrętów Marynarki Wojennej RP, ponieważ to krajowe zaplecze serwisowe odpowiada za stabilność eksploatacji przez kolejne dekady służby.
Wskazanie oferenta podczas Święta Marynarki Wojennej będzie jedynie początkiem kolejnego etapu programu Orka. Decyzja rządu uruchomi proces, który zawsze rozciąga się na lata: od negocjacji kontraktu, przez uzgodnienia dotyczące transferu technologii, aż po określenie zakresu udziału krajowych zakładów i dopracowanie wymagań operacyjnych w odniesieniu do finalnej konfiguracji okrętu.
Czytaj też: Wodowanie S-82 Narciso Monturiol w Kartagenie – drugi okręt programu S-80 na wodzie
Jak przypomina w analizie „Tata czy Mama? – Suplement” kmdr Tomasza Witkiewicza, budowa jednostki tej klasy wraz ze szkoleniem załogi i integracją systemów to przedsięwzięcie rozłożone co najmniej na dekadę, dlatego wybór preferowanego oferenta otwiera długą, wieloetapową drogę prowadzącą do odbudowy zdolności podwodnych Marynarki Wojennej RP .
Niezależnie od wyboru oferenta Orka pozostaje jednym z najbardziej kluczowych programów modernizacyjnych Marynarki Wojennej RP. Okręty podwodne mają stanowić podstawę odstraszania na Bałtyku, a ich rola została szeroko opisana w analizach dotyczących znaczenia tej klasy uzbrojenia dla MW RP – od zwalczania jednostek przeciwnika po zdolność do skrytych działań uderzeniowych .
Autor: Mariusz Dasiewicz