Debiut hiszpańskiego okrętu podwodnego typu S-80 w Operation Sea Guardian

Hiszpański okręt podwodny S-81 Isaac Peral zadebiutował w stałym zespole NATO na Morzu Śródziemnym. To pierwszy patrol nowej jednostki Armada Española, która ma zmienić układ sił pod powierzchnią morza i udowodnić, że hiszpański program S-80 wchodzi w fazę pełnej zdolności operacyjnej.

Pierwsza operacja Sea Guardian hiszpańskiego Isaac Peral

To wydarzenie ma wymiar symboliczny i praktyczny zarazem – kończy etap prób, i otwiera fazę realnej służby nowego OP typu S-80. Isaac Peral, zbudowany w Navantii w zakładach stoczniowych w Kartagenie, po raz pierwszy zasilił sojusznicze siły prowadzące działania w ramach operacji Sea Guardian. To właśnie ta misja odpowiada za stały dozór szlaków żeglugowych, budowanie świadomości sytuacyjnej na Morzu Śródziemnym oraz ochronę żeglugi przed zagrożeniami, w tym terroryzmem. Całością kieruje Allied Maritime Command w Northwood, będące operacyjnym centrum morskich działań NATO.

Isaac Peral jest czymś więcej niż kolejnym konwencjonalnym okrętem podwodnym. To największy projekt tego typu w Europie, liczący ponad 80 metrów długości i wyporność zbliżoną do 3 tysięcy ton. Zaprojektowany z myślą o długotrwałych i skrytych misjach, w przyszłości ma zostać doposażony w system AIP BEST (Air Independent Propulsion – Bio-Ethanol Stealth Technology), który pozwoli mu do trzech tygodni pozostawać w zanurzeniu, niemal niewidzialnym dla przeciwnika. Na razie służy w klasycznej konfiguracji, ale już teraz oferuje zestaw sensorów i systemów walki, które stawiają go w gronie najnowocześniejszych SSK na świecie.

Hiszpania wraca do gry a Polska patrzy uważnie

Debiut hiszpańskiego okrętu podwodnego to nie tylko sprawdzian dla hiszpańskiej floty, ale i sygnał dla całego Sojuszu. W regionie Morza Śródziemnego, gdzie krzyżują się interesy i linie żeglugowe, a rosyjskie jednostki podwodne nie zniknęły z pola widzenia, każdy nowy okręt w NATO to dodatkowa przewaga w rozpoznaniu i odstraszaniu. Hiszpania pokazuje, że jej program – po latach problemów – wchodzi na właściwe tory.

🔗 Czytaj więcej: Potencjał bojowy okrętów typu S-80 w programie Orka

Dla Polski ta wiadomość ma dodatkowy kontekst. S-80 jest jedną z propozycji w ramach programu Orka. Włączenie OP Isaac Peral do operacji Sea Guardian potwierdza, że nie jest to projekt na papierze, lecz jednostka realnie zdolna do działania w sojuszniczych strukturach. To przykład podejścia ewolucyjnego – najpierw dostarczyć sprawny okręt w konfiguracji podstawowej, potem stopniowo rozwijać jego potencjał. Dokładnie tak, jak robią to dziś Hiszpanie.

Morze Śródziemne stało się więc sceną, na której prototypowy S-81 stawia swoje pierwsze kroki w wielkiej grze. A dla obserwatorów w Warszawie to sygnał, że program S-80 wszedł w fazę operacyjnej dojrzałości – i że oferta Hiszpanii nabiera coraz bardziej namacalnego wymiaru.

Autor: Mariusz Dasiewicz

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Ostatnia fregata typu Mogami zwodowana

    Ostatnia fregata typu Mogami zwodowana

    22 grudnia w stoczni Mitsubishi Heavy Industries w Nagasaki odbyło się wodowanie przyszłej fregaty Yoshi (FFM 12). Jednostka ta domyka pierwszą serię fregat typu Mogami budowanych dla Japońskich Morskich Sił Samoobrony. Tym samym program 30FFM w swojej pierwotnej konfiguracji osiągnął zakładany finał produkcyjny.

    Geneza programu 30FFM

    Program fregat typu Mogami został uruchomiony w drugiej połowie minionej dekady jako odpowiedź na potrzebę szybkiej wymiany starzejących się niszczycieli eskortowych starszej generacji. Założeniem była budowa nowoczesnych okrętów nawodnych zdolnych do realizacji szerokiego spektrum zadań przy jednoczesnym skróceniu cyklu projektowo-produkcyjnego. W praktyce oznaczało to postawienie na wysoką automatyzację, ograniczenie liczebności załogi oraz standaryzację rozwiązań konstrukcyjnych.

    Stępkę prototypowej fregaty Mogami (FFM 1) położono sześć lat temu. Od tego momentu program realizowany był w tempie rzadko spotykanym w segmencie dużych okrętów bojowych. Osiem jednostek znajduje się już w służbie, natomiast Yoshi zamyka dwunastookrętową serię przewidzianą w pierwotnym planie.

    Fregata Yoshi – ostatnia z pierwszej serii

    Przyszła fregata Yoshi (FFM 12) została zamówiona w lutym 2024 r., a jej wejście do służby planowane jest na początek 2027 r. Nazwa okrętu nawiązuje do rzeki w prefekturze Okayama i po raz pierwszy pojawia się w historii japońskich okrętów wojennych. Jednostka formalnie kończy realizację pierwszej transzy programu 30FFM, który pierwotnie zakładał budowę 22 fregat, lecz został zredukowany do 12.

    Kontynuacja w wariancie zmodernizowanym

    Zakończenie budowy Yoshi nie oznacza końca samego programu. Japonia planuje dalszą produkcję fregat w wariancie zmodernizowanym, w którym szczególny nacisk położono na rozwój zdolności w zakresie poszukiwania i zwalczania okrętów podwodnych. Ma to bezpośredni związek z sytuacją bezpieczeństwa w regionie, gdzie aktywność flot państw dysponujących rozbudowanymi siłami podwodnymi pozostaje jednym z kluczowych czynników planistycznych.

    Mogami jako projekt eksportowy

    Zmodernizowana wersja fregaty typu Mogami została również wybrana jako punkt wyjścia do opracowania nowych okrętów dla Royal Australian Navy. W ramach programu SEA 3000 Australia planuje pozyskanie do 11 okrętów klasy fregata, które mają zastąpić eksploatowane obecnie jednostki typu Anzac. Japońska oferta oparta na Mogami pokonała konkurencyjny projekt MEKO A200, co otworzyło kolejny etap rozmów między Canberrą a Tokio.

    Departament Obrony Australii zakłada zawarcie wiążących umów handlowych w 2026 r., obejmujących zarówno współpracę przemysłową, jak i kwestie rządowe. Dla Japonii oznacza to pierwszy tak znaczący sukces eksportowy w segmencie okrętów wojennych klasy fregata.

    Symboliczne domknięcie etapu

    Wodowanie Yoshi ma wymiar wykraczający poza rutynowe wydarzenie stoczniowe. To wyraźny sygnał, że Japonia nie tylko odzyskała zdolność do seryjnej budowy nowoczesnych fregat w krótkim czasie, lecz także przygotowała grunt pod dalszy rozwój konstrukcji oraz jej umiędzynarodowienie. Program 30FFM osiągnął etap, na którym doświadczenia z budowy i eksploatacji pierwszej serii zaczynają realnie kształtować dalszy kierunek rozwoju tego programu w marynarce Japonii oraz wyznaczać jego kierunek eksportowy.