Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

25 maja lotniskowcowa grupa uderzeniowa HMS Prince of Wales na czele przeszła Kanał Sueski, wchodząc tym samym na wody Morza Czerwonego. Zespół, który wcześniej operował na wodach Morza Śródziemnego, przemieszcza się obecnie na południe w kierunku cieśniny Bab al-Mandab, realizując kolejną fazę rozległej misji Highmast – największej tegorocznej operacji Royal Navy.
W artykule
Trzon grupy uderzeniowej stanowi lotniskowiec HMS Prince of Wales (R09), któremu towarzyszą niszczyciel rakietowy Royal Navy HMS Dauntless (D33) i fregata HMS Richmond (F239). Ugrupowanie uzupełniają jednostki sojusznicze: kanadyjska HMCS Ville de Québec (F332), hiszpańska ESPS Méndez Núñez (F104) oraz norweska HNoMS Roald Amundsen (F311). W jego skład wchodzą także co najmniej dwa niszczyciele typu Arleigh Burke należące do US Navy, operujące na skrzydłach zespołu w rejonie południowego Morza Czerwonego. Zabezpieczenie logistyczne zapewnia brytyjski tankowiec RFA Tidespring (A136), a we wcześniejszej fazie operacji również norweski okręt wsparcia logistycznego HNoMS Maud (A530), który realizował m.in dostawy paliwa.
28 maja HMS Prince of Wales prowadził operację uzupełniania zapasów z norweskiego tankowca, poruszając się na kursie północnym w rejonie między Yanbu a Dżeddą. Towarzyszyła mu fregata prowadząca działania osłonowe – najprawdopodobniej HMS Richmond. W tym samym czasie w przestrzeni powietrznej nad Morzem Czerwonym operowały samoloty RAF KC-2 Voyager, co wskazuje na intensywne zaangażowanie komponentu lotniczego w działaniach grupy.
30 maja, zgodnie z danymi OSINT oraz obrazami satelitarnymi, grupa została zaobserwowana w typowej konfiguracji bojowej – w rejonie pomiędzy Dżuddą a Dżizanem. Układ ugrupowania sugeruje pełną gotowość operacyjną w warunkach potencjalnego zagrożenia. Brak sygnałów wskazujących na konfrontację lub przygotowania do uderzenia świadczy o tym, że lotniskowcowa grupa uderzeniowa HMS Prince of Wales zachowuje charakter odstraszający, nie eskalując sytuacji mimo wejścia w zasięg systemów powietrznych i rakietowych wykorzystywanych przez bojówki Huti.
W strukturze ugrupowania uwagę zwraca jednak pewna nieobecność – wśród okrętów wchodzących w skład grupy brakuje norweskiej jednostki wsparcia logistycznego HNoMS Maud, która jeszcze kilka dni wcześniej prowadziła operacje zaopatrzeniowe. Na zdjęciach satelitarnych pokazywanych w zachodnich mediach nie została zarejestrowana jej obecność, co może sugerować czasowe oddalenie od rdzenia zespołu. Obecnie funkcje zabezpieczenia logistycznego realizowane są przez RFA Tidespring, co w naturalny sposób ogranicza czas i zakres operacyjny grupy bez kolejnych uzupełnień.
Równolegle z działaniami morskimi zaobserwowano istotne przesunięcia komponentu powietrznego. Samoloty KC-2 oraz – najprawdopodobniej – maszyny P-8 Poseidon zostały przebazowane z bazy RAF Akrotiri na terytorium Omanu. Świadczy to o przygotowaniach do wejścia Carrier Strike Group na wody Oceanu Indyjskiego oraz włączenia się w szersze działania sojusznicze w ramach obecności sił NATO i partnerów w zachodniej części Indo-Pacyfiku.
Obecność grupy uderzeniowej HMS Prince of Wales na południowych wodach Morza Czerwonego to etap przejściowy w ramach kampanii morskiej, której celem pozostaje udział w manewrach i działaniach strategicznych na Pacyfiku. Przemieszczając się przez newralgiczny szlak morski, zespół Royal Navy dowodzi zdolności do prowadzenia działań w warunkach potencjalnego zagrożenia – bez konieczności użycia siły, lecz z zachowaniem pełnej struktury bojowej i zdolność do koordynacji działań sojuszniczych.
Autor: Mariusz Dasiewicz


Brytyjska grupa lotniskowcowa HMS Prince of Wales osiągnęła pełną gotowość operacyjną po intensywnych działaniach szkoleniowych na Morzu Śródziemnym. Podczas ćwiczenia NATO Falcon Strike zwiększono liczbę myśliwców F-35B na pokładzie brytyjskiego lotniskowca, co pozwoliło na wykonanie wówczas blisko 50 lotów bojowych.
W artykule
Jak podaje portal USNI News, osiągnięcie pełnej gotowości nastąpiło po ponad półtorarocznym okresie, odkąd lotniskowiec HMS Prince of Wales (R09) przejął rolę okrętu flagowego brytyjskiej grupy lotniskowcowej.
W komunikacie podkreślono, że grupa lotniskowcowa jest obecnie w pełni przygotowana do realizacji zadań po dwutygodniowym szkoleniu na Morzu Śródziemnym. Na pokład zaokrętowano 24 myśliwce F-35B Lightning II, co stanowi największą liczbę tych maszyn na jednostce typu Queen Elizabeth.
Czytaj więcej: Grupa uderzeniowa HMS Prince of Wales na Morzu Czerwonym
Załogi ze skrzydeł lotniczych RAF-u No. 617 Squadron „Dambusters” oraz Naval Air Squadron 809 „Immortals” wykonywały loty dzienne oraz nocne, obejmując m.in. misje uderzeniowe, zadania związane ze zwalczaniem obrony przeciwlotniczej przeciwnika oraz osłonę zgrupowania okrętów.
Falcon Strike 2025 odbywał się w dniach 3–14 listopada. W szkoleniu uczestniczyły również samoloty z Włoch, Grecji, Francji oraz Stanów Zjednoczonych. Dla brytyjskiej grupy było to finalne potwierdzenie zdolności operacyjnych po ośmiomiesięcznym rozmieszczeniu, które objęło działania na akwenach zachodniej części Indo-Pacyfiku, a następnie powrót na Morze Śródziemne.
W ramach Operacji Highmast HMS Prince of Wales wspierają niszczyciel HMS Dauntless (D33), fregata HMS Richmond (F239), norweska fregata HNoMS Roald Amundsen (F311) oraz włoska ITS Luigi Rizzo (F595). Trzy pierwsze jednostki towarzyszą lotniskowcowi od początku tegorocznego rozmieszczenia. Z kolei włoska fregata dołączyła do zespołu podczas działań prowadzonych na Morzu Śródziemnym.
W trakcie ćwiczenia część okrętów czasowo oddelegowano do działań z okrętami sojuszniczymi, m.in. włoską fregatą ITS Carlo Bergamini (F590) oraz turecką TCG Heybeliada (F511).
Po zakończeniu Falcon Strike, brytyjska grupa lotniskowcowa została skierowana do udziału w kolejnym epizodzie ćwiczeń NATO – Neptune Strike 25-4. W działaniach będzie współpracować z grupą lotniskowcową włoskiej marynarki, której trzon stanowi lotniskowiec ITS Cavour (CVH550).
W komunikacie włoskiej Marina Militare podkreślono, że ćwiczenie ma zacieśnić współdziałanie i podnieść gotowość sojuszniczych grup lotniskowcowych w basenie Morza Śródziemnego.
Czytaj też: Lotniskowiec USS Harry S. Truman wraca do macierzystej bazy
W Neptune Strike uczestniczyć będą także bombowce strategiczne B-52 Stratofortress z Bomber Task Force Europe 26-1 oraz bezzałogowce NATO RQ-4D Phoenix z komponentu NISRF. Po raz pierwszy w historii tego cyklu ćwiczeń włączono bezzałogowe systemy rozpoznawcze NISRF.
Załogi lotniskowców będą realizować uderzenia na poligonach w Bułgarii, Polsce oraz Rumunii, z wykorzystaniem szerokiego spektrum wsparcia powietrznego i naziemnego.
Neptune Strike ma na celu prezentację zdolności sojuszniczych do szybkiej integracji sił morskich i lotniczych, utrzymania przewagi w domenie morskiej oraz ochrony kluczowych szlaków żeglugowych. NATO podkreśla, że ćwiczenie ma charakter obronny i jest zgodne z prawem międzynarodowym.
Analizując założenia ćwiczenia, można zauważyć, że NATO przygotowuje się do prowadzenia operacji połączonych na dużym dystansie. Zespoły nie zbliżają się do rejonu działań, lecz uruchamiają swoje zasoby kilka tysięcy kilometrów od właściwego obszaru operacyjnego i przerzucają siły drogą powietrzną. W takim ujęciu szkolenie obejmuje pełny cykl misji bojowej: długotrwały lot, tankowanie w powietrzu, wykonanie zadania i powrót na pokład lotniskowca. W ugrupowaniu prowadzącym kierunek natarcia występują bezzałogowce, natomiast zasadnicze uderzenie realizują samoloty załogowe.
Autor: Adam Woźnicki