Jak napisała gazeta w sobotę, podczas akcji policja użyła dronów do śledzenia podejrzanych.
Operacja policyjna, która rozpoczęła się w połowie ubiegłego tygodnia, była skierowana przeciwko organizacjom zajmującym się przerzucaniem nielegalnych imigrantów z Maroka drogą morską na Wyspy Kanaryjskie. Na archipelagu imigranci byli lokowani w wiejskich domach lub w nielegalnie zajmowanych mieszkaniach, gdzie przebywali do czasu wyrobienia im fałszywej dokumentacji umożliwiającej kontynuowanie podróży na Półwysep Iberyjski, a stamtąd do innych krajów UE.
Sposób działania mafii polegał m.in. na tym, że nielegalni imigranci zgłaszali rzekomą utratę dokumentów, np. kradzież paszportu, a z otrzymanym legalnym zaświadczeniem i po nabyciu biletów mogli wejść na pokład samolotu lub statku do Hiszpanii kontynentalnej.
Mafia miała komórki na Wyspach Kanaryjskich, w Kadyksie, Maladze, Granadzie i Murcji. Osoby, które nie płaciły wcześniej ustalonej kwoty, były porywane – napisał dziennik. Obecnie policja usiłuje obliczyć wysokość zysków mafii z organizowania nielegalnej imigracji.
Według agencji Europa Press od stycznia do listopada br. przybyło na hiszpański archipelag blisko 20 tys. nielegalnych imigrantów, w tym ponad połowa z Maroka. Obecnie tylko 9 tys. imigrantów pozostaje na wyspach, a pozostali prawdopodobnie znajdują się na Półwyspie Iberyjskim lub w innych krajach Europy.
Konserwatywny „La Razon” pisał o nielegalnej imigracji nie tylko w kontekście mafii imigracyjnych, ale także dżihadyzmu.
Agenci policji pracującej w terenie, z którymi konsultował się ten dziennik, wyrażali zaniepokojenie zjawiskiem „doskonale zorganizowanej i dysponującej środkami finansowymi nielegalnej imigracji z krajów Maghrebu, a zwłaszcza z Maroka”. „(Ci imigranci) nie mają nic wspólnego z biednymi mieszkańcami Afryki subsaharyjskiej” – ocenili policjanci cytowani przez tę gazetę.
Źródło: PAP