Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Wczorajszy dzień nie różnił się niczym od poprzednich, pełnych napięcia i niepewności na Morzu Czerwonym. W tle poniedziałkowego ataku na amerykański statek towarowy Gibraltar Eagle, Stany Zjednoczone potwierdziły kolejne ataki rakietowe Huti z Jemenu. Wydaje się, że ta seria incydentów staje się nową normą w regionie, zagrażając bezpieczeństwu na jednych z najważniejszych szlaków żeglugowych świata.
W ostatnich dniach sytuacja w Jemenie dramatycznie się zaostrzyła. Centralne Dowództwo Stanów Zjednoczonych (CENTCOM) ujawniło wczoraj informacje o nowych atakach wojskowych na terenie tego kraju. Amerykańskie siły zbrojne skutecznie uderzyły i zniszczyły cztery przeciwokrętowe pociski balistyczne przygotowane przez Huti do wystrzelenia z obszarów Jemenu, kontrolowanych przez tę grupę. Te działania są reakcją na serię niepokojących incydentów związanych z grupą Huti, w tym ostrzał masowca pływający pod maltańską banderą.
Według oficjalnych źródeł, amerykańskie siły przeprowadziły operację na bazy wojskowe Huti, niszcząc cztery przeciwokrętowe pociski balistyczne. Akcja ta miała miejsce wczoraj, około godziny 4:15 czasu lokalnego. Niestety, kilka godzin później bojownicy Huti przeprowadzili kolejny atak, tym razem celując w międzynarodowe szlaki żeglugowe na południowym Morzu Czerwonym.
Masowiec Zografia, o numerze IMO: 9486013 znajdujący się wówczas na tych wodach, zgłosił trafienie pociskiem. Pomimo uszkodzeń, jednostka była zdolna do kontynuowania podróży. Warto zaznaczyć, że Zografia płynęła z Wietnamu do Izraela, nie mając na pokładzie żadnego ładunku.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/morze-czerwone-chiny-apeluja-o-zaprzestanie-atakow-na-statki-handlowe/
W kolejnym incydencie z dnia wczorajszego, niepokój wzbudziły małe jednostki, które niebezpiecznie zbliżyły się do jednego z przepływających statków. Zareagowali na to uzbrojeni ochroniarze znajdujący się na pokładzie, oddając strzały ostrzegawcze. Ich zdecydowana postawa skutecznie odstraszyła podejrzane łodzie, które szybko zmieniły kurs, unikając bezpośredniej konfrontacji.
Ostatnie incydenty wpisują się w ciąg serii niepokojących ataków, które mają miejsce w tym regionie od 7 października . Wśród nich znajduje się udany atak rakietowy na statek towarowy Gibraltar Eagle, należący do amerykańskiej firmy Eagle Bulk Shipping, o którym pisaliśmy. Do tego zdarzenia doszło na wodach Zatoki Adeńskiej. Ostatnie działania wojskowe podjęte przez Stany Zjednoczone są reakcją na te ataki, co świadczy o wzroście napięcia i niestabilności w regionie.
Dodatkowo, wczoraj siły zbrojne USA ogłosiły przejęcie irańskiej broni przeznaczonej dla rebeliantów Huti przez Navy SEALs. To wydarzenie podkreśla i tak skomplikowaną sytuację geopolityczną w regionie oraz trwającą konfrontację między różnymi stronami konfliktu.
Autor: Mariusz Dasiewicz


30 listopada grupa aktywistów Greenpeace Australia Pacific przeprowadziła spektakularną akcję na podejściu do portu w Newcastle, gdzie wspięli się na masowiec BONNY ISLAND, na którego pokładzie znajdował się węgiel.
W artykule
Do incydentu doszło w rejonie wejścia do portu Newcastle, jednego z głównych punktów eksportowych australijskiego węgla. Trzech aktywistów Greenpeace przedostało się na pokład masowca, wykorzystując dostęp do łańcucha kotwicznego oraz konstrukcji burtowych. Obecność osób postronnych na części dziobowej jednostki uniemożliwiła jej normalne manewrowanie, natomiast równoległa blokada kajakami na torze podejściowym dodatkowo ograniczyła przestrzeń manewrową statku, co w praktyce całkowicie wstrzymało jego ruch.
Protest był częścią szerszej inicjatywy Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia daty wygaszania eksportu paliw kopalnych oraz wstrzymania nowych projektów związanych z węglem i gazem.
Aktywiści rozwiesili na burcie masowca duży transparent z przesłaniem skierowanym do władz Australii: „Wycofywać węgiel i gaz”. Był to element blokady Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia terminu odejścia od paliw kopalnych oraz wstrzymania zgód na nowe projekty związane z węglem i gazem.
Akcja zbiegła się w czasie z podpisaniem przez Australię Deklaracji z Belém podczas COP30 w Brazylii. Greenpeace podkreśla, że zobowiązania złożone na forum międzynarodowym pozostają w sprzeczności z utrzymywaniem wysokiego poziomu eksportu surowców energetycznych.
W proteście uczestniczyli także australijscy muzycy Oli i Louis Leimbach z zespołu Lime Cordiale. Według Oli’ego obecność artystów miała podkreślić, że ruch klimatyczny obejmuje różne środowiska społeczne. Zwrócił uwagę, że akcja Greenpeace stała się naturalnym przedłużeniem koncertu zorganizowanego w ramach Rising Tide, który zgromadził wielu zwolenników działań na rzecz ochrony klimatu.
Wśród osób, które wspięły się na pokład masowca, znalazła się również lekarka i aktywistka Greenpeace dr Elen O’Donnell. W swoim oświadczeniu wskazała na skutki katastrof klimatycznych obserwowane w pracy zawodowej oraz podkreśliła, że Australia jako trzeci największy eksporter paliw kopalnych na świecie ponosi szczególną odpowiedzialność za ich konsekwencje.
Skala protestu była na tyle duża, że lokalna policja zatrzymała ponad 140 osób płynących na kajakach i pontonach, które brały udział w blokadzie podejścia do portu, wśród nich również nieletnich. Organizatorzy określili działania jako „konieczne i pokojowe”, natomiast krytycy podkreślali rosnące ryzyko eskalacji oraz zakłócenia pracy największego portu węglowego świata.
Incydent w Newcastle wpisuje się w rosnącą liczbę protestów wymierzonych w infrastrukturę powiązaną z paliwami kopalnymi. Australia, mimo deklaracji składanych na arenie międzynarodowej, pozostaje jednym z głównych eksporterów węgla na rynki azjatyckie. Działania aktywistów pokazują, że presja społeczna na przyspieszenie transformacji energetycznej staje się coraz bardziej zauważalna.
Podobne napięcia pojawiają się także w innych regionach świata, gdzie troska o środowisko zderza się z realiami gospodarki oraz sytuacją na rynku pracy. Europejskie doświadczenia potwierdzają, jak trudne bywa pogodzenie ambitnych celów klimatycznych z rosnącymi kosztami życia. W Australii sytuacja pozostaje szczególnie złożona, ponieważ przemysł wydobywczy jest jednym z fundamentów lokalnych gospodarek.
„Chociaż zmiana klimatu dotknie najuboższych najmocniej, dla wielu z nich nie będzie jedynym ani największym zagrożeniem” – przypomniał niedawno Bill Gates, komentując tempo światowej transformacji energetycznej. Wskazał, że debata zbyt często koncentruje się wyłącznie na emisjach, pomijając kwestie społeczne takie jak dostęp do energii, ubóstwo czy brak możliwości rozwoju.
Jego zdaniem skuteczna polityka klimatyczna wymaga nie tylko redukcji emisji, lecz także inwestycji w rozwiązania poprawiające jakość życia. Zwrócił uwagę, że postęp technologiczny sprawił, iż globalne prognozy emisji są dziś mniej pesymistyczne niż dekadę temu.
Choć dla uczestników Rising Tide była to forma obywatelskiego sprzeciwu, wielu mieszkańców regionu oceniło akcję jako przykład radykalizmu uderzającego w lokalną gospodarkę i miejsca pracy. W debacie publicznej pojawiły się głosy, że blokowanie statków nie rozwiązuje żadnego z realnych problemów klimatycznych, natomiast wzmacnia napięcia społeczne.
Wydarzenia w Newcastle pokazały, że spór między aktywizmem klimatycznym a ekonomicznym fundamentem tego kraju pozostaje nierozstrzygnięty i z zapewne jeszcze będzie powracał w w takiej lub podobnej formie.