Konflikt wokół budowy terminalu kontenerowego w Świnoujściu

Świnoujście, jedno z najważniejszych polskich miast portowych, stało się areną intensywnego sporu wokół planowanej budowy głębokowodnego obiektu przeładunkowego. Decyzja wojewody zachodniopomorskiego Adama Rudawskiego o lokalizacji inwestycji na terenach na wschód od gazoportu spotkała się z ostrym sprzeciwem lokalnych władz, mieszkańców, a także organizacji ekologicznych z Niemiec, które niektórzy podejrzewają o ukryte motywy blokowania polskiej inwestycji.
W artykule
Zarzuty władz miasta Świnoujście i mieszkańców
Świnoujski samorząd zarzuca wojewodzie pominięcie głosu lokalnej społeczności oraz naruszenie szeregu przepisów prawnych. Roman Kucierski, zastępca prezydenta do spraw społecznych, podkreśla, że przedsięwzięcie zostało zaplanowane bez odpowiednich konsultacji społecznych i rzetelnych analiz wpływu na lokalną społeczność i środowisko. „Całkowicie zapomniano, że ta inwestycja powstaje w Świnoujściu i to mieszkańcy miasta są najważniejsi, a nie prywatny interes inwestora” – mówi Kucierski.
Problemy z zaopatrzeniem w wodę i inne kwestie techniczne
Jednym z głównych zarzutów jest kwestia zaopatrzenia obiektu w wodę. Miasto informuje, że istniejąca sieć wodociągowa nie jest w stanie zapewnić wymaganej ilości wody dla planowanej infrastruktury. Ponadto, decyzja lokalizacyjna nie uwzględnia skutków środowiskowych, takich jak utrata cennych zasobów przyrodniczych regionu, w tym warszowskich i przymorskich wydm. Inwestycja może również uniemożliwić korzystanie z popularnych szlaków turystycznych, co negatywnie wpłynie na lokalną turystykę.
Naruszenie przepisów prawnych w Świnoujściu
Władze Świnoujścia wskazują na liczne naruszenia przepisów w zakresie budowy portów morskich. Arkadiusz Mazepa, zastępca prezydenta ds. inwestycji, zaznacza, że projekt jest niezgodny ze strategią rozwoju miasta Świnoujścia oraz województwa zachodniopomorskiego. Dodatkowo, pominięto wymogi dotyczące obronności i bezpieczeństwa państwa, co jest szczególnie istotne w kontekście bliskości terminala LNG.
Brak konsultacji społecznych w sprawie terminalu kontenerowego
Joanna Agatowska, prezydent Świnoujścia, podkreśla, że miasto liczy na rozpoczęcie dialogu z przedstawicielami województwa, rządu oraz Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście.
Liczymy, że nasze odwołanie zostanie uwzględnione, a inwestor i instytucje przeprowadzą lokalne konsultacje społeczne i przygotują odpowiednie dokumenty. Taki projekt ma szansę powstać tylko wtedy, gdy będzie miał społeczną akceptację.
Joanna Agatowska
Ekologiczne obawy czy ukryte motywy?
Ważnym elementem konfliktu są działania niemieckich organizacji ekologicznych, które od początku wyrażały sprzeciw wobec budowy nowego portu przeładunkowego. Niektórzy obserwatorzy podejrzewają, że za ich działaniami mogą stać ukryte motywy mające na celu zahamowanie rozwoju polskiej infrastruktury portowej. Zdaniem wielu, sprzeciw Niemiec może wynikać z obawy przed konkurencją, jaką nowoczesny obiekt przeładunkowy w Świnoujściu mógłby stanowić dla portów w Hamburgu czy Rostocku. Jak informują ogólnopolskie media, Niemcy kombinują, jak rozbudować swój port w Rostocku, tym samym próbując zablokować budowę portu kontenerowego w Świnoujściu. Czy to już otwarta wojna o dominację na Bałtyku?
Portal wpolityce.pl donosi, że plany budowy przez Polskę nowoczesnego portu na Bałtyku od lat budzą niepokój wśród niemieckiego rządu federalnego, władz północnych landów, takich jak Meklemburgia-Pomorze Przednie, oraz lokalnych samorządów. Co ciekawe, te same instytucje, które sprzeciwiają się polskim inicjatywom, aktywnie wspierają rozbudowę własnych portów.
Pod koniec 2023 roku niemiecka federalna agencja nieruchomości ogłosiła przetarg na powiększenie przestrzeni magazynowej dla ładunków ciężkich w Rostocku oraz rozbudowę tamtejszego nabrzeża. Czy to nie jest dowód na dążenie do zabezpieczenia własnych interesów kosztem rozwoju sąsiadów?
Znaczenie inwestycji dla polskiej gospodarki
Pomimo licznych kontrowersji, budowa nowego portu przeładunkowego w Świnoujściu jest kluczowym elementem „Programu rozwoju portów morskich do 2030 roku”. Infrastruktura ta ma pełnić funkcję hubu dla największych kontenerowców na Bałtyku, wzmacniając pozycję polskich portów w globalnych łańcuchach dostaw.
Inwestycja ta jest wyrazem długoterminowej strategii rozwoju infrastruktury transportowej Polski, która ma na celu nie tylko wzmocnienie pozycji gospodarczej kraju, ale również poprawę dostępności i efektywności transportowej na szczeblu międzynarodowym. Realizacja projektu Głębokowodnego Terminalu Kontenerowego w Świnoujściu jest zatem nie tylko ważnym krokiem w kierunku modernizacji polskich portów, ale również szansą na rozwój całego regionu i zwiększenie jego znaczenia w europejskiej sieci transportowej.
Ministerstwo Infrastruktury zdecydowane na realizację terminalu kontenerowego w Świnoujściu
Stanowisko Ministerstwa Infrastruktury, odpowiedzialnego za realizację projektu, jest jednoznaczne i pełne determinacji. Przedsięwzięcie, przewidziane do realizacji do 2028 roku, obejmuje nie tylko budowę terminalu, ale także rozbudowę i modernizację infrastruktury towarzyszącej. Wiceminister Infrastruktury Arkadiusz Marchewka podkreśla, że inwestycja ta jest decydującym krokiem na drodze do wzmacniania polskiej gospodarki morskiej oraz podnoszenia jej konkurencyjności na arenie międzynarodowej. Jego zaangażowanie i przekonanie o kluczowym znaczeniu projektu dla przyszłości polskich portów morskich ukazuje strategiczną wizję rozwoju kraju, w której Świnoujście ma odegrać rolę centralnego hubu logistycznego.
Wnioski
Konflikt wokół budowy portu przeładunkowego w Świnoujściu podkreśla napięcia między lokalnymi interesami a strategicznymi planami rozwoju gospodarczego kraju. Władze miasta domagają się uwzględnienia głosu mieszkańców i przeprowadzenia rzetelnych analiz wpływu inwestycji. Zwolennicy projektu podkreślają jednak jego kluczową rolę w rozwoju polskich portów i gospodarki morskiej. Przyszłość inwestycji zależy od znalezienia kompromisu, który uwzględni zarówno lokalne, jak i narodowe interesy.
Autor: Mariusz Dasiewicz

-
US Navy wybiera okręty desantowe od Damena?

Ogłoszona 5 grudnia decyzja sekretarza marynarki Stanów Zjednoczonych przesądziła o kierunku dalszych prac nad nowymi okrętami desantowymi średniej wielkości. W postępowaniu dotyczącym programu LSM, US Navy wskazała jako zwycięzcę europejski koncern Damen, którego propozycja najlepiej odpowiadała przyjętym założeniom operacyjnym i harmonogramowym.
W artykule
Projekt LST-100 w programie LSM US Navy
Podstawą oferty niderlandzkiej grupy stał się projekt LST-100, który zostanie zaadaptowany na potrzeby amerykańskiej floty. Zgodnie z deklaracjami strony wojskowej, pierwsze prace stoczniowe mogłyby ruszyć w 2026 roku, co przy zachowaniu zakładanego tempa realizacji umożliwiłoby przekazanie pierwszej jednostki do służby w 2029 roku. Skala programu zakłada pozyskanie docelowo około 35 okrętów, przeznaczonych zarówno dla US Navy, jak i Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych.
Istotnym elementem amerykańskiego podejścia do programu jest ograniczenie ingerencji w bazową dokumentację techniczną. Zamiast daleko idących modyfikacji przewidziano jedynie dostosowanie projektu do obowiązujących standardów US Navy, wymagań dotyczących wyposażenia oraz integracji z systemami wykorzystywanymi przez lotnictwo morskie i USMC. Takie podejście ma pozwolić na skrócenie cyklu projektowego i zmniejszenie ryzyka opóźnień.
Rola okrętów LSM w działaniach USMC
Równolegle z ogłoszeniem wyboru programu zawarto porozumienie dotyczące nabycia praw do dokumentacji technicznej LST-100, których wartość określono na 3,3 mln USD. Rozwiązanie to daje stronie amerykańskiej pełną swobodę w zakresie wyboru stoczni realizujących kolejne etapy programu – od budowy seryjnej, przez wsparcie eksploatacji, po przyszłe modernizacje. Zgodnie z zapowiedziami w realizację programu ma zostać włączona możliwie szeroka grupa zakładów stoczniowych.
Nowe okręty desantowe typu LSM (Landing Ship Medium) mają odegrać kluczową rolę w działaniach USMC na wodach Oceanu Spokojnego, umożliwiając szybkie przemieszczanie pododdziałów pomiędzy rozproszonymi punktami operacyjnymi. W założeniu będą one uzupełniać potencjał dużych okrętów desantowych-doków, zapewniając większą elastyczność działania w środowisku nasyconym środkami rażenia przeciwnika.









