Kanada ogłosiła, że w ramach programu Canadian Patrol Submarine Project (CPSP) do dalszego etapu zakwalifikowano dwa koncerny stoczniowe: niemiecki tkMS oraz południowokoreańską Hanwha Ocean. Obie firmy pozostają w grze o kontrakt dotyczący budowy nowych okrętów podwodnych dla Królewskiej Marynarki Wojennej Kanady.
Pojedynek tych gigantów branży stoczniowej budzi w Polsce szczególne emocje, ponieważ obaj oferenci starają się równolegle o zamówienie w ramach programu Orka.
Nowa doktryna i wyzwania Arktyki
Aby zobrazować, dlaczego Ottawa zdecydowała się na program budowy nowych okrętów podwodnych, wystarczy spojrzeć na mapę północnych rubieży tego państwa. Rozległe, skute lodem wody, pod którymi krzyżują się strategiczne szlaki żeglugowe i interesy wielkich mocarstw, stają się areną coraz ostrzejszej rywalizacji. Dlatego to właśnie Kanada, choć od dekad obecna w Arktyce, dziś staje przed pytaniem, czy wysłużone jednostki typu Victoria są w stanie sprostać wyzwaniom XXI wieku, gdy o kontrolę nad Północą rywalizują nie tylko Rosja, lecz także Chiny i inni istotni gracze morscy.
Decyzja o wymianie floty podwodnej nie sprowadza się do technikaliów. To element nowej doktryny obronnej „Nasza Północ, Silna i Wolna”, której fundamentem pozostaje obrona suwerenności w obszarze podbiegunowym. Rosja coraz śmielej zaznacza tam swoją obecność. Dla Kanady oznacza to wymóg posiadania okrętów zdolnych do długotrwałych patroli, działania w trudnych warunkach hydrologicznych i skrytego prowadzenia rozpoznania.
Podwodne śledzenie celów, gromadzenie danych wywiadowczych, odstraszanie oraz gotowość do skrytego rażenia – to dziś priorytety niezbędne do obrony kanadyjskich interesów w Arktyce.
tkMS i Hanwha z propozycją dla Kanady
tkMS proponuje jednostki typu 212CD – efekt niemiecko-norweskiego programu, w którym powstają nowoczesne okręty dla obu flot. Konstrukcja wyróżnia się awangardową sylwetką kadłuba, zastosowaniem napędu niezależnego od powietrza (AIP) oraz rozbudowanymi systemami walki.
Natomiast Hanwha Ocean oferuje okręty KSS-III Batch II, znane także jako typ Dosan Ahn Changho. To jednostki nowej generacji rozwijane w Korei Południowej, z dużym potencjałem przenoszenia uzbrojenia, w tym pocisków manewrujących dalekiego zasięgu.
Znaczenie przemysłowe i sojusznicze
Rząd Kanady akcentuje, że projekt budowy nowych okrętów podwodnych ma wymiar wykraczający poza czysto obronny. Mowa o długoterminowych korzyściach gospodarczych, nowych miejscach pracy i wzmocnieniu krajowego przemysłu okrętowego.
Dla tkMS i Hanwha zwycięstwo w Kanadzie oznaczałoby nie tylko wielomiliardowy kontrakt, lecz także duży sukces wizerunkowy, który może przełożyć się na kolejne rynki.
Spór o napęd jądrowy
W kanadyjskiej debacie pojawia się spór o kierunek rozwoju floty podwodnej: jednostki z napędem konwencjonalnym czy okręty jądrowe zdolne do długotrwałej obecności pod lodem. Skala wyzwania jest oczywista na każdej mapie – trzy oceany i tysiące kilometrów linii brzegowej.
Często przywoływanym punktem odniesienia pozostaje przykład Australii, która po rezygnacji z konwencjonalnych jednostek francuskiej Naval Group dołączyła do programu AUKUS i zdecydowała się na okręty o napędzie jądrowym budowane we współpracy z USA i Wielką Brytanią.
Na obecnym etapie Ottawa konsekwentnie rozwija jednak własny program CPSP. Założeniem jest pozyskanie nawet 12 okrętów podwodnych, z których pierwszy ma wejść do służby do 2035 roku.
Ciekawostki i kontekst międzynarodowy
Warto zwrócić uwagę na kilka mniej oczywistych aspektów związanych z programem budowy nowych okrętów podwodnych dla Kanady.
Po pierwsze, obecne jednostki typu Victoria, które dziś służą w Królewskiej Marynarce Wojennej Kanady, powstały w Wielkiej Brytanii, lecz część ich wyposażenia – w tym elementy systemów hydrolokacyjnych i uzbrojenia – była produkowana w Niemczech. Dzisiejsza oferta tkMS to więc w pewnym sensie powrót do dawnych powiązań technologicznych.
Po drugie, szczególnym kontrastem jest udział Korei Południowej. Kraj ten nie ma własnych akwenów polarnych, jednak od lat angażuje się w badania Arktyki i Antarktyki, m.in. we współpracy z Kanadą. Teraz projektuje jednostki, które potencjalnie mogłyby patrolować lodowe wody wokół Labradoru i Nunavut.
Po trzecie, program Canadian Patrol Submarine Project to obecnie największe przedsięwzięcie obronne w historii Kanady, którego wartość szacowana jest na ponad 60 mld dolarów kanadyjskich. To więcej niż koszt pozyskania samolotów F-35, co podkreśla wagę decyzji nie tylko z perspektywy marynarki wojennej, ale także całej gospodarki państwa.
Polska Orka na horyzoncie
Nie byłbym sobą, gdybym nie dodał kilku słów z naszego podwórka. Bo to właśnie w Warszawie te same dwa koncerny rywalizują o kontrakt w ramach programu Orka. Brak podstaw, by łączyć decyzję Ottawy z przyszłą decyzją Warszawy. Oba postępowania mają odrębną logikę i własne uwarunkowania. Faktem pozostaje, że Marynarka Wojenna RP wciąż czeka na decyzję o nowych okrętach podwodnych, które mają zapewnić zdolności odstraszania, rozpoznania i obrony na Bałtyku – zdolności, których dzisiaj zwyczajnie nie posiadamy w pełnym spektrum.
Zwycięstwo zarówno w Ottawie, jak i w Warszawie to nie tylko prestiż i pieniądze. To pozycja, która pozwoli kształtować przyszłość konwencjonalnych sił podwodnych w NATO po obu stronach Atlantyku.
Autor: Mariusz Dasiewicz