Gazowce to dwie jednostki o pojemności 174 tys. m sześc. każda, co oznacza, że wielkość ładunku, jaki będzie mógł przetransportować każdy ze statków, to ok. 100 mln m sześc. gazu po regazyfikacji transportowanego LNG. Termin ich oddania do użytku zbiegnie się w czasie z rozpoczęciem działania terminalu Calcasieu Pass, pierwszej z dwóch instalacji eksportujących skroplony gaz ziemny budowanych przez amerykańską firmę Venture Global LNG, z którą PGNiG ma podpisany jeden z długoterminowych kontraktów.
Do przetargu na usługę czarteru dla Grupy PGNiG przystąpiło kilkanaście firm. Postępowanie przeprowadziło biuro handlu LNG w Londynie wchodzące w skład spółki PGNiG Supply & Trading, które dla Grupy Kapitałowej PGNiG stanowi centrum kompetencyjne w zakresie obrotu skroplonym gazem ziemnym. Przy wyłonieniu armatora brano pod uwagę m.in. doświadczenie w realizacji przewozów LNG, parametry techniczne oferowanych jednostek oraz konkurencyjność cenową ofert. Zgodnie z umową zawartą z firmą Knutsen OAS Shipping okres czarterowania obu statków wynosi 10 lat z możliwością przedłużenia. Armator odpowiedzialny będzie m.in. za obsadzenie statków załogą oraz dbanie o stan techniczny jednostek przez cały czas obowiązywania umowy.
Obecnie w portfelu importowym PGNiG wolumen kontraktów na amerykańskie LNG wynosi ok. 9,3 mld m sześc. rocznie po regazyfikacji. Około 7 mld m sześc. pochodzić będzie z kontraktów zawartych w formule handlowej FOB, według której to PGNiG odpowiedzialne jest za załadunek LNG u dostawcy, transport i rozładunek w porcie docelowym. Firma potrzebuje więc odpowiednich mocy transportowych, ale zyskuje elastyczność. Ładunek może skierować do Polski lub – w przypadku sprzedaży na rynku – do innego terminalu importowego LNG na świecie.
Źródło: PGNiG