Obecnie trwają negocjacje w sprawie usunięcia beczek z ropą naftową, które wciąż pozostają na pokładzie tankowca. Szacuje się, że może ich tam być 1,1 mln. Ich wyciek z miesiąca na miesiąc jest coraz większy i może zaszkodzić ekosystemom morskim Jemenu, Arabii Saudyjskiej, Erytrei i Dżibuti.
Dotychczasowe trójstronne rozmowy o opróżnieniu wraku prowadzone pomiędzy jemeńskimi rebeliantami Huti, ONZ i uznanym przez arenę międzynarodową rządem jemeńskim zakończyły się fiaskiem. Stało się to pomimo licznych ostrzeżeń – w tym ze strony Rady Bezpieczeństwa ONZ – o możliwych konsekwencjach wybuchu, rozpadu lub wycieku tankowca.
W poniedziałek w magazynie „Nature Sustainability” opublikowano raport, który wykazał, że wyciek doprowadzi do zamknięcia jemeńskich portów Al-Hudajda i As-Salif w ciągu dwóch tygodni. Z tego powodu do Jemenu nie dotrze dostawa 200 tys. ton paliwa, co odpowiada 38 proc. krajowego zapotrzebowania na ropę naftową. Oczekuje się, że ceny paliwa mogą wzrosnąć nawet o 80 proc., a brak pomp wodnych doprowadzi do tego, że 8 mln Jemeńczyków zostanie pozbawionych bieżącej wody.
W ciągu trzech tygodni wyciek może całkowicie sparaliżować połów ryb w jemeńskiej części Morza Czerwonego.
Źródło: PAP