Operacja ratunkowa tankowca Sounion zakończona sukcesem

Operacja ratunkowa tankowca Sounion zakończyła się pełnym powodzeniem. Statek, zmagający się z pożarem od sierpnia po ataku rebeliantów Huti na Morzu Czerwonym, został bezpiecznie odholowany do wyznaczonego obszaru, bez ryzyka wycieku ropy naftowej. To kluczowe osiągnięcie, zważywszy na ogromne zagrożenie ekologiczne – tankowiec przewoził ponad milion baryłek ropy, a ewentualny wyciek mógłby wywołać katastrofę ekologiczną o nieprzewidywalnych skutkach.
W artykule
Pisaliśmy już wcześniej o skali zagrożeń, jakie niosła za sobą ta sytuacja, zarówno dla środowiska, jak i bezpieczeństwa morskiego na jednym z najważniejszych i najbardziej niebezpiecznych szlaków handlowych świata.
Operacja rozpoczęła się 14 września i była wspólnym wysiłkiem sił morskich Unii Europejskiej w ramach misji EUNAVFOR ASPIDES. Greckie holowniki przystąpiły do operacji holowania tankowca Sounion, natomiast trzy okręty wojenne – włoski niszczyciel ITS Andrea Doria, francuski FS Chevalier Paul oraz grecka fregata HS Psara – zapewniały eskortę, chroniąc konwój przed potencjalnymi atakami ze strony Huti.
Misja, chociaż skomplikowana, była doskonale skoordynowana. Zaangażowanie okrętów wojennych było niezbędne, biorąc pod uwagę zagrożenie ze strony rebeliantów, którzy wielokrotnie przeprowadzali ataki dronowe i rakietowe na statki w regionie. Morze Czerwone, będące kluczowym szlakiem handlowym, od dawna stanowi obszar o podwyższonym ryzyku, a operacje takie jak ta dodatkowo uwypuklają złożoność działań w tym regionie.
Złożoność całej operacji wynikała nie tylko z zagrożeń militarnych, ale również z wyzwań nawigacyjnych. Wąskie przejścia oraz intensywny ruch morski, zwłaszcza w okolicach cieśniny Bab-el-Mandeb, wymagały precyzyjnej koordynacji między cywilnymi holownikami a okrętami wojennymi. Europejskie siły morskie skutecznie zagwarantowały bezpieczeństwo załodze, która uczestniczyła w skomplikowanej operacji ratunkowej, oraz zapobiegły potencjalnej katastrofie ekologicznej.
Operacja ratunkowa tankowca Sounion, który od sierpnia płonął po ataku rebeliantów Houthi na Morzu Czerwonym, była skomplikowaną i wymagającą misją. Jej sukces to zasługa współpracy międzynarodowych sił morskich w ramach misji EUNAVFOR ASPIDES, która została uruchomiona przez Unię Europejską w lutym, aby chronić szlaki morskie na tym kluczowym akwenie.
Tankowiec Sounion, zarejestrowany w Grecji, przewoził ponad milion baryłek ropy naftowej, co oznaczało ogromne ryzyko katastrofy ekologicznej w przypadku wycieku lub eksplozji. Po ataku kadłub statku został poważnie uszkodzony, a pożar, który wybuchł, stanowił realne zagrożenie. EUNAVFOR ASPIDES, odpowiedzialne za bezpieczeństwo operacji morskich na Morzu Czerwonym, odegrało kluczową rolę w zapewnieniu ochrony podczas tej misji.
Przebieg operacji ratunkowej tankowca Sounion na Morzu Czerwonym
Operacja ratunkowa rozpoczęła się 14 września. Greckie holowniki połączyły się z płonącym tankowcem, aby odholować go w bezpieczne miejsce. Cała operacja odbywała się w obecności trzech okrętów wojennych, które miały za zadanie zapewnić bezpieczeństwo konwojowi i chronić go przed ewentualnymi atakami rebeliantów Houthi, znanych z przeprowadzania ataków rakietowych i dronowych w regionie.
Konwój eskortowały trzy europejskie okręty wojenne:
- Włoski niszczyciel ITS Andrea Doria, typ Horizon – jeden z najnowocześniejszych niszczycieli rakietowych w Europie, wyposażony w systemy radarowe i pociski przeciwlotnicze.
- Francuski niszczyciel FS Chevalier Paul, również typ Horizon – znany z zaawansowanych możliwości obrony powietrznej, zdolny do przechwytywania rakiet i dronów.
- Grecka fregata HS Psara, uzbrojona w nowoczesny system zwalczania dronów, która była szczególnie przydatna w obliczu zagrożenia ze strony rebeliantów Huti. Na pokładzie znajdowała się również elitarna jednostka sił specjalnych greckiej marynarki wojennej – OYK (Underwater Demolition Team).
Zagrożenia i wyzwania na Morzu Czerwonym
Morze Czerwone, będące kluczowym szlakiem handlowym, jest jednym z najbardziej niebezpiecznych akwenów na świecie ze względu na trwający konflikt w Jemenie i działalność rebeliantów Huti. Region ten jest znany z licznych ataków na statki handlowe, z użyciem rakiet, dronów oraz bezzałogowych jednostek morskich załadowanych materiałami wybuchowymi. Zagrożenie dla konwoju było realne, a okręty wojenne musiały być w pełnej gotowości do natychmiastowej reakcji.
Eskortowanie płonącego tankowca oraz trzech holowników wymagało precyzyjnej koordynacji. Konwój poruszał się powoli, co zwiększało jego podatność na ataki. Szczególnie trudne było poruszanie się w pobliżu cieśniny Bab-el-Mandeb – jednego z najważniejszych i zarazem najbardziej niebezpiecznych miejsc na świecie pod względem żeglugi. Wąskie przejście i intensywny ruch morski stwarzały dodatkowe wyzwania.
Włoski niszczyciel ITS Andrea Doria oraz francuski FS Chevalier Paul, dzięki swoim zaawansowanym systemom obrony powietrznej, były w stanie monitorować przestrzeń powietrzną i morską, gotowe do przechwycenia ewentualnych ataków rakietowych lub dronowych. Grecka fregata HS Psara, wyposażona w nowy system zwalczania dronów, była odpowiedzialna za neutralizowanie wszelkich zagrożeń asymetrycznych, takich jak małe łodzie załadowane materiałami wybuchowymi.
Wynik operacji ratunkowej
Dzięki ścisłej współpracy wszystkich zaangażowanych jednostek, tankowiec Sounion został pomyślnie odholowany do bezpiecznego miejsca. EUNAVFOR ASPIDES po raz kolejny udowodniło, że jest w stanie skutecznie reagować na zagrożenia w tym trudnym regionie. Najważniejsze jest to, że nie doszło do wycieku ropy, co pozwoliło zapobiec katastrofie ekologicznej o potencjalnie katastrofalnych skutkach dla ekosystemu Morza Czerwonego.
Operacja ta była przykładem skomplikowanej, wielodomenowej misji morskiej, która łączyła elementy ochrony środowiskowej z militarną ochroną strategicznych szlaków żeglugowych. Europejskie okręty wojenne, pełniące rolę eskorty, odegrały kluczową rolę w zapobieganiu potencjalnym atakom oraz zapewnieniu bezpieczeństwa całej operacji.
Źródło: EUNAVFOR ASPIDES

Na Oksywiu program Miecznik idzie jak „Burza”

W PGZ Stoczni Wojennej odbyła się dziś uroczystość położenia stępki pod drugą fregatę programu Miecznik – przyszłą ORP Burzę. Zakończenie etapu montażu stępki bazowej oznacza formalne rozpoczęcie budowy całego kadłuba okrętu.
W artykule
W ceremonii uczestniczyli m.in. sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Paweł Bejda, podsekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych Konrad Gołota oraz przedstawiciele Inspektoratu Uzbrojenia, Dowództwa Marynarki Wojennej RP i partnerów programu. Tradycyjne wspawanie okolicznościowego medalu w konstrukcję stępki symbolicznie otworzyło zasadniczą fazę budowy kadłuba drugiej fregaty.
Program Miecznik jako sprawdzian możliwości polskiego przemysłu okrętowego
Położenie stępki pod Burzę potwierdza, że PGZ Stocznia Wojenna konsekwentnie i zgodnie z harmonogramem realizuje kolejne etapy programu Miecznik. Pierwsza fregata – Wicher – znajduje się już w zaawansowanej fazie montażu kadłuba, natomiast rozpoczęcie budowy drugiej jednostki pokazuje, że stocznia jest gotowa do równoległej realizacji zadań o najwyższym stopniu złożoności.
Marcin Ryngwelski, prezes zarządu PGZ Stocznia Wojenna

Fot. PGZ Stocznia Wojenna Program Miecznik jest największym wyzwaniem w historii współczesnego polskiego przemysłu okrętowego oraz potwierdzeniem zdolności krajowych zakładów stoczniowych do realizacji przedsięwzięć o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa naszego państwa. Każdy kolejny etap jego realizacji przybliża moment przekazania Marynarce Wojennej RP nowoczesnych wielozadaniowych fregat.
Miecznik – trzy nowe fregaty dla polskiej floty
Program Miecznik obejmuje budowę trzech fregat wielozadaniowych: Wicher, Burza i Huragan. Jednostki te w perspektywie najbliższych lat przejmą zadania realizowane obecnie przez fregaty ORP Gen. K. Pułaski oraz ORP Gen. T. Kościuszko, zapewniając Marynarce Wojennej RP nowoczesne platformy zdolne do prowadzenia działań w środowisku wielodomenowym.

Fot. PGZ Stocznia Wojenna Po zakończeniu uroczystości zaproszeni goście odwiedzili Halę Kadłubową PGZ Stoczni Wojennej, gdzie prowadzone są intensywne prace przy budowie pierwszej fregaty programu Miecznik – przyszłego ORP Wichra.

Fot. PGZ Stocznia Wojenna Podstawowe parametry fregat Miecznik
Wielozadaniowe fregaty Miecznik to jednostki, które po zakończeniu budowy osiągną długość całkowitą około 138 metrów oraz maksymalną szerokość sięgającą 20 metrów. Wyporność maksymalna, liczona wraz z pełnym wyposażeniem i poszyciem, wyniesie około 7 tysięcy ton. Okręty zaprojektowano z myślą o prowadzeniu długotrwałych działań na morzu – ich autonomiczność szacowana jest na około 8 tysięcy mil morskich, przy prędkości maksymalnej dochodzącej do 28 węzłów.
Napęd dla przyszłych Mieczników zapewnią cztery wysokoprężne silniki tłokowe pracujące w układzie CODAD, co gwarantuje właściwą manewrowość oraz efektywność eksploatacyjną jednostek. Stała załoga fregaty liczyć będzie około 120 marynarzy, z możliwością przyjęcia dodatkowo blisko 60 osób personelu, w zależności od charakteru realizowanych zadań.
Źródło: PGZ Stocznia Wojenna













