Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Disney Treasure gotowy na próby morskie: kluczowy etap budowy zakończony

Disney Treasure, najnowszy statek wycieczkowy Disney Cruise Line o przestrzeni użytkowej 144 256 GT, przeszedł kluczowy etap, przechodząc z głębi lądu w Niemczech do Eemshaven w Holandii. To znaczący krok, który sygnalizuje wejście statku w ostatnią fazę dwuletniego projektu budowlanego.

Krocząca fala rozwoju floty wycieczkowej Disney Cruise Line

Wycieczkowiec Disney Treasure, mierzący 341 metrów długości i 39 metrów szerokości, jest drugim z trzech planowanych statków wycieczkowych zamówionych przez Disney Cruise Line w stoczni Meyer Werft. Jego transport z Papenburga przez rzekę Ems do Eemshaven w Holandii trwał około 16 godzin i stanowił jedno z najtrudniejszych wyzwań logistycznych. Statek opuścił stocznię w południe 18 września, a do Eemshaven dotarł rankiem 19 września. Ze względu na swoje rozmiary wymagał zastosowania szczególnych środków ostrożności, aby bezpiecznie manewrować na krętej trasie oraz przejść przez ciasne śluzy rzeki.

Pomimo zaawansowania technologicznego, które ułatwia budowę i transport jednostek, tak duże wyzwanie inżynieryjne pokazuje, jak skomplikowany jest proces przygotowania nowoczesnego wycieczkowca. Zanurzenie statku wynosi 8,3 metra, co czyniło cały proces jeszcze bardziej wymagającym, zwłaszcza przy pokonywaniu przesmyków wzdłuż rzeki.

Po dotarciu do Holandii, Disney Treasure będzie poddany kilkudniowym próbom morskim. To one zweryfikują prędkość, manewrowość oraz sprawność systemów, zanim statek zostanie ostatecznie przekazany do Disney Cruise Line. Napędzany podwójnym paliwem LNG, Disney Treasure podkreśla zobowiązanie Disneya do wprowadzenia ekologicznych rozwiązań w swojej flocie.

Rozwój floty i przyszłość Disney Cruise Line

Disney Treasure to drugi statek tej klasy – jego siostrzana jednostka, Disney Wish, została dostarczona w 2022 roku, a trzeci, Disney Destiny, ma zostać oddany do użytku w przyszłym roku. Jednak to nie koniec ambicji Disneya. Planowane jest budowanie kolejnych czterech jednostek wycieczkowych nowej klasy, które stocznia Meyer Werft ma dostarczyć w latach 2027-2031.

Dzięki temu rozwojowi, Disney Cruise Line nie tylko modernizuje swoją flotę, ale także wprowadza innowacyjne rozwiązania projektowe i technologiczne, które mają na celu poprawienie komfortu pasażerów oraz zminimalizowanie wpływu na środowisko.

Innowacje na pokładzie Disney Treasure

Wycieczkowiec Disney Treasure oferuje liczne udogodnienia dla 4000 pasażerów i 1555 członków załogi, w tym wyjątkowe miejsca noclegowe, jak Tomorrow Tower Suite, umiejscowione w przednim lejku. Ten luksusowy apartament o powierzchni 2000 stóp kwadratowych zapewnia komfortowe warunki dla ośmiu gości. Z 1256 kabin na pokładzie, aż 70% dostępne jest z widokiem na ocean, co jest jednym z kluczowych atutów tej jednostki.

Na pokładzie nie zabraknie atrakcji dla rodzin, dzieci i dorosłych. Tematyczne restauracje, inspirowane światem Disneya, Pixara, Gwiezdnych Wojen oraz Marvela, a także innowacyjne atrakcje, jak AquaMouse – zjeżdżalnia wodna, która prowadzi przez 760 stóp rur zawieszonych nad „oceanem” – uczynią podróż unikalnym przeżyciem.

Disney Treasure to przykład najnowocześniejszego podejścia do budowy statków wycieczkowych. Jego transport do Holandii oraz planowane próby morskie to ostatnie kroki przed wprowadzeniem do eksploatacji i oficjalnym przekazaniem armatorowi. W grudniu tego roku wycieczkowiec rozpocznie rejsy po Karaibach, co stanowić będzie kolejny krok w rozwoju floty Disney Cruise Line i wzmacnia pozycję tej linii na światowym rynku wycieczkowym.

Źródło: Disney Cruise Line

https://portalstoczniowy.pl/category/okretownictwo-stocznie/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Powrót brytyjskiej grupy lotniskowcowej HMS Prince of Wales

    Powrót brytyjskiej grupy lotniskowcowej HMS Prince of Wales

    Po ośmiu miesiącach aktywności na trzech oceanach brytyjska grupa lotniskowcowa z HMS Prince of Wales powróciła 30 listopada do Portsmouth. Tym wejściem Royal Navy zamknęła operację Highmast — największe rozmieszczenie sił morskich w bieżącym roku.

    Symboliczny finał operacji Highmast

    Rankiem, w końcówce listopada, okręty brytyjskiej grupy lotniskowcowej zaczęły wchodzić do Portsmouth. Lotniskowiec HMS Prince of Wales prowadził szyk powrotny, zamykając tym samym globalną kampanię, w ramach której zespół pokonał ponad 40 tys. mil morskich — dystans odpowiadający półtorakrotnemu okrążeniu Ziemi.

    Powitanie miało wymiar uroczysty, zgodny z tradycją Royal Navy: jednostki portowe wykonały salut wodny, zaś załogi eskort i pomocniczych okrętów stanęły wzdłuż burt. Po wielu miesiącach nieobecności marynarze i lotnicy wrócili do rodzin, kończąc etap najbardziej kompleksowej operacji tej części floty od kilku lat.

    Osiem miesięcy globalnej obecnści

    Operacja Highmast rozpoczęła się wiosną, kiedy z Portsmouth i Bergen wyszły pierwsze okręty tworzące grupę zadaniową. Jej głównym celem było potwierdzenie zdolności Royal Navy do prowadzenia wielodomenowych działań dalekomorskich oraz utrzymania spójnej współpracy z sojuszniczymi okrętami.

    W trakcie misji grupa operowała kolejno na Morzu Śródziemnym, w obszarze Kanału Sueskiego, na Oceanie Indyjskim oraz w zachodniej części Indo-Pacyfiku. W tym czasie przeprowadzono szereg ćwiczeń, w tym z marynarkami Włoch, Japonii, Australii, Kanady i Norwegii.

    Dowódca zespołu, komandor James Blackmore, określił operację jako „najszerszy sprawdzian brytyjskiej projekcji siły od lat”, podkreślając jednocześnie wzrost interoperacyjności i zdolności bojowej grupy.

    Skład i możliwości zespołu HMS Prince of Wales

    Trzon Carrier Strike Group stanowił lotniskowiec HMS Prince of Wales, na którego pokładzie operowało skrzydło lotnicze złożone z samolotów F-35B oraz śmigłowców ZOP i maszyn rozpoznawczych. Uzupełnienie stanowiły niszczyciel rakietowy HMS Dauntless, fregata HMS Richmond, norweska fregata HNoMS Roald Amundsen oraz jednostki wsparcia — tankowiec RFA Tideforce i logistyczny HNoMS Maud.

    W kulminacyjnej fazie misji, podczas ćwiczeń na Indo-Pacyfiku, siły zespołu liczyły ponad 4 tysiące żołnierzy i marynarzy.

    Kluczowe wnioski z misji Highmast

    Zakończona kampania miała znaczenie wykraczające poza tradycyjny pokaz bandery. HMS Prince of Wales po serii wcześniejszych problemów technicznych przeszedł pełny cykl eksploatacyjny, obejmujący przeloty, intensywne działania lotnicze oraz współpracę w warunkach, które sprawdzają możliwości układu napędowego, systemów pokładowych oraz modułów sterowania lotami.

    Misja była więc testem nie tylko dla całego zespołu, ale i samego lotniskowca, który tym etapem potwierdził pełną gotowość do globalnych operacji. Dla Royal Navy oznacza to domknięcie okresu niepewności oraz wejście w etap stabilnej eksploatacji obu brytyjskich superlotniskowców.

    Powrót jest równie istotny jak jej wyjście

    Operacja Highmast udowodniła, że Wielka Brytania pozostaje zdolna do nieprzerwanej obecności na głównych morskich szlakach komunikacyjnych, szczególnie w regionie Indo-Pacyfiku. W sytuacji rosnącej aktywności floty chińskiej i agresywnych działań rosyjskich — zarówno w Arktyce, jak i na Morzu Śródziemnym — wartościowa obecność sojuszniczych komponentów nabiera szczególnego znaczenia.

    Zakończenie operacji pokazuje także, jak duże znaczenie ma utrzymanie ciągłości działań Royal Navy. Powrót HMS Prince of Wales nie kończy brytyjskiej aktywności na Indo-Pacyfiku — stanowi raczej zamknięcie pierwszej z serii zaplanowanych rotacji, które w ciągu kolejnych lat mają stać się fundamentem obecności brytyjskiej bandery na kluczowych szlakach morskich.

    Kampania, która przejdzie do historii Royal Navy

    Ośmiomiesięczna misja Highmast zapisze się jako jedno z najważniejszych przedsięwzięć brytyjskiej floty ostatnich lat. Zespół przeszedł pełne spektrum działań — od ćwiczeń sojuszniczych po operacje realizowane w rozległych akwenach zachodniej części Indo-Pacyfiku.

    Powrót grupy lotniskowcowej, z HMS Prince of Wales na czele, stanowi potwierdzenie, że brytyjski system lotniskowcowy jest w stanie prowadzić globalne operacje w sposób ciągły, niezawodny i zgodny z wymaganiami współczesnej architektury bezpieczeństwa.