Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Francuski koncern energetyczny Engie będzie kupować energię z kolejnej niemieckiej farmy wiatrowej na Morzu Bałtyckim. Francuzi chcą ją sprzedawać na rynku spot, biorąc na siebie rynkowe ryzyko – pisze portal gramwzielone.pl
W niemieckiej części Morza Bałtyckiego kończy się budowa morskiej farmy wiatrowej Arkona o docelowej mocy 385 MW.
Za inwestycją, której koszt oszacowano na 1,2 mld euro, stoją niemiecki koncern energetyczny E.ON oraz norweski koncern paliwowy Equinor – ten sam, który w tym roku kupił od Polenergii połowę udziałów w projektach morskich wiatraków o łącznej mocy 1,2 GW, mających powstać w polskiej części Bałtyku.
Teraz E.ON i Equinor podpisali umowę na sprzedaż energii z farmy wiatrowej Arkona. Przez cztery lata energię będzie kupować francuski koncern energetyczny Engie, który następnie sprzeda ją na rynku spot.
Zobacz też: Atak piratów na wodach Nigerii: porwano 12 członków załogi
Engie ma kupować całą energię produkowaną na farmie wiatrowej Arkona. Szacuje się, że będzie to w sumie około 1,5 TWh energii elektrycznej rocznie, a więc w czasie trwania umowy w sumie ok. 6 TWh.
Francuski koncern zapewnia przy tym, że wpisuje się to w jaego cel stania się liderem rynku sprzedaży energii ze źródeł odnawialnej w Europie.
Już teraz Engie handluje na giełdzie energią ze źródeł odnawialnych o łącznej mocy ok. 2 GW i zamierza zawierać kolejne umowy PPA na odbiór zielonej energii – których w najbliższych latach może przybywać m.in. w Niemczech, gdzie pierwsze instalacje OZE zaczną wychodzić z systemu taryf gwarantowanych.
Morska farma wiatrowa Arkona ma wyprodukować pierwszą energię jeszcze w tym miesiącu. 60 turbin Siemens Gamesa SWT-6.0-154 stawianych jest ok. 35 km od niemieckiej wyspy Rugia, na głębokościach 23-37 metrów.
Zobacz też: Rośnie flota statków do obsługi rynku LNG. Stocznie azjatyckie dominują
Za budowę infrastruktury, którą zostanie wyprowadzona energia na ląd, odpowiada operator systemu przesyłowego 50Hertz.
W trakcie budowy jest, zlokalizowana w sąsiedztwie projektu Arkona, inna ogromna farma wiatrowa. Budowana przez hiszpański koncern Iberdrola farma wiatrowa Wikinger o mocy 350 MW ma być zlokalizowana około 35 kilometrów od niemieckiej wyspy Rugia i zajmie powierzchnię 34 km2.
Energia z obu farm wiatrowych będzie trafiać na ląd, przechodząc przez wspólną, morską stację transformatorową.
Uruchomione dotąd inne farmy wiatrowe w niemieckiej części Morza Bałtyckiego – Baltic 1 i 2 o mocy odpowiednio 48 MW i 288 MW – które postawił niemiecki koncern energetyczny EnBW, w ubiegłym roku pracowały ze średnim tzw. capacity factor na poziomie 48,7 proc.
Źródło: gramwzielone.pl


W dniach 27–28 października Gdańsk był gospodarzem międzynarodowego szczytu Baltic Security Ministerial Meeting, którego tematyka koncentrowała się wokół bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej, zagrożeń hybrydowych oraz systemów antydronowych.
W artykule
Choć od gdańskiego szczytu Baltic Security Ministerial Meeting minęło już ponad dwa tygodnie, jednym z najbardziej zapamiętanych momentów pozostaje wizyta ministrów spraw wewnętrznych państw bałtyckich na pokładzie patrolowca SG-301 Generał Józef Haller. Jest to najnowsza jednostka Morskiego Oddziału Straży Granicznej, na której dumnie powiewa polska bandera i która to, nosi imię jednego z najważniejszych dowódców w naszej historii.
To pierwsza tak szeroka prezentacja tej jednostki w ramach wydarzenia międzynarodowego, będąca równocześnie potwierdzeniem wzrostu roli MOSG jako instrumentu obecności państwa na Bałtyku – nie tylko w wymiarze operacyjnym, lecz także wizerunkowym i technologicznym.
SG-301 Generał Józef Haller to nowoczesna jednostka patrolowa typu OPV (Offshore Patrol Vessel), która została przekazana do służby 23 września 2023 roku. Projekt był realizowany w ramach programu współfinansowanego w 90% ze środków agencji FRONTEX.
Kluczową rolę w jego powstaniu odegrał polski przemysł okrętowy – kadłub okrętu został wybudowany przez stocznię NAVIRETECH, specjalizującą się w budowie jednostek dla sektora bezpieczeństwa morskiego. Ostateczną integrację oraz wyposażenie przeprowadziła francuska stocznia Socarenam, działająca na podstawie projektu opracowanego przez biuro projektowe MAURIC. Takie połączenie kompetencji pokazuje potencjał polsko-europejskiej kooperacji w dziedzinie budowy wyspecjalizowanych jednostek patrolowych.
Czytaj więcej: Polsko-francuski spór o patrolowiec SG-301 dla MOSG
Warto przypomnieć, że wraz z pozyskaniem samego okrętu Skarb Państwa nabył także pełnię praw do dokumentacji technicznej i technologii budowy jednostki. Oznacza to, że możliwe jest uruchomienie produkcji bliźniaczych OPV w polskich stoczniach – zarówno na potrzeby krajowe, jak i w ramach oferty eksportowej skierowanej do służb typu coast guard w krajach Unii Europejskiej.
SG-301 to największa i najnowocześniejsza jednostka w służbie Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Okręt został zaprojektowany jako platforma zdolna do realizacji szerokiego wachlarza zadań – od ochrony granicy państwowej, przez misje w ramach operacji międzynarodowych FRONTEX, aż po monitorowanie infrastruktury krytycznej na Bałtyku.
Choć początkowo rozważano wykorzystanie jednostki również na Morzu Śródziemnym, zmiany w sytuacji bezpieczeństwa sprawiły, że plany te zeszły na dalszy plan. Hybrydowe działania Federacji Rosyjskiej, pojawianie się obcych jednostek w rejonach objętych ochroną infrastruktury oraz rosnące ryzyko aktów sabotażu spowodowały, że Bałtyk ponownie znalazł się wśród najważniejszych obszarów operacyjnych FRONTEX.
Warto podkreślić, że SG-301 Generał Józef Haller został już wykorzystany jako platforma pokazowa w ramach wydarzenia Baltic Security Ministerial Meeting. Może to być pierwszy krok do rozpoczęcia międzynarodowej kampanii promującej ten typ jednostki. Jeżeli działania te zostaną odpowiednio zintensyfikowane i wsparte politycznie, projekt OPV ma szansę stać się eksportowym produktem polskiego przemysłu okrętowego.
Szczyt w Gdańsku przyniósł także ważne decyzje finansowe. Unijny komisarz spraw wewnętrznych zapowiedział przeznaczenie 250 mln euro na rozwój regionalnych systemów antydronowych dla krajów basenu Morza Bałtyckiego. Polska, jako państwo graniczne UE i NATO, zamierza aktywnie zabiegać o większy udział w tej puli środków.
Planowany zintegrowany system wczesnego ostrzegania ma uwzględniać specyfikę morskiej infrastruktury energetycznej, kabli podmorskich i gazociągów – a więc także te elementy, które mogą stać się celem aktów sabotażu i prowokacji. W tym kontekście obecność jednostek takich jak SG-301 Generał Józef Haller jest kluczowa – nie tylko ze względu na możliwości patrolowe, lecz także jako mobilna platforma wyposażona w systemy obserwacji i rozpoznania oraz uzupełnienie działań Marynarki Wojennej RP.
Warto na chwilę odejść od oficjalnych komunikatów i spojrzeć na wnioski, o których w debacie niemal się nie mówi, choć z punktu widzenia polskiego przemysłu okrętowego mają kluczowe znaczenie. SG-301 Generał Józef Haller przedstawiany jest jako sukces MOSG oraz FRONTEX, lecz sedno tej historii dotyczy czegoś znacznie ważniejszego – rosnących zdolności krajowych zakładów w budowie wyspecjalizowanych jednostek pełnomorskich.
Kadłub powstał w polskiej stoczni NAVIRETECH, odpowiedzialnej za prefabrykację, montaż sekcji i łączenie bloków. Dla firmy, która w krótkim czasie ugruntowała swoją pozycję w sektorze konstrukcji okrętowych, udział w projekcie OPV o długości 70 metrów stanowił potwierdzenie rzeczywistych możliwości produkcyjnych. Przedstawiciele przedsiębiorstwa podkreślają, że budowa kadłuba SG-301 to jedna z najważniejszych realizacji w historii zakładu. Co istotne, Skarb Państwa posiada pełnię praw do dokumentacji technicznej, co daje Polsce realną możliwość rozwijania projektu oraz przygotowania ewentualnej produkcji seryjnej.
Czytaj też: Pełnomorski patrolowiec dla MOSG
W tej sytuacji warto zastanowić się, czy NAVIRETECH – o ile pozwalają na to zasoby stoczni – nie mógłby rozważyć skierowania do administracji państwowej propozycji, która nadałaby projektowi bardziej uporządkowany kierunek. Nie chodzi o presję czy działania w trybie pilnym, lecz o spokojne wskazanie potencjału, jaki już dziś zaczyna pracować na swoją pozycję na Bałtyku. Jeśli doszłoby do takiego dialogu, mógłby on otworzyć drogę do rozmów o rozwoju konstrukcji i o jej możliwej roli w przyszłej ofercie eksportowej kraju.
Bałtyk staje się akwenem, na którym zapotrzebowanie na jednostki patrolowe będzie rosło. W tej perspektywie Polska może pokazać się nie tylko jako użytkownik nowoczesnego OPV, lecz także jako producent zdolny dostarczyć sprawdzoną konstrukcję dla służb pełniących funkcje straży wybrzeża w Unii Europejskiej – jeśli tylko pojawi się decyzja o nadaniu projektowi dalszego biegu. Ostatecznie, jak w każdym przedsięwzięciu biznesowym, kierunek rozwoju zależy od szeregu czynników, które muszą zostać wspólnie wypracowane.