Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

W ten weekend w porcie w Helsinkach cumują cztery okręty wojenne NATO z USA, Francji i Niemiec. „To mocny polityczny sygnał, także dla Rosji, że nasi partnerzy są z nami na poważnie” – oświadczył w sobotę szef parlamentarnej komisji obrony Petteri Orpo.
Wizyta natowskich okrętów wojennych została zaplanowana kilka tygodni temu, zbiegając się z oficjalnym podjęciem przez fińskie władze decyzji o złożeniu wniosku o członkostwo w NATO.
W porcie Hernesaari w centrum Helsinek, cumuje 190 – metrowy okręt desatowy USS Gunston Hall, niszczyciel USS Gravely, i francuska fregata rakietowa Latouche-Treville. W środę – do fińskiej stolicy przybyła także niemiecka fregata rakietowa FGS Sachsen, która jako jedyna spośród goszczących okrętów była udostępniona do zwiedzania. Jednostki będą przebywać w pocie Hernesaari do poniedziałku.
Marynarka wojenna USA przekazała w komunikacie, że obecność w helsińskim porcie amerykańskich okrętów „jest wyrazem zaangażowania USA w zachowanie stabilności i bezpieczeństwa regionu Morza Bałtyckiego u boku sojuszników i partnerów”.
W piątek minister obrony narodowej Antti Kaikkonen podjął decyzję o zwiększeniu na ten rok liczby międzynarodowych ćwiczeń oraz szkoleń wojskowych na terenie Finlandii z udziałem przede wszystkim USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec oraz krajów nordyckich.
Nowe manewry są częścią działań przygotowawczych na czas negocjacji i ratyfikacji członkostwa Finlandii w NATO oraz przeciwdziałania możliwym zakłóceniom ze strony Rosji.
Antti Kaikkonen, minister obrony Finladii
Źródło: PAP


Norwegian Car Carriers (NOCC) odebrał w Chinach pierwszy z trzech samochodowców nowej generacji napędzanych LNG. Jednostka NOCC Pacific, zbudowana w chińskich zakładach stoczniowych CIMC Raffles, została przekazana armatorowi w Longkou i otwiera serię niskoemisyjnych PCTC przygotowywanych z myślą o wymaganiach współczesnej żeglugi.
W artykule
Ceremonia nadania nazwy NOCC Pacific odbyła się 14 listopada w Longkou. Na pierwszy rzut oka to klasyczny PCTC, zresztą imponujących rozmiarów: 199,9 m długości, 38 m szerokości, 18,6 tys. ton nośności i możliwość transportu 7 tys. pojazdów w przeliczeniu na CEU. Jednak tym razem to nie tylko kwestia ładowności czy rampy rufowej o nośności 225 ton. Trzonem napędu jest dwupaliwowy silnik główny zasilany LNG, pracujący w układzie z inteligentnym systemem recyrkulacji spalin iCER. Rozwiązanie to zmniejsza emisję metanu nawet o połowę, co dla statków tej wielkości ma znaczenie nie tylko symboliczne.
Armator nie ujawnia parametrów napędu pomocniczego, wiadomo jednak, że pracuje on również w układzie dwupaliwowym. Statkowi nadano certyfikat „Ammonia-Ready”, co oznacza, że w kolejnych latach można będzie przestawić siłownię na inne paliwa niskoemisyjne. Nie jest to jeszcze rewolucja, lecz sygnał — rynek zaczyna przygotowywać się do tego, co nieuniknione.
W przypadku NOCC Pacific widać też dążenie do odpowiedzi na zagadnienia, które stają się coraz bardziej palące dla przewoźników pojazdów elektrycznych. Jednostka uzyskała oznaczenie „EV” w klasie — to pierwsza taka certyfikacja w całym segmencie PCTC. Oznacza to wdrożenie dodatkowych rozwiązań przeciwpożarowych oraz systemów monitorowania temperatur i stanu akumulatorów, choć szczegółów nie ujawniono. Jest to jednak krok wyprzedzający, bo rynek statków do przewozu aut już dziś dostrzega, jak wymagające potrafią być transporty dużej liczby pojazdów elektrycznych.
Samochodowiec Pacific jest piętnastym samochodowcem typu PCTC zbudowanym przez CIMC Raffles, a jednocześnie siódmą jednostką przekazaną z Longkou w 2025 roku. Dla chińskiej stoczni to ważne potwierdzenie kompetencji w segmencie statków coraz bardziej zaawansowanych technicznie. Dla armatora — impuls do modernizacji floty oraz zabezpieczenia swojej pozycji na rynku, który wkrótce znajdzie się pod presją kolejnych regulacji środowiskowych.
Wallem Group, która odpowiada za zarządzanie techniczne, również akcentuje ten przełom. W jej ocenie eksploatacja jednostek dwupaliwowych wymaga nie tylko infrastruktury, lecz przede wszystkim załóg przygotowanych do pracy z wieloma rodzajami paliw. To doświadczenie staje się dziś walutą, którą trudno przecenić — szczególnie w sektorze PCTC, gdzie każdy przestój statku oznacza poważne straty.
Wbrew pozorom nie chodzi jedynie o to, że kolejna jednostka otrzymała napęd LNG. Znacznie ważniejsze jest to, że budowę powierzono stoczni w Chinach, a armator z Europy — działający na jednym z najbardziej wymagających rynków — bez wahania odbiera gotowy statek i deleguje go do regularnej eksploatacji. To sygnał o rosnącej pewności w chiński przemysł stoczniowy, który coraz częściej nie tylko dogania, ale miejscami wyprzedza konkurencję.
Drugim elementem jest przygotowanie statku do przyszłego przejścia na paliwa alternatywne, w tym amoniak. To już nie marketing czy deklaracje armatorów, lecz realne zapisy w dokumentach klasyfikacyjnych. W nadchodzącej dekadzie takie certyfikaty staną się normą, a nie dodatkiem.