Pentagon szykuje miliardowy budżet na ochronę Morza Czerwonego

Zgodnie z informacjami przedstawionymi przez agencję Bloomberg, Pentagon planuje wydać 1,2 miliarda dolarów na utrzymanie operacji wojskowych na Morzu Czerwonym. Dokumenty budżetowe ujawniają szczegóły kosztów związanych z zaopatrzeniem i wsparciem okrętów wojennych oraz odparciem zagrożeń ze strony Iranu i jego sojuszników.
Pentagon planuje przeznaczyć około 1,2 miliarda dolarów na zapewnienie wolności żeglugi na Morzu Czerwonym, jak wynika z najnowszych dokumentów budżetowych przekazanych komisjom obrony Kongresu. Decyzja o tak znaczących wydatkach związana jest z nieustającym zagrożeniem ze strony Iranu i jego sojuszników. Intensyfikacja działań zbrojnych w tym regionie wymusiła na USA zwiększenie obecności wojskowej, a także uzupełnienie uzbrojenia, które umożliwia skuteczne przeciwdziałanie atakom rakietowym i atakom z użyciem dronów.
Wydatki Pentagonu obejmują m.in. 190 mln dolarów na uzupełnienie zapasów w pociski Standard Missile-3 Block 1B oraz 8,5 mln dolarów na dodatkowe pociski rakietowe krótkiego zasięgu AIM-9X Sidewinder, zgodnie z opublikowanymi dokumentami budżetowymi. Pociski SM-3 Block 1B to zaawansowane rakiety przechwytujące używane do obrony przed zagrożeniami balistycznymi, co ma kluczowe znaczenie w kontekście operacji na Morzu Czerwonym i przeciwdziałania irańskim atakom.
AIM-9X Sidewinder to natomiast pociski krótkiego zasięgu powietrze-powietrze, zdolne do precyzyjnego śledzenia celów za pomocą technologii termicznej, używane w sytuacjach bliskiego kontaktu z przeciwnikiem. Są to jedne z najbardziej zaawansowanych tego typu pocisków w arsenale USA, a ich nowoczesne wersje, takie jak Block II, są wyposażone w funkcje umożliwiające ataki spoza zasięgu wzroku.
Największym wydatkiem pozostaje jednak modernizacja okrętów prowadzących działania na Morzu Czerwonym. Planowane jest przeznaczenie 300 mln dolarów na naprawy okrętu desantowego USS Bataan oraz jednostek z grupy uderzeniowej lotniskowca USS Eisenhower, które operują w regionie Bliskiego Wschodu.
Wymierne koszty militarne obejmują również niepozorne, ale kluczowe elementy wsparcia operacyjnego. Pentagon przeznaczy środki na uzupełnienie flar używanych w operacjach samoobrony, które są kluczowe dla wsparcia działań lotniczych i morskich. Izraelska obrona powietrzna, wspierana przez USA i Wielką Brytanię, w kwietniu tego roku skutecznie odparła atak obejmujący ponad 300 dronów i pocisków, wystrzelonych przez siły nieprzyjaciela związane z Iranem.
Co ciekawe, każdy z pocisków Standard Missile-3 Block IB kosztuje od 9 do 10 mln dolarów. Tylko w tym tygodniu dwa niszczyciele US Navy wystrzeliły około 12 takich pocisków, co szacunkowo kosztowało około 120 mln dolarów. Pentagon planuje również zakup dodatkowych pocisków, takich jak SM-6 i Tomahawk, na które przeznaczono kolejno 276 mln dolarów i 57,3 miliona dolarów.
Rosnące wydatki Pentagonu na działania w rejonie Morza Czerwonego, odzwierciedlają narastające napięcia geopolityczne i potrzebę utrzymania stabilności w tym strategicznym obszarze. W obliczu zagrożeń ze strony Iranu i jego sojuszników, amerykańska obecność wojskowa pozostaje kluczowym elementem w ochronie interesów USA i ich sojuszników.
Źródło: Bloomberg

Ostatnia fregata typu Mogami zwodowana

22 grudnia w stoczni Mitsubishi Heavy Industries w Nagasaki odbyło się wodowanie przyszłej fregaty Yoshi (FFM 12). Jednostka ta domyka pierwszą serię fregat typu Mogami budowanych dla Japońskich Morskich Sił Samoobrony. Tym samym program 30FFM w swojej pierwotnej konfiguracji osiągnął zakładany finał produkcyjny.
W artykule
Geneza programu 30FFM
Program fregat typu Mogami został uruchomiony w drugiej połowie minionej dekady jako odpowiedź na potrzebę szybkiej wymiany starzejących się niszczycieli eskortowych starszej generacji. Założeniem była budowa nowoczesnych okrętów nawodnych zdolnych do realizacji szerokiego spektrum zadań przy jednoczesnym skróceniu cyklu projektowo-produkcyjnego. W praktyce oznaczało to postawienie na wysoką automatyzację, ograniczenie liczebności załogi oraz standaryzację rozwiązań konstrukcyjnych.
Stępkę prototypowej fregaty Mogami (FFM 1) położono sześć lat temu. Od tego momentu program realizowany był w tempie rzadko spotykanym w segmencie dużych okrętów bojowych. Osiem jednostek znajduje się już w służbie, natomiast Yoshi zamyka dwunastookrętową serię przewidzianą w pierwotnym planie.
Fregata Yoshi – ostatnia z pierwszej serii
Przyszła fregata Yoshi (FFM 12) została zamówiona w lutym 2024 r., a jej wejście do służby planowane jest na początek 2027 r. Nazwa okrętu nawiązuje do rzeki w prefekturze Okayama i po raz pierwszy pojawia się w historii japońskich okrętów wojennych. Jednostka formalnie kończy realizację pierwszej transzy programu 30FFM, który pierwotnie zakładał budowę 22 fregat, lecz został zredukowany do 12.
Kontynuacja w wariancie zmodernizowanym
Zakończenie budowy Yoshi nie oznacza końca samego programu. Japonia planuje dalszą produkcję fregat w wariancie zmodernizowanym, w którym szczególny nacisk położono na rozwój zdolności w zakresie poszukiwania i zwalczania okrętów podwodnych. Ma to bezpośredni związek z sytuacją bezpieczeństwa w regionie, gdzie aktywność flot państw dysponujących rozbudowanymi siłami podwodnymi pozostaje jednym z kluczowych czynników planistycznych.
Mogami jako projekt eksportowy
Zmodernizowana wersja fregaty typu Mogami została również wybrana jako punkt wyjścia do opracowania nowych okrętów dla Royal Australian Navy. W ramach programu SEA 3000 Australia planuje pozyskanie do 11 okrętów klasy fregata, które mają zastąpić eksploatowane obecnie jednostki typu Anzac. Japońska oferta oparta na Mogami pokonała konkurencyjny projekt MEKO A200, co otworzyło kolejny etap rozmów między Canberrą a Tokio.
Departament Obrony Australii zakłada zawarcie wiążących umów handlowych w 2026 r., obejmujących zarówno współpracę przemysłową, jak i kwestie rządowe. Dla Japonii oznacza to pierwszy tak znaczący sukces eksportowy w segmencie okrętów wojennych klasy fregata.
Symboliczne domknięcie etapu
Wodowanie Yoshi ma wymiar wykraczający poza rutynowe wydarzenie stoczniowe. To wyraźny sygnał, że Japonia nie tylko odzyskała zdolność do seryjnej budowy nowoczesnych fregat w krótkim czasie, lecz także przygotowała grunt pod dalszy rozwój konstrukcji oraz jej umiędzynarodowienie. Program 30FFM osiągnął etap, na którym doświadczenia z budowy i eksploatacji pierwszej serii zaczynają realnie kształtować dalszy kierunek rozwoju tego programu w marynarce Japonii oraz wyznaczać jego kierunek eksportowy.










