Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Rozwój infrastruktury portowej jest kluczowy dla przyszłości europejskiego sektora morskiej energetyki wiatrowej

Według założeń Komisji Europejskiej do 2030 roku łączna moc generowana przez europejski sektor morskiej energetyki wiatrowej osiągnie poziom 60 GW (co stanowi ponad dwukrotny wzrost względem stanu obecnego). Dynamiczny rozwój energetyki offshore w wielu krajach na świecie – również w Polsce, obejmować będzie wielomiliardowe inwestycje w zakresie m.in.  rozbudowy portów instalacyjnych oraz portów serwisowych. 

Realizacja celu neutralności klimatycznej do 2050 roku wyznaczonego przez Komisję Europejską wymagać będzie bardzo zdecydowanych kroków w zakresie transformacji energetycznej w wielu krajach Unii Europejskiej. Europejski „Zielony Ład” określający strategię odbudowy odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym całej wspólnoty jest zdaniem wielu ekspertów programem niezwykle ambitnym, którego realizacja wymagać będzie nie tylko wielkich inwestycji, ale także dostosowania szeregu procesów i reorganizacji obecnej struktury rynku energetycznego.

Jednym z elementów Zielonego Ładu jest Europejska Strategia Morskiej Energetyki Odnawialnej (Offshore Renewable Energy Strategy), której głównym celem jest osiągnięcie 300 GW mocy zainstalowanej w offshore wind w 2050 roku. Strategia Unii Europejskiej zakłada, że około 2040 roku morska energetyka wiatrowa będzie pierwszym źródłem energii elektrycznej na kontynencie. Europejska długoterminowa polityka energetyczno-klimatyczna bardzo sprzyja morskiej energetyce wiatrowej, a wiele państw członkowskich planuje olbrzymie inwestycje w tym sektorze.

Takim krajem jest Polska, która przyspiesza inwestycje w morską energetykę wiatrową na Morzu Bałtyckim. Największe farmy w polskim obszarze Bałtyku wybuduje Grupa PGE, której planem strategicznym są inwestycje w co najmniej 6,5 GW mocy w tej technologii do 2040 roku. Pierwsza energia elektryczna z morskich farm zostanie dostarczona do polskich gospodarstw domowych już w 2026 roku. 

Według danych stowarzyszenia WindEurope obecnie w Europie funkcjonuje 116 farm wiatrowych (na świecie jest ich łącznie 162) generujących łączną moc 25 GW. Ponad 40% zainstalowanych mocy znajduje się w Wielkiej Brytanii, jednakże coraz więcej krajów deklaruje zainteresowanie rozwijaniem morskiej energetyki wiatrowej. Jest to m.in. Hiszpania, Irlandia, Polska oraz kraje bałtyckie.

Wielu ekspertów porównuje potencjał Morza Północnego (gdzie Brytyjczycy i Duńczycy od lat rozwijają projekty wiatrowe) do Morza Bałtyckiego, co może być olbrzymią szansą dla Polski. Skumulowana potencjalna moc Bałtyku szacowana jest przez Komisję Europejską na 93 GW w 2050 roku (wobec 2,2 GW zainstalowanych na koniec 2020 roku).

Według prognoz wspomnianego WindEurope na Morzu Północnym w 2024 roku zainstalowanych zostanie ponad 600 nowych morskich turbin wiatrowych, a w przypadku Morza Bałtyckiego w 2025 roku prognozuje się instalacje ponad 50 nowych turbin. Znaczący wzrost produkcji oraz instalacji elementów turbin wiatrowych będzie wielkim wyzwaniem dla wszystkich podmiotów uczestniczących w tym złożonym łańcuchu dostaw – fabryk, armatorów, stoczni oraz portów.

Wielka operacja logistyczna

Realizacja wielomiliardowych inwestycji w krajach europejskich obejmować będzie m.in. rozwój infrastruktury portowej. Budowa morskich farm wiatrowych to złożony i wieloetapowy proces – przyjmuje się, że budowa farmy generującej moc 50 MW trwa około pół roku. Niezwykle istotną rolę w tym procesie pełni port instalacyjny, będący zapleczem przemysłowo-usługowym na lądzie dla inwestycji związanych z budową i eksploatacją farm wiatrowych. Kluczowym czynnikiem wpływającym na efektywność portów instalacyjnych jest jego lokalizacja – terminal musi przede wszystkim umożliwiać sprawny transport komponentów oraz pracowników odpowiedzialnych za budowę farmy wiatrowej. Bardzo istotne są także odpowiednie nabrzeża do załadunku ciężkich elementów oraz głębokie nabrzeża dla statków jack-up do instalacji fundamentów.

Na późniejszym etapie eksploatacji morskich farm wiatrowych, istotne znaczenie mają także mniejsze porty serwisowe, które stanowią centrum zarządzania operacjami eksploatacji i utrzymania tych obiektów – między innymi w zakresie cyklicznych przeglądów turbin wiatrowych, weryfikowania wydajności oraz zużycia działania poszczególnych elementów turbin, a także dokonywania bieżących napraw.

Biorąc pod uwagę dynamiczny rozwój sektora morskiej energetyki wiatrowej, analitycy WindEurope wskazują na potrzebę olbrzymich inwestycji w zakresie możliwości portów oraz terminali instalacyjnych. Według raportu „A 2030 Vision for EuropeanOffshore Wind Ports – trends and opportunities”, który został opublikowany w maju 2021 roku, kraje europejskie będą musiały zainwestować ponad 6,5 mld euro w rozwój infrastruktury portowej na przełomie najbliższych 8 lat.  Aby zrealizować ambitne cele zawarte w Europejskiej Strategii Morskiej Energetyki Odnawialnej, inwestycje te muszą być realizowane w najbliższym czasie – w przeciwnym razie cel300 GW mocy zainstalowanej w offshore wind w 2050 roku będzie zasadniczo niemożliwy do zrealizowania.

Szansa dla polskich portów 

Według większości ekspertów jednym z głównych wyzwań, jakie stoją przed rozwojem morskiej energetyki wiatrowej w Polsce jest właśnie brak zaplecza portowego. Aktualnie w polskich portach morskich nie ma infrastruktury niezbędnej do obsługi instalacyjnej i serwisowej morskich farm wiatrowych. Porty serwisowe mogą funkcjonować tylko w bezpośrednim zapleczu farm wiatrowych, a więc w przypadku Polski powinny być zlokalizowane na polskim wybrzeżu.

Warto podkreślić, że powstanie zaplecza portowego offshore to także praca dla firm projektowych, inżynierskich i budowlanych. Przekłada się to na nowe miejsca pracy, a także szereg ekonomicznych korzyści dla regionu m.in. w zakresie rozwoju infrastruktury drogowej czy kolejowej. Zgodnie z założeniami, rozwój morskiej energetyki wiatrowej przyniesie około 70 tysięcy nowych miejsc pracy w Polsce.

Inwestycje związane z rozbudową zaplecza portowego muszą zostać znacząco przyspieszone – w szczególności w kwestii budowy terminalu instalacyjnego. Rola tzw. local content w realizacji inwestycji związanych z morską energetyką wiatrową jest niezwykle istotna. Zbudowanie odpowiedniego zaplecza infrastrukturalnego pozwoli przede wszystkim na znaczną optymalizację kosztów związaną z realizacją obecnie zaplanowanych inwestycji, ale może przynieść także wymierne korzyści finansowe w perspektywie długoterminowej. Zdaniem wielu ekspertów, Polska mogłaby się stać swojego rodzaju hubem, jeśli chodzi o porty instalacyjne czy serwisowe, które mogłyby obsługiwać projekty rozwijane na wodach krajów bałtyckich. Aby to osiągnąć, potrzebna jest jednak przemyślana i długofalowa strategia działania.

Autor: Jan Siemiński

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Podwójna uroczystość brazylijskich okrętów podwodnych typu Scorpène

    Podwójna uroczystość brazylijskich okrętów podwodnych typu Scorpène

    26 listopada brazylijska Marinha do Brasil osiągnęła kolejny etap długofalowej przebudowy swoich zdolności podwodnych. Uroczystość w Itaguaí tego dnia połączyła dwa wydarzenia: wodowanie czwartego okrętu podwodnego z rodziny Scorpène – S43 Almirante Karam – oraz wcielenie do służby S42 Tonelero.

    Almirante Karam jest pierwszym okrętem całkowicie zbudowanym w Brazylii. Jednostka stanowi rozwinięcie rodziny Scorpène i wyróżnia się kadłubem dłuższym o około pięć metrów względem wariantu bazowego. Jej budowa potwierdza, że brazylijski przemysł potrafi samodzielnie prowadzić produkcję zaawansowanych okrętów podwodnych, od formowania blach, przez skomplikowane prace spawalnicze, po integrację systemów pokładowych.

    PROSUB – fundament niezależności przemysłowej

    Ale aby takie prace można było wykonywać w tych zakładach stoczniowych, niezbędnym było stworzenie pełnego zaplecza technicznego oraz kompetencyjnego. Tu właśnie pojawia się PROSUB – brazylijski program budowy sił podwodnych, rozwijany od 2008 roku we współpracy z francuskim koncernem stoczniowym Naval Group. To przedsięwzięcie ukształtowało całą infrastrukturę niezbędną do projektowania, budowy i obsługi nowoczesnych okrętów podwodnych.

    W jego ramach powstała stocznia, baza dla jednostek podwodnych oraz zakład produkcyjny, który wraz z programem szkoleniowym stworzył dla Brazylii kompletny łańcuch kompetencji technologicznych. Ponad 250 specjalistów przeszło szkolenia we Francji, obejmujące spawalnictwo, obróbkę kadłubów, instalacje rurociągów oraz elektrykę okrętową. Dziś ICN w Itaguaí dysponuje zapleczem pozwalającym na samodzielne prowadzenie produkcji, integracji oraz prób systemowych, co czyni ten ośrodek jednym z najważniejszych punktów rozwoju przemysłu okrętowego w regionie.

    Rozbudowana infrastruktura w stanie Rio de Janeiro pełni funkcję centrum kompetencyjnego brazylijskiej marynarki. Jednocześnie stanowi zaplecze dla kluczowego projektu strategicznego – budowy pierwszego w historii Brazylii okrętu podwodnego o napędzie jądrowym, SN-10 Álvaro Alberto.

    Po raz pierwszy w Brazylii przeprowadzono dwie uroczystości związane z programem PROSUB jednego dnia, co dobrze pokazuje skalę przedsięwzięcia i tempo prac w Itaguaí.

    Priorytet: pierwszy atomowy okręt Brazylii

    Prace nad SN-10 postępują wolniej, niż pierwotnie zakładano. Jednostka ma zostać zwodowana w 2034 roku – dekadę później niż planowano. Opóźnienia wynikają przede wszystkim z presji budżetowej i ograniczeń systemowych, które towarzyszą budowie infrastruktury do obsługi napędu jądrowego i docelowego opanowania cyklu paliwowego.

    Niezależnie od wyzwań projekt SN-10 pozostaje dla Brasílii kluczowy. Okręt ma stać się filarem odstraszania strategicznego, wzmacniając autonomię państwa w obszarze bezpieczeństwa morskiego oraz kontroli akwenów o znaczeniu gospodarczym.

    Riachuelo – charakterystyka brazylijskich Scorpène

    Okręty typu Riachuelo stanowią rozwinięcie konstrukcji Scorpène i zostały zaprojektowane jako nowoczesne jednostki zdolne do długotrwałego działania w wodach o rozbudowanej linii brzegowej. Dysponują załogą liczącą łącznie 42 marynarzy, wypornością podwodną 2000 ton, długością około 72 metrów i operacyjnym zanurzeniem do 300 metrów. Autonomiczność 70 dni pozwala na patrolowanie rozległej ZEE Brazylii oraz osłonę infrastruktury naftowej.

    Uzbrojenie okrętów obejmuje ciężkie torpedy F21 oraz pociski przeciwokrętowe Exocet SM39 Block 2 Mod 2. Na wyposażeniu znajdują się sonary Thales TSM 2233 Eledone oraz flankowe TSM 2253, połączone w systemie S-Cube. Zapas uzbrojenia wynosi 18 sztuk. Naval Group dostarczyła zintegrowany system walki SUBTICS oraz wyrzutnie środków zakłócających torped Canto. Okręt wyposażono w peryskop ataku Safran Series 20 i komplet sonarów Thales tworzących system S-Cube, dzięki czemu jednostka zachowuje pełną świadomość sytuacyjną podczas działań podwodnych.

    Nowe okręty podwodne w systemie bezpieczeństwa morskiego Brazylii

    Wodowanie Almirante Karam pozwala tym samym na rozpoczęcie prób portowych, później morskich, co w połączeniu z wejściem do służby S42 Tonelero wzmacnia potencjał brazylijskiej floty w sposób wymierny. Modernizacja sił podwodnych wpisuje się też w szerszą transformację Marinha do Brasil, która konsekwentnie odbudowuje swoje zdolności morskie.

    PROSUB zapewnia przewagę nie tylko w wymiarze taktycznym, lecz także przemysłowym. Brazylia przechodzi od roli odbiorcy technologii do państwa zdolnego do samodzielnej budowy i utrzymania okrętów podwodnych w całym cyklu życia.