Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Najnowsze doniesienia z okupowanego Krymu świadczą o tym, jak dynamicznie rozwija się sytuacja w regionie. Wczesnym rankiem, w okolicach miasta Eupatoria, świadkowie relacjonowali o silnej eksplozji, która wstrząsnęła okolicznymi domami. Informacje wskazują na to, że celem ataku mógł być rosyjski system obrony przeciwlotniczej.
Różnorodne źródła, w tym lokalne media społecznościowe takie jak Krymskij Wieter, podały informacje o podejrzeniu ataku za pomocą dronów, które miały zbliżać się do Eupatorii od południowego zachodu. Wiadomości te zostały potwierdzone przez ukraińską agencję UNIAN.
W nocy z wtorku na środę doszło do udanego ataku na stocznię w Sewastopolu. Jak poinformował przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR), Andrij Jusow, w wyniku działań uszkodzeniu uległy dwie rosyjskie jednostki rosyjskiej marynarki wojennej: okręt desantowy i podwodny.
Ministerstwo Obrony Rosji informuje o zestrzeleniu 11 dronów pochodzenia ukraińskiego na terenie Krymu. Tymczasem ukraińsko-tatarska organizacja oporu, Atesz, daje do zrozumienia, że mogła być zaangażowana w ten incydent.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/morze-poludniowochinskie-zmagania-filipinskiej-marynarki-wojennej-z-chinskimi-okretami/
Nie jest to jednostkowy incydent w tym regionie. W ciągu ostatniego roku, zwłaszcza od sierpnia 2022, Krym stał się miejscem licznych eksplozji. Chociaż rosyjskie źródła często przypisują te incydenty działaniom obrony przeciwlotniczej, władze ukraińskie coraz śmielej przyznają się do operacji przeciwko rosyjskim celom.
Tło sytuacji na Krymie jest skomplikowane. Półwysep został zaanektowany przez Rosję w 2014 roku po interwencji zbrojnej i referendum, które nie było uznawane przez międzynarodową społeczność. Zarówno Ukraina, jak i międzynarodowi partnerzy uważają te działania za naruszenie prawa międzynarodowego.
Autor: Mariusz Dasiewicz/PAP


Na Morzu Bałtyckim zakończono instalację dwóch morskich stacji elektroenergetycznych dla morskiej farmy wiatrowej Baltic Power – pierwszej tego typu inwestycji w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej. To milowy krok na drodze do uruchomienia jednego z największych projektów energetycznych w historii kraju.
W artykule
Baltic Power – wspólne przedsięwzięcie spółki ORLEN i kanadyjskiego koncernu Northland Power – zakończyło jeden z kluczowych etapów realizacji morskiej farmy wiatrowej: instalację dwóch morskich stacji elektroenergetycznych OSS West i OSS East. Każda z nich waży 2500 ton i została osadzona około 20 km na północ od Choczewa.
To właśnie za ich pośrednictwem energia wytwarzana przez 76 turbin wiatrowych o jednostkowej mocy 15 MW będzie przesyłana kablami eksportowymi na ląd, do stacji elektroenergetycznej w gminie Choczewo.
Zgodnie z założeniami projektu Baltic Power, możliwie największy zakres prac realizowany jest przez polskie podmioty. Elementy obu stacji powstały w stoczniach w Gdyni i Gdańsku, a za ich konstrukcję odpowiadała Grupa Przemysłowa Baltic – spółka należąca do Agencji Rozwoju Przemysłu.
Po zakończeniu prac stalowe konstrukcje przetransportowano do Danii, gdzie przeprowadzono ich finalne wyposażenie. Stacje osiągnęły wówczas docelową masę 2500 ton. Na pokładach zamontowano m.in. systemy transformatorowe (230 kV i 66 kV), urządzenia sterowania i nadzoru, generatory diesla oraz dźwigi dostarczone przez polską firmę Protea.
Instalacja morskich stacji elektroenergetycznych to jedno z kluczowych wyzwań projektu. Jej pomyślne zakończenie potwierdza wysoki poziom kompetencji zaangażowanych partnerów.
Ireneusz Fąfara, prezes ORLEN
Jak dodał, udział krajowych przedsiębiorstw w budowie komponentów dla farmy Baltic Power stanowi nie tylko impuls rozwojowy dla krajowego przemysłu, ale także buduje jego zdolności do udziału w kolejnych projektach offshore.
Udział polskich firm w całkowitym cyklu życia farmy Baltic Power – od projektowania przez budowę aż po eksploatację – szacowany jest na minimum 21 procent. Oprócz elementów stacji, w Polsce powstają także gondole turbin, fundamenty, kable lądowe oraz inne komponenty, a lokalne firmy odgrywają rolę głównych wykonawców w pracach instalacyjnych i budowlanych.
Zakończenie budowy farmy przewidywane jest na 2026 rok. Następnie rozpocznie się faza testów, certyfikacji oraz proces pozyskiwania pozwoleń.
Baltic Power będzie pierwszą morską farmą wiatrową na polskich wodach Bałtyku. Jej moc zainstalowana sięgnie 1,2 GW, a roczna produkcja energii wyniesie nawet 4 TWh – co odpowiada około 3% krajowego zapotrzebowania. Pozwoli to zasilić ponad 1,5 mln gospodarstw domowych.
Farma Baltic Power obejmuje obszar o powierzchni ponad 130 km², zlokalizowany 23 km od brzegu – na wysokości Łeby i Choczewa. Oznacza to, że jej powierzchnia jest porównywalna z obszarem całej Gdyni. Zrealizowana w tym miejscu inwestycja nie tylko wzmocni bezpieczeństwo energetyczne kraju, ale również wpisuje się w szerszy kontekst transformacji energetycznej i wykorzystania potencjału Morza Bałtyckiego – jako kluczowego obszaru dla zeroemisyjnej energetyki w Europie.
Źródło: Grupa ORLEN