Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

W nocy 5 marca, ukraińskie drony morskie zaatakowały z nową siłą, tym razem mając na celu rosyjski okręt patrolowy Siergiej Kotow. Skutki tego ataku, udokumentowane przez wywiad wojskowy Ukrainy (HUR) i opublikowane w postaci nagrań, rzucają światło na rosnące napięcia w regionie.
Ukraińskie siły zbrojne kontynuują wykorzystywanie nowoczesnych technologii bezzałogowych w działaniach na Morzu Czarnym. Tym razem, za pomocą morskich systemów autonomicznych (dronów) Magura V5, przeprowadzono atak na rosyjski okręt patrolowy Siergiej Kotow który był okrętem patrolowym projektu 22160. Atak minionej nocy przez „Grupa 13”, jedną z jednostek ukraińskiego wywiadu wojskowego, miało miejsce w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej pomiędzy okupowanym Krymem a Krajem Krasnodarskim w Rosji.
Opublikowane nagrania, pokazują dramatyczne momenty ataku. Eksplozja, uchwycona na filmie, ilustruje moc i precyzję ukraińskich dronów morskich. Na nagraniu widzimy, jak urządzenia te celują w burtę Siergieja Kotowa, powodując duża eksplozję.
Zapoznaj się również z analizą, jak drony stanowią zagrożenie dla infrastruktury krytycznej.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony zareagowało na te doniesienia, twierdząc, że atak został odparty, a okręt nie doznał poważniejszych uszkodzeń. Jednak przedstawione przez Ukrainę materiały filmowe rzucają nowe światło na skuteczność i zasięg możliwości ukraińskiego wywiadu wojskowego oraz ich zdolności do przeprowadzania precyzyjnych działań wojennych na morzu.
Te wydarzenia podkreślają rosnącą rolę technologii bezzałogowych we współczesnym teatrze działań wojennych. Drony morskie, jako efektywna i stosunkowo niedroga metoda prowadzenia działań ofensywnych, zmieniły dynamikę wojny na Ukrainie, zmuszając agresora do poszukiwania nowych metod obrony i kontrataku.
Autor: Mariusz Dasiewicz


Brytyjska grupa lotniskowcowa HMS Prince of Wales osiągnęła pełną gotowość operacyjną po intensywnych działaniach szkoleniowych na Morzu Śródziemnym. Podczas ćwiczenia NATO Falcon Strike zwiększono liczbę myśliwców F-35B na pokładzie brytyjskiego lotniskowca, co pozwoliło na wykonanie wówczas blisko 50 lotów bojowych.
W artykule
Jak podaje portal USNI News, osiągnięcie pełnej gotowości nastąpiło po ponad półtorarocznym okresie, odkąd lotniskowiec HMS Prince of Wales (R09) przejął rolę okrętu flagowego brytyjskiej grupy lotniskowcowej.
W komunikacie podkreślono, że grupa lotniskowcowa jest obecnie w pełni przygotowana do realizacji zadań po dwutygodniowym szkoleniu na Morzu Śródziemnym. Na pokład zaokrętowano 24 myśliwce F-35B Lightning II, co stanowi największą liczbę tych maszyn na jednostce typu Queen Elizabeth.
Czytaj więcej: Grupa uderzeniowa HMS Prince of Wales na Morzu Czerwonym
Załogi ze skrzydeł lotniczych RAF-u No. 617 Squadron „Dambusters” oraz Naval Air Squadron 809 „Immortals” wykonywały loty dzienne oraz nocne, obejmując m.in. misje uderzeniowe, zadania związane ze zwalczaniem obrony przeciwlotniczej przeciwnika oraz osłonę zgrupowania okrętów.
Falcon Strike 2025 odbywał się w dniach 3–14 listopada. W szkoleniu uczestniczyły również samoloty z Włoch, Grecji, Francji oraz Stanów Zjednoczonych. Dla brytyjskiej grupy było to finalne potwierdzenie zdolności operacyjnych po ośmiomiesięcznym rozmieszczeniu, które objęło działania na akwenach zachodniej części Indo-Pacyfiku, a następnie powrót na Morze Śródziemne.
W ramach Operacji Highmast HMS Prince of Wales wspierają niszczyciel HMS Dauntless (D33), fregata HMS Richmond (F239), norweska fregata HNoMS Roald Amundsen (F311) oraz włoska ITS Luigi Rizzo (F595). Trzy pierwsze jednostki towarzyszą lotniskowcowi od początku tegorocznego rozmieszczenia. Z kolei włoska fregata dołączyła do zespołu podczas działań prowadzonych na Morzu Śródziemnym.
W trakcie ćwiczenia część okrętów czasowo oddelegowano do działań z okrętami sojuszniczymi, m.in. włoską fregatą ITS Carlo Bergamini (F590) oraz turecką TCG Heybeliada (F511).
Po zakończeniu Falcon Strike, brytyjska grupa lotniskowcowa została skierowana do udziału w kolejnym epizodzie ćwiczeń NATO – Neptune Strike 25-4. W działaniach będzie współpracować z grupą lotniskowcową włoskiej marynarki, której trzon stanowi lotniskowiec ITS Cavour (CVH550).
W komunikacie włoskiej Marina Militare podkreślono, że ćwiczenie ma zacieśnić współdziałanie i podnieść gotowość sojuszniczych grup lotniskowcowych w basenie Morza Śródziemnego.
Czytaj też: Lotniskowiec USS Harry S. Truman wraca do macierzystej bazy
W Neptune Strike uczestniczyć będą także bombowce strategiczne B-52 Stratofortress z Bomber Task Force Europe 26-1 oraz bezzałogowce NATO RQ-4D Phoenix z komponentu NISRF. Po raz pierwszy w historii tego cyklu ćwiczeń włączono bezzałogowe systemy rozpoznawcze NISRF.
Załogi lotniskowców będą realizować uderzenia na poligonach w Bułgarii, Polsce oraz Rumunii, z wykorzystaniem szerokiego spektrum wsparcia powietrznego i naziemnego.
Neptune Strike ma na celu prezentację zdolności sojuszniczych do szybkiej integracji sił morskich i lotniczych, utrzymania przewagi w domenie morskiej oraz ochrony kluczowych szlaków żeglugowych. NATO podkreśla, że ćwiczenie ma charakter obronny i jest zgodne z prawem międzynarodowym.
Analizując założenia ćwiczenia, można zauważyć, że NATO przygotowuje się do prowadzenia operacji połączonych na dużym dystansie. Zespoły nie zbliżają się do rejonu działań, lecz uruchamiają swoje zasoby kilka tysięcy kilometrów od właściwego obszaru operacyjnego i przerzucają siły drogą powietrzną. W takim ujęciu szkolenie obejmuje pełny cykl misji bojowej: długotrwały lot, tankowanie w powietrzu, wykonanie zadania i powrót na pokład lotniskowca. W ugrupowaniu prowadzącym kierunek natarcia występują bezzałogowce, natomiast zasadnicze uderzenie realizują samoloty załogowe.
Autor: Adam Woźnicki