W ostatnich miesiącach napięcia na Morzu Południowochińskim ponownie przybrały na sile. Jednak w cieniu wielkiej polityki toczą się też ciche, wielodniowe historie obecności i determinacji, jak ta, którą opisał amerykański portal USNI News. Przez trzy dni autor towarzyszył załodze filipińskiego patrolowca BRP Malapascua, relacjonując jedną z najbardziej symbolicznych misji ostatnich miesięcy.
W artykule
To relacja z pokładu filipińskiego patrolowca BRP Malapascua, który operował w rejonie spornych wysp Spratly, realizując misję wsparcia dla cywilnej inicjatywy Atin Ito. Choć w założeniu była to operacja o charakterze logistycznym i symbolicznym, jej przebieg ukazał złożoność współczesnych działań obecności na wodach, gdzie presja Chin i filipińska determinacja ścierają się niemal codziennie. „Patrol”, który miał nieść pomoc, stał się jednocześnie demonstracją suwerenności.
Kurs na Pag-Asa – czyli pomoc logistyczna z przesłaniem
Popołudnie na mostku BRP Malapascua przypominało raczej długi, monotonny dryf niż epizod ze strefy napięć geopolitycznych. W rytm leniwej melodii płynącej z głośnika telefonu, jeden z marynarzy chrupał krakersy, drugi przeciągał się w wąskiej przestrzeni między konsolą radarową a prostym, drewnianym siedziskiem, pełniącym rolę stanowiska dowodzenia. Mostek patrolowca w tym czasie przypominał coś na kształt biura ekspedycji humanitarnej – z wyjątkiem tego, że w każdej chwili mogło dojść do prowokacji, kolizji albo interwencji ze strony chińskich jednostek patrolowych.
W oddali widoczne były dwa kutry patrolowych ChRL. Ich obecność nie była zaskoczeniem, bo w tej części Morza Południowochińskiego takie scenariusze są już codziennością. Jednak celem tego przemieszczenia jednostki nie była demonstracja siły, lecz wyrażenie obecności i solidarności: Malapascua kierowała się ku Thitu – największej filipińskiej wyspie w rejonie Spratly, znanej lokalnie jako Pag-Asa, Wyspa Nadziei.
Misja organizacji społecznej Atin Ito z przesłaniem
W skład zespołu jednostek płynących w kierunku Pag-Asy wchodziły: BRP Malapascua, BRP Melchora Aquino oraz cywilny statek szkoleniowy Kaptain Felix Oca, na którego pokładzie znajdowała się delegacja Atin Ito. To właśnie ta ostatnia stała się ostatnio symbolem pokojowego oporu Filipin wobec agresywnych działań Chińskiej Republiki Ludowej na wodach uznawanych za wyłączną strefę ekonomiczną Manili.
Atin Ito – co po tagalsku – ludowi na Filipinach, oznacza „to jest nasze” – organizuje cykliczne misje wsparcia dla filipińskich rybaków i załóg placówek wojskowych rozsianych po Kalayaan Island Group. Oprócz zapasów, grupa dostarcza również wsparcie symboliczne: koncerty, obecność mediów, a przede wszystkim przekaz, że Filipiny nie zamierzają oddawać ani metra swojego terytorium.
Pogranicze pokoju i prowokacji
Choć formalnie była to misja pokojowa, trudno było nie dostrzec jej politycznego wymiaru. Od początku 2023 roku Morze Południowochińskie pozostaje areną rosnącej liczby incydentów z udziałem jednostek chińskich i filipińskich. Regularne incydenty z udziałem jednostek Straży Przybrzeżnej Chin – od użycia armatek wodnych, próby taranowania po emisję laserów – zmieniły oblicze tego akwenu. W polskiej przestrzeni medialnej temat ten jest coraz częściej omawiany nie tylko jako egzotyczny konflikt o wyspy, lecz jako część większego obrazu geostrategicznego rywalizacji w Indo-Pacyfiku. Jak zauważył ostatnio portal Defence24, działania Chin wobec Filipin wpisują się w szerszą kampanię nacisku na państwa regionu, które stawiają opór wobec prób dominacji Pekinu na szlakach handlowych oraz w rejonach szelfu kontynentalnego bogatych w surowce energetyczne.
W takim właśnie kontekście BRP Malapascua opuścił port w pobliżu El Nido – luksusowej enklawy Palawanu, bardziej znanej z folderów turystycznych niż z obecności patrolowców. To właśnie tam na pokład jednostki weszły osoby odpowiedzialne za organizację koncertu oraz dziennikarze. Zespół jednostek kierował się przez wody Reed Bank, znane z bogatych złóż gazu, ale i dramatycznego incydentu z 2019 roku, kiedy to chiński statek zatopił filipiński kuter. Rybaków uratowali wówczas Wietnamczycy – co do dziś pozostaje żywym punktem odniesienia w lokalnej narracji o „solidarności wyspiarskiej”.
BRP Malapascua – więcej niż patrolowiec
Niewielki, 295-tonowy patrolowiec typu Parola to jednostka o długości 44,5 metra i zasięgu około 2800 km, przeznaczona głównie do działań przybrzeżnych: zwalczania przemytu, ochrony granic morskich, kontroli nielegalnych połowów oraz wsparcia akcji poszukiwawczo-ratowniczych. W standardowej konfiguracji mieści 25 osób załogi – liczba ta w trakcie misji na wody sporne została znacząco przekroczona.
Tym razem na pokładzie znalazło się niemal dwa razy więcej osób. Oficer wachtowy Leyte spał na pokładzie w pobliżu zdalnie sterowanego stanowiska z automatyczną armatą, inni korzystali z wiszących hamaków, burt i poszycia kadłuba. Wszyscy wiedzieli, że taka misja zdarza się raz na długi czas – i że nie ma możliwości odmowy.
Jednostką dowodził porucznik marynarki Benguet, który przed wstąpieniem do służby miał za sobą doświadczenie w cywilnej żegludze. Jak sam wspominał, jego decyzja o wstąpieniu do straży przybrzeżnej zapadła po ataku piratów w Cieśninie Malakka. Dziś pełni rolę lidera na jednym z najbardziej narażonych na incydenty odcinków filipińskiego obszaru morskiego. Choć to nie on dowodziłMalapascua w podczas pamiętnego ataku laserowego z wiosny 2023 roku, znał relacje świadków, znał ryzyko. Tego dnia patrolowiec obrał kurs na Pag-Asa, której położenie dzieli zaledwie kilkadziesiąt mil morskich od chińskiej bazy morskiej na Subi Reef.
Kolejna część relacji już jutro – o tym, jak wyglądała noc w cieniu chińskich jednostek.
Portal Stoczniowy to branżowy serwis informacyjny o przemyśle stoczniowym i marynarkach wojennych, a także innych tematach związanych z szeroko pojętym morzem.