W minionym roku na promach pływających w barwach Tallink i Silja Line przewiezionych zostało 9 756 611 pasażerów. To o ok. 900 osób więcej niż rok wcześniej. Jak poinformował przewoźnik, oznacza to, że udało się poprawić rekordowy rezultat z 2017 r.
[powiazane1]
Znacznie mocniejsze wzrosty udało się osiągnąć armatorowi pod względem przewiezionych ładunków cargo. Tu progres wyniósł 5,7 procent – na statkach przewoźnika znalazło się w sumie 385 tysięcy jednostek cargo.
Te doskonałe dane dotyczące statystyk przewozów nie przełożyły się jednak na wynik finansowy, który okazał się słabszy niż w roku poprzednim. Skonsolidowany przychód grupy za 2018 r. wyniósł 949,7 miliona euro (o 1,8 procent mniej niż rok wcześniej), choć obroty z samej działalności promowej wzrosły o 0,7 miliona euro – do poziomu 883,7 miliona euro. Tymczasem zysk netto spadł o 6,5 miliona euro – do 40 milionów.
– Rok 2018 był w grupie Tallink czasem kontrastów. Z jednej strony osiągnęliśmy kilka rekordów, m.in. pod względem liczby pasażerów, przewiezionych ładunków cargo oraz liczby kursów, które wykonane zostały przez nasze statki – powiedział Paavo Nõgene z grupy Tallink. – Z drugiej strony kilka czynników negatywnie wpłynęło na nasz wynik finansowy, więc nasz ostateczny rezultat nie był rekordowy.
[powiazane2]
Wśród czynników, które negatywnie wpłynęły na wynik grupy Tallink, szef firmy wymienił spadek przychodu z czarteru. Najbardziej negatywnym czynnikiem, który miał wpływ na finansowy rezultat był jednak wzrost kosztów paliwa. Okazały się one o blisko 17 milionów euro wyższe niż rok wcześniej.
Grupa Tallink jest jednym z wiodących operatorów promowych w północnej części Morza Bałtyckiego. Przewoźnik posiada w swojej flocie 14 jednostek, które obsługują siedem różnych połączeń. Grupa Tallink posiada także cztery hotele – 3 w Tallinnie i 1 w Rydze. W 2018 r. promy należące do armatora statki wykonały 10 070 rejsów i przewiozły 9,8 miliona pasażerów.
Źródło: Promyskat.