Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Grimaldi zleca budowę 9 statków ro-pax

Włoska Grupa Grimaldi przyspiesza transformację swojej floty, zamawiając dziewięć nowoczesnych statków typu ro-pax wyposażonych w silniki zasilane metanolem. Nowe jednostki będą obsługiwać kluczowe połączenia żeglugowe na Morzu Śródziemnym i Morzu Bałtyckim, łącząc niskoemisyjny transport towarów i pasażerów z wysokim standardem komfortu podróży.

Kontrakt, wart 1,3 mld dolarów, został podpisany ze stocznią China Merchants Jinling Shipyard (Weihai), należącą do grupy China Merchants – wieloletniego partnera Grimaldi w zakresie budowy nowoczesnych jednostek ro-ro i ro-pax.

Dwie nowe klasy, dziewięć statków i strategiczne szlaki

Zamówione jednostki będą należały do dwóch nowoczesnych klas – Next Generation Med i Hansa Superstar – zaprojektowanych z myślą o zwiększeniu efektywności transportu ładunków tocznych i pasażerów w warunkach zaostrzonych regulacji środowiskowych.

Cztery statki trafią do Grimaldi Lines i będą pływać pod włoską banderą. Dwa kolejne będą obsługiwane przez Minoan Lines (flaga grecka), a trzy trafią do fińskiej spółki zależnej Finnlines, inaugurując nową serię Hansa Superstar, zaplanowaną na trasy bałtyckie.

Ekoinnowacje na pokładzie

Każda z dziewięciu jednostek zostanie wyposażona w silniki typu dual-fuel, umożliwiające zasilanie metanolem – paliwem alternatywnym o niższej emisji CO₂. Zoptymalizowane kadłuby, nowoczesne śruby napędowe, energooszczędne systemy zarządzania energią oraz gotowość do zasilania z lądu w portach przyczynią się do redukcji emisji CO₂ na jednostkę przewożonego ładunku o ponad 50% w porównaniu do obecnie eksploatowanych statków tej klasy.

Powłoki kadłuba na bazie silikonu pozwolą dodatkowo ograniczyć opory hydrodynamiczne, co przełoży się na niższe zużycie paliwa i mniejsze oddziaływanie na ekosystem morskie.

Nowy standard komfortu i pojemności

Statki klasy Next Generation Med, przeznaczone na Morze Śródziemne, będą miały 229 metrów długości, 3300 metrów bieżących powierzchni ładunkowej dla pojazdów tocznych, przestrzeń dla ponad 300 samochodów osobowych i do 2500 pasażerów. Statki klasy Hansa Superstar, o długości 240 metrów, będą mogły transportować 5100 metrów ładunków tocznych, 90 samochodów oraz 1100 pasażerów.

Na pokładach jednostek znajdą się kabiny pasażerskie, przestrzenie wypoczynkowe, strefy gastronomiczne i handlowe – wszystko zaprojektowane z myślą o komforcie i funkcjonalności, zgodnie z wysokimi standardami Grimaldi Group.

Strategia zerowej emisji

Nowe klasy statków to efekt precyzyjnej analizy potrzeb rynkowych. Jakość, efektywność i zrównoważony rozwój to dziś filary nowoczesnej żeglugi, która chce zachować swoją kluczową rolę w globalnym łańcuchu dostaw. 

Emanuele Grimaldi, CEO Grimaldi Group

Wprowadzenie dziewięciu nowych jednostek to kolejny krok w realizacji strategii dekarbonizacji floty. Grimaldi Group zamierza osiągnąć pełną neutralność emisyjną do 2050 roku.

Dalszy rozwój floty

Zaledwie kilka tygodni temu armator odebrał ostatni z 14 hybrydowych statków ro-ro piątej generacji, również zbudowanych przez China Merchants, o których pisaliśmy na naszym portalu. Wkrótce flota Grimaldi powiększy się także o pięć nowych jednostek PCTC (pure car and truck carriers) przeznaczonych do transportu samochodów osobowych i ciężarowych.

Źródło: Grimaldi Group

https://portalstoczniowy.pl/category/okretownictwo-stocznie/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Powrót brytyjskiej grupy lotniskowcowej HMS Prince of Wales

    Powrót brytyjskiej grupy lotniskowcowej HMS Prince of Wales

    Po ośmiu miesiącach aktywności na trzech oceanach brytyjska grupa lotniskowcowa z HMS Prince of Wales powróciła 30 listopada do Portsmouth. Tym wejściem Royal Navy zamknęła operację Highmast — największe rozmieszczenie sił morskich w bieżącym roku.

    Symboliczny finał operacji Highmast

    Rankiem, w końcówce listopada, okręty brytyjskiej grupy lotniskowcowej zaczęły wchodzić do Portsmouth. Lotniskowiec HMS Prince of Wales prowadził szyk powrotny, zamykając tym samym globalną kampanię, w ramach której zespół pokonał ponad 40 tys. mil morskich — dystans odpowiadający półtorakrotnemu okrążeniu Ziemi.

    Powitanie miało wymiar uroczysty, zgodny z tradycją Royal Navy: jednostki portowe wykonały salut wodny, zaś załogi eskort i pomocniczych okrętów stanęły wzdłuż burt. Po wielu miesiącach nieobecności marynarze i lotnicy wrócili do rodzin, kończąc etap najbardziej kompleksowej operacji tej części floty od kilku lat.

    Osiem miesięcy globalnej obecnści

    Operacja Highmast rozpoczęła się wiosną, kiedy z Portsmouth i Bergen wyszły pierwsze okręty tworzące grupę zadaniową. Jej głównym celem było potwierdzenie zdolności Royal Navy do prowadzenia wielodomenowych działań dalekomorskich oraz utrzymania spójnej współpracy z sojuszniczymi okrętami.

    W trakcie misji grupa operowała kolejno na Morzu Śródziemnym, w obszarze Kanału Sueskiego, na Oceanie Indyjskim oraz w zachodniej części Indo-Pacyfiku. W tym czasie przeprowadzono szereg ćwiczeń, w tym z marynarkami Włoch, Japonii, Australii, Kanady i Norwegii.

    Dowódca zespołu, komandor James Blackmore, określił operację jako „najszerszy sprawdzian brytyjskiej projekcji siły od lat”, podkreślając jednocześnie wzrost interoperacyjności i zdolności bojowej grupy.

    Skład i możliwości zespołu HMS Prince of Wales

    Trzon Carrier Strike Group stanowił lotniskowiec HMS Prince of Wales, na którego pokładzie operowało skrzydło lotnicze złożone z samolotów F-35B oraz śmigłowców ZOP i maszyn rozpoznawczych. Uzupełnienie stanowiły niszczyciel rakietowy HMS Dauntless, fregata HMS Richmond, norweska fregata HNoMS Roald Amundsen oraz jednostki wsparcia — tankowiec RFA Tideforce i logistyczny HNoMS Maud.

    W kulminacyjnej fazie misji, podczas ćwiczeń na Indo-Pacyfiku, siły zespołu liczyły ponad 4 tysiące żołnierzy i marynarzy.

    Kluczowe wnioski z misji Highmast

    Zakończona kampania miała znaczenie wykraczające poza tradycyjny pokaz bandery. HMS Prince of Wales po serii wcześniejszych problemów technicznych przeszedł pełny cykl eksploatacyjny, obejmujący przeloty, intensywne działania lotnicze oraz współpracę w warunkach, które sprawdzają możliwości układu napędowego, systemów pokładowych oraz modułów sterowania lotami.

    Misja była więc testem nie tylko dla całego zespołu, ale i samego lotniskowca, który tym etapem potwierdził pełną gotowość do globalnych operacji. Dla Royal Navy oznacza to domknięcie okresu niepewności oraz wejście w etap stabilnej eksploatacji obu brytyjskich superlotniskowców.

    Powrót jest równie istotny jak jej wyjście

    Operacja Highmast udowodniła, że Wielka Brytania pozostaje zdolna do nieprzerwanej obecności na głównych morskich szlakach komunikacyjnych, szczególnie w regionie Indo-Pacyfiku. W sytuacji rosnącej aktywności floty chińskiej i agresywnych działań rosyjskich — zarówno w Arktyce, jak i na Morzu Śródziemnym — wartościowa obecność sojuszniczych komponentów nabiera szczególnego znaczenia.

    Zakończenie operacji pokazuje także, jak duże znaczenie ma utrzymanie ciągłości działań Royal Navy. Powrót HMS Prince of Wales nie kończy brytyjskiej aktywności na Indo-Pacyfiku — stanowi raczej zamknięcie pierwszej z serii zaplanowanych rotacji, które w ciągu kolejnych lat mają stać się fundamentem obecności brytyjskiej bandery na kluczowych szlakach morskich.

    Kampania, która przejdzie do historii Royal Navy

    Ośmiomiesięczna misja Highmast zapisze się jako jedno z najważniejszych przedsięwzięć brytyjskiej floty ostatnich lat. Zespół przeszedł pełne spektrum działań — od ćwiczeń sojuszniczych po operacje realizowane w rozległych akwenach zachodniej części Indo-Pacyfiku.

    Powrót grupy lotniskowcowej, z HMS Prince of Wales na czele, stanowi potwierdzenie, że brytyjski system lotniskowcowy jest w stanie prowadzić globalne operacje w sposób ciągły, niezawodny i zgodny z wymaganiami współczesnej architektury bezpieczeństwa.