Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Radar AN/SPY-6(V)1 jest kluczowym wyposażeniem nowych niszczycieli typu Arleigh Burke Flight III, które czyni je znacznie bardziej skutecznymi od poprzednich wersji.
Przyszły niszczyciel US Navy USS Jack H. Lucas, typu Arleigh Burke Flight III, ma już zainstalowane na głównej nadbudówce stałe panele antenowe nowego radaru Raytheon AN/SPY-6(V)1. Radar ten, znany również pod nazwą Air and Missile Defense Radar (AMDR), jest sensorem charakterystycznym dla wersji Flight III i zapewnia jej znaczny wzrost możliwości w porównaniu z radarami AN/SPY-1D montowanymi na wcześniejszych Arleigh Burke’ach.
Niszczyciel Jack H. Lucas, którego budowę rozpoczęto w 2019 roku, jest obecnie w trakcie wyposażania w stoczni Ingalls Shipbuilding należącej do Huntington Ingalls Industries (HII) w Pascagoula w stanie Missisipi.
Nowy radar AN/SPY-6(V)1 jest głównym elementem programu Flight III powodującym skokowy wzrost możliwości bojowych tych niszczycieli. Podstawowym elementem matryc stosowanych we wszystkich radarach serii AN/SPY-6, są zespoły modułowe radaru w kształcie sześcianu o wymiarach dwie stopy na dwie stopy (RMA). Każdy RMA jest niezależną aktywną anteną skanowaną elektronicznie, która może być wykorzystana indywidualnie lub połączona z innymi, aby skupić ich energię na konkretnym zadaniu.
Spośród istniejących lub planowanych wariantów AN/SPY-6, wersja AMDR jest zdecydowanie największa i najpotężniejsza, z czterema panelami antenowymi po 37 RMA. Radary te dadzą wersji Flight III zdolność do wykrywania, śledzenia i atakowania różnorodnych zagrożeń powietrznych i rakietowych z dużo większą elastycznością i precyzją, nawet na większych dystansach, niż ich poprzednicy.
Nowe radary jeszcze bardziej poszerzą ich ogólne zdolności ofensywne i defensywne. Niszczyciele będą również wyposażone w zaawansowane wersje systemu walki AEGIS oraz dysponować różnorodnym arsenałem pocisków rakietowych, w szczególności nowymi wariantami i tak już wysoce efektywnych wielozadaniowych pocisków Standard Missile 6 (SM-6).

Przyszły USS Jack H. Lucas będzie pierwszym okrętem US Navy, który otrzyma wariant radaru AN/SPY-6, ale z pewnością nie będzie ostatnim. Oczekuje się, że wersja AMDR z mniejszymi panelami zostanie zamontowana na co najmniej kilku okrętach wersji Flight II. Inne mniejsze warianty AN/SPY-6, ze stałymi lub obrotowymi panelami z RMA, będą montowane na wielu nowych i modernizowanych okrętach wojennych US Navy, w tym na przyszłych fregatach typu Constellation i wszystkich lotniskowcach typu Gerald R. Ford.
Rozważana jest też możliwość doposażenia niszczycieli typu Zumwalt. Ponadto jest wysoce prawdopodobne, że wielkowymiarowa wersja wariantu AMDR, z czterema panelami po 57 RMA, może znaleźć się również na przyszłych niszczycielach nowego typu DDG(X). Marynarka Wojenna jest na bardzo wczesnym etapie finalizowania wymagań dla tego wciąż w dużej mierze hipotetycznego okrętu wojennego nowej generacji, który obecnie określany jest po prostu jako DDG(X).
Autor: TDW


30 listopada grupa aktywistów Greenpeace Australia Pacific przeprowadziła spektakularną akcję na podejściu do portu w Newcastle, gdzie wspięli się na masowiec BONNY ISLAND, na którego pokładzie znajdował się węgiel.
W artykule
Do incydentu doszło w rejonie wejścia do portu Newcastle, jednego z głównych punktów eksportowych australijskiego węgla. Trzech aktywistów Greenpeace przedostało się na pokład masowca, wykorzystując dostęp do łańcucha kotwicznego oraz konstrukcji burtowych. Obecność osób postronnych na części dziobowej jednostki uniemożliwiła jej normalne manewrowanie, natomiast równoległa blokada kajakami na torze podejściowym dodatkowo ograniczyła przestrzeń manewrową statku, co w praktyce całkowicie wstrzymało jego ruch.
Protest był częścią szerszej inicjatywy Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia daty wygaszania eksportu paliw kopalnych oraz wstrzymania nowych projektów związanych z węglem i gazem.
Aktywiści rozwiesili na burcie masowca duży transparent z przesłaniem skierowanym do władz Australii: „Wycofywać węgiel i gaz”. Był to element blokady Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia terminu odejścia od paliw kopalnych oraz wstrzymania zgód na nowe projekty związane z węglem i gazem.
Akcja zbiegła się w czasie z podpisaniem przez Australię Deklaracji z Belém podczas COP30 w Brazylii. Greenpeace podkreśla, że zobowiązania złożone na forum międzynarodowym pozostają w sprzeczności z utrzymywaniem wysokiego poziomu eksportu surowców energetycznych.
W proteście uczestniczyli także australijscy muzycy Oli i Louis Leimbach z zespołu Lime Cordiale. Według Oli’ego obecność artystów miała podkreślić, że ruch klimatyczny obejmuje różne środowiska społeczne. Zwrócił uwagę, że akcja Greenpeace stała się naturalnym przedłużeniem koncertu zorganizowanego w ramach Rising Tide, który zgromadził wielu zwolenników działań na rzecz ochrony klimatu.
Wśród osób, które wspięły się na pokład masowca, znalazła się również lekarka i aktywistka Greenpeace dr Elen O’Donnell. W swoim oświadczeniu wskazała na skutki katastrof klimatycznych obserwowane w pracy zawodowej oraz podkreśliła, że Australia jako trzeci największy eksporter paliw kopalnych na świecie ponosi szczególną odpowiedzialność za ich konsekwencje.
Skala protestu była na tyle duża, że lokalna policja zatrzymała ponad 140 osób płynących na kajakach i pontonach, które brały udział w blokadzie podejścia do portu, wśród nich również nieletnich. Organizatorzy określili działania jako „konieczne i pokojowe”, natomiast krytycy podkreślali rosnące ryzyko eskalacji oraz zakłócenia pracy największego portu węglowego świata.
Incydent w Newcastle wpisuje się w rosnącą liczbę protestów wymierzonych w infrastrukturę powiązaną z paliwami kopalnymi. Australia, mimo deklaracji składanych na arenie międzynarodowej, pozostaje jednym z głównych eksporterów węgla na rynki azjatyckie. Działania aktywistów pokazują, że presja społeczna na przyspieszenie transformacji energetycznej staje się coraz bardziej zauważalna.
Podobne napięcia pojawiają się także w innych regionach świata, gdzie troska o środowisko zderza się z realiami gospodarki oraz sytuacją na rynku pracy. Europejskie doświadczenia potwierdzają, jak trudne bywa pogodzenie ambitnych celów klimatycznych z rosnącymi kosztami życia. W Australii sytuacja pozostaje szczególnie złożona, ponieważ przemysł wydobywczy jest jednym z fundamentów lokalnych gospodarek.
„Chociaż zmiana klimatu dotknie najuboższych najmocniej, dla wielu z nich nie będzie jedynym ani największym zagrożeniem” – przypomniał niedawno Bill Gates, komentując tempo światowej transformacji energetycznej. Wskazał, że debata zbyt często koncentruje się wyłącznie na emisjach, pomijając kwestie społeczne takie jak dostęp do energii, ubóstwo czy brak możliwości rozwoju.
Jego zdaniem skuteczna polityka klimatyczna wymaga nie tylko redukcji emisji, lecz także inwestycji w rozwiązania poprawiające jakość życia. Zwrócił uwagę, że postęp technologiczny sprawił, iż globalne prognozy emisji są dziś mniej pesymistyczne niż dekadę temu.
Choć dla uczestników Rising Tide była to forma obywatelskiego sprzeciwu, wielu mieszkańców regionu oceniło akcję jako przykład radykalizmu uderzającego w lokalną gospodarkę i miejsca pracy. W debacie publicznej pojawiły się głosy, że blokowanie statków nie rozwiązuje żadnego z realnych problemów klimatycznych, natomiast wzmacnia napięcia społeczne.
Wydarzenia w Newcastle pokazały, że spór między aktywizmem klimatycznym a ekonomicznym fundamentem tego kraju pozostaje nierozstrzygnięty i z zapewne jeszcze będzie powracał w w takiej lub podobnej formie.