Irlandzcy rybacy uzgodnili z ambasadą Rosji strefę buforową w czasie rosyjskich manewrów

Irlandzcy rybacy, którzy planowali zakłócić ćwiczenia rosyjskich okrętów wojennych na wodach u wybrzeży Irlandii, poinformowali w czwartek, że na spotkaniu z ambasadorem Rosji uzgodnili utworzenie na czas trwania ćwiczeń stref buforowych.

Szczegóły porozumienia wymagają jeszcze zatwierdzenia przez rząd w Moskwie, ale strefa miałaby być elastyczna, a odległość pomiędzy irlandzkimi kutrami a rosyjskimi okrętami wahałaby się między 60 a 80 km.

Ogłoszony w zeszłym tygodniu przez Rosję plan przeprowadzenia ćwiczeń okrętów wojennych w dniach 3-8 lutego w odległości ok. 260 km od południowo-zachodniego wybrzeża Irlandii wzbudził spore kontrowersje. Miałyby się one odbyć na obszarze wyłącznej strefy ekonomicznej Irlandii. Ze względu na sytuację międzynarodową irlandzkie ministerstwo spraw zagranicznych oświadczyło, że obecność rosyjskich jednostek byłaby niemile widziana.

Dodatkowo we wtorek przeciwko tym planom zaprotestowali irlandzcy rybacy, którzy zwrócili uwagę, że miałyby się odbyć na obszarach połowowych, co grozi zachwianiem ekosystemu. Zapowiedzieli, że w czasie trwania manewrów zamierzają przeprowadzić protest.

Choć ambasador Rosji w Irlandii Jurij Fiłatow przekonywał, że kontrowersje są „mocno przesadzone”, a ćwiczenia „nie są w żaden sposób zagrożeniem dla Irlandii ani nikogo innego”, zdecydował się ostatecznie spotkać z rybakami ze względu na rosnące zainteresowanie mediów tą sprawą.

Po jego zakończeniu Brendan Byrne, szef irlandzkiego Stowarzyszenia Przetwórców i Eksporterów Ryb, powiedział, że osiągnięto porozumienie otwierające możliwość równoczesnego odbycia połowów i manewrów.

Źródło: PAP

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Sztorm na Bałtyku paraliżuje żeglugę promową. Pasażerowie utknęli w portach

    Sztorm na Bałtyku paraliżuje żeglugę promową. Pasażerowie utknęli w portach

    Silny sztorm na Bałtyku poważnie zakłócił poświąteczne powroty ze Skandynawii. Odwołane połączenia promowe ze Szwecji do Polski zatrzymały promy w portach, krzyżując plany setek pasażerów i przypominając, że na Bałtyku to pogoda wciąż dyktuje warunki.

    Jednostki pozostały w portach z uwagi na warunki meteorologiczne uniemożliwiające bezpieczne wyjście w morze – obowiązujące przepisy portowe precyzyjnie określają maksymalne dopuszczalne warunki wejścia i wyjścia z portu.

    Warunki pogodowe i wstrzymanie żeglugi promowej w szwedzkich portach

    Zawieszenie połączeń objęło między innymi kursy z Nynäshamn w rejonie Sztokholmu do Gdańska oraz ruch promowy na Gotlandię. W wielu przypadkach były to połączenia o pełnym obłożeniu, co dodatkowo spotęgowało skalę problemu. Pasażerowie zmuszeni zostali do oczekiwania na poprawę pogody lub poszukiwania alternatywnych dróg powrotu.

    Szwedzki instytut meteorologiczny SMHI informował o wietrze osiągającym w porywach do 12B, któremu towarzyszyły intensywne opady śniegu. Oznacza nie tylko bardzo wysoką falę na otwartym morzu, lecz także istotne utrudnienia manewrowe w rejonach podejść portowych gdzie wpływ wiatru i fali ma silne oddziaływanie na zdolności manewrowe. W tych warunkach decyzje o wstrzymaniu żeglugi mają charakter rutynowy i wynikają z procedur bezpieczeństwa.

    Paraliż komunikacyjny także na lądzie

    Skutki sztormu nie ograniczyły się do żeglugi. Szwedzki Urząd ds. Transportu zamknął most w Sundsvall, a koleje państwowe SJ odwołały połączenia kolejowe między północnymi kurortami narciarskimi a Sztokholmem. Na północy kraju kilkanaście tysięcy gospodarstw domowych pozostało bez dostaw energii elektrycznej. Władze apelowały o unikanie podróży do czasu ustabilizowania się sytuacji.

    Bałtyk przypomina o swojej naturze

    Choć współczesna żegluga dysponuje zaawansowanymi systemami prognozowania pogody i nowoczesnymi jednostkami, Bałtyk regularnie przypomina, że pozostaje akwenem wymagającym respektu. W tym kontekście warto przywołać katastrofę Heweliusza z 1993 roku, która do dziś funkcjonuje w branżowej pamięci jako symbol lekceważenia w zakresie przygotowania jednostki, jej kondycji jak i decyzji wynikających z ograniczeń narzucanych przez morze i pogodę.

    Jak wielokrotnie podkreślałem na łamach Portalu Stoczniowego, była to tragedia będąca skutkiem kumulacji błędnych decyzji po stronie armatora, kapitanatu oraz dowództwa, podejmowanych w czasie zmian konstrukcyjnych, decyzji o wyjściu i w samych warunkach sztormowych, które od pewnego momentu nie dawały promowi żadnych realnych szans na bezpieczne zakończenie żeglugi.