Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Cena ropy Brent ustabilizowała się w przedziale 100-115 USD za baryłkę 

Na rynku ropy naftowej już od wielu tygodni notowaniom brakuje wyraźnego kierunku. Cena ropy naftowej Brent, która na początku marca dotarła do okolic 130 USD za baryłkę, później oddała część zwyżek, ale i tak ustabilizowała się na wyższych poziomach niż przed konfliktem w Ukrainie.

Od dwóch miesięcy ceny tego rodzaju ropy naftowej poruszają się w okolicach 100-115 USD za baryłkę. Sytuacja wygląda analogicznie na rynku amerykańskiej ropy naftowej WTI, gdzie po dotarciu notowań do 130 USD za baryłkę w pierwszej połowie marca, nastąpiła stabilizacja na podwyższonych poziomach, w tym przypadku w rejonie 95-115 USD za baryłkę.

Sytuacja na wykresach cen ropy naftowej jest odzwierciedleniem wielu niepewności, które targają fundamentami rynku tego surowca. Jednym z najważniejszych czynników cenotwórczych pozostaje kwestia dostaw ropy naftowej do Europy z Rosji. Rozmowy państw Unii Europejskiej utkwiły w martwym punkcie po tym, jak Węgry nie zgodziły się na wprowadzenie zakazu importu rosyjskiej ropy naftowej do UE. To jedyny kraj, który stoi w tak mocnej opozycji do tej inicjatywy, co wynika prawdopodobnie i z dużego uzależnienia Węgier od dostaw rosyjskiej ropy naftowej, i z faktu, że Węgry są także politycznie największym sojusznikiem Rosji w UE. Mimo niejasnych perspektyw dla wspólnej decyzji UE w kwestii sankcji, niemiecki minister gospodarki potwierdził, że najprawdopodobniej porozumienie w tej sprawie zostanie osiągnięte w ciągu najbliższych dni.

Drugim, bardzo ważnym czynnikiem wpływającym na ceny ropy naftowej, są obawy związane z lockdownami w Chinach. Jeszcze na początku bieżącego tygodnia pojawił się optymizm, związany z luzowaniem restrykcji w Szanghaju. Jednocześnie, pojawiły się jednak nowe obawy, tym razem dotyczące rosnącej liczby zakażeń w Pekinie. Chiny to jeden z kluczowych konsumentów paliw na świecie, więc tamtejsze restrykcje dotyczące przemieszczania się wpływają istotnie na popyt na paliwa. Powrót lockdownów mógłby więc na nowo negatywnie przełożyć się na zapotrzebowanie na ropę naftową.

Paweł Grubiak – prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI

Źródło: ISBnews/Superfund TFI

.pl/category/offshore-energetyka/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Austal: budujemy okręty i wspieramy lokalną społeczność

    Austal: budujemy okręty i wspieramy lokalną społeczność

    Od lat Austal kojarzy się przede wszystkim z nowoczesnym przemysłem okrętowym i współpracą z siłami morskimi państw sojuszniczych. Dla firmy równie ważne pozostaje jednak zaangażowanie w życie lokalnych społeczności w Australii Zachodniej.

    Austal i wsparcie lokalnej społeczności

    Od ponad dekady pracownicy Austal oraz fundusz Austal Giving wspierają działalność The Hospital Research Foundation Group, która finansuje badania nad chorobami sercowo-naczyniowymi, cukrzycą oraz nowotworami, w tym rakiem prostaty. Jednym z najnowszych projektów objętych wsparciem jest praca dr. Aarona Beasleya z Edith Cowan University (ECU), skoncentrowana na poprawie metod leczenia zaawansowanego czerniaka.

    Czytaj więcej: John Rothwell ustępuje ze stanowiska prezesa Austal

    Wsparcie badań medycznych – The Hospital Research Foundation

    Austal akcentuje, że odpowiedzialność biznesu nie kończy się na bramie stoczni. Firma chce być postrzegana nie tylko jako producent okrętów, lecz także jako partner, który realnie wzmacnia potencjał lokalnej społeczności poprzez długofalowe wspieranie badań ratujących życie.

    Mathew Preedy, dyrektor operacyjny Austal oraz przewodniczący Austal Giving, podkreśla, że dla firmy kluczowe znaczenie ma realny wpływ tych działań na przyszłość:

    „Widzimy, jaką różnicę może przynieść nasze wsparcie dla przyszłych pokoleń. Dlatego tak mocno zachęcamy pracowników do angażowania się w inicjatywy charytatywne oraz wspieramy organizacje takie jak The Hospital Research Foundation” – zaznacza.

    Tak trochę prywatnie: nigdy wcześniej nie natknąłem się w mediach na wiadomość o tak szerokim zaangażowaniu zakładu stoczniowego w projekty medyczne, co samo w sobie wydało mi się wyjątkowo ciekawe. Przemysł okrętowy zwykle kojarzy się z ciężką pracą, stalą i precyzją inżynierską, lecz w tym przypadku widać coś znacznie więcej – autentyczną troskę o lokalną społeczność. Piszę o tym nie bez powodu, bo sam od 35 lat zmagam się z cukrzycą typu 1. Dlatego każde wsparcie badań nad chorobami przewlekłymi oraz sercowo-naczyniowymi szczególnie do mnie przemawia i budzi szczerą wdzięczność.