Koniec pewnej epoki. Ostatni LCS przekazany US Navy

11 lipca, po zakończeniu sukcesem prób zdawczo-odbiorczych, zakład stoczniowy Austal USA oficjalnie przekazał Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych przyszły USS Pierre (LCS 38) – dziewiętnastą i zarazem ostatnią jednostkę tej serii. Symboliczne domknięcie programu, który miał odmienić oblicze operacji przybrzeżnych US Navy, dziś bardziej przypomina cichą rezygnację niż sukces.

Ostatni LCS – USS Pierre

Po niemal dwóch dekadach intensywnego rozwoju, kontrowersji oraz wysiłków na rzecz stworzenia „okrętu przyszłości”, historia Littoral Combat Ship (LCS) w wariancie Independence dobiega końca. Nowy okręt który niebawem wejdzie do służby w amerykańskiej US Navy, nazwany został na cześć stolicy Dakoty Południowej i jest drugim w historii amerykańskiej floty wojennej noszącym nazwę Pierre – pierwszym był ścigacz okrętów podwodnych USS Pierre (PC-1141) z okresu II wojny światowej.

Czytaj więcej: Przyszły USS Pierre (LCS 38) po próbach zdawczo-odbiorczych

LCS 38 typu Independence to szybka jednostka wykonana ze stopów aluminium, z charakterystycznym kadłubem w układzie trimarana, który zapewnia wysoką manewrowość i niewielkie zanurzenie – cechy istotne przy operacjach na wodach przybrzeżnych. W założeniu miał być jednostką elastyczną – zdolną do prowadzenia działań przeciwminowych, zwalczania okrętów podwodnych oraz operacji rozpoznawczych. W praktyce – pozostał projektem pełnym ograniczeń i kompromisów.

Symboliczny finał programu Independence

Do przekazania jednostki doszło kilka tygodni po zakończeniu prób zdawczo-odbiorczych, które przeprowadzono w pierwszej połowie czerwca. Inspektorzy biura INSURV ocenili zgodność konstrukcji i systemów z wymaganiami operacyjnymi Marynarki Wojennej USA. Sam proces odbioru był ostatnim formalnym krokiem przed rozpoczęciem przygotowań do wprowadzenia okrętu do floty wojennej USA. Po planowanej na jesień ceremonii wcielenia do służby, jednostka zostanie przebazowana do swojego portu macierzystego w San Diego.

Z perspektywy stoczni w Mobile, przekazanie USS Pierre stanowi symboliczne zakończenie programu, który przez 16 lat pochłonął ogromne zasoby – finansowe, organizacyjne i inżynieryjne. Austal USA zrealizował kontrakt na budowę 19 jednostek, przekazując w niektórych latach nawet trzy okręty rocznie. Była to jedna z najbardziej intensywnych serii produkcyjnych w historii firmy.

Lekcja dla przyszłości US Navy

Od samego początku LCS w wariancie Independence, podobnie jak bliźniaczy Freedom, wzbudzały mieszane oceny. Program okazał się kosztowny i trudny do realizacji, a jego koncepcja – oparta na modułowości i szybkości – nie w pełni przystawała do zmieniających się realiów obecnego pola walki na morzu. Nieprzypadkowo już teraz US Navy rozważa wycofanie części najstarszych jednostek i oferuje je sojusznikom, choć niektóre dopiero co weszły do służby.

Czytaj też: Dlaczego Polska nie potrzebuje okrętów LCS

Przed przyszłym USS Pierre (LCS 38) pozostało jeszcze oficjalne wcielenie do służby. Po tym, jednostka dołączy do okrętów wykorzystywanych w ograniczonym zakresie – głównie w ramach misji patrolowych. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że finał programu LCS-ów przyniósł więcej problemów niż rzeczywistych sukcesów.

Nowe kierunki, nowe priorytety Austal USA

Zakończenie programu Independence nie oznacza końca aktywności zakładu stoczniowego Austal USA. Firma kontynuuje budowę kolejnych jednostek nawodnych i wspiera programy atomowych okrętów podwodnych typu Virginia i Columbia. Równolegle realizuje dostawy sprzętu pokładowego – w tym wind towarowych dla lotniskowców typu Ford. Przekazanie USS Pierre to koniec rozdziału dla stoczni Austal USA z Mobile w stanie Alabama, ale nie koniec historii dla tego programu.

Autor: Mariusz Dasiewicz

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Pożar terminala LPG w rosyjskim porcie Temryuk

    Pożar terminala LPG w rosyjskim porcie Temryuk

    5 grudnia w nocy ukraińskie drony zaatakowały terminal przeładunkowy gazu skroplonego w porcie Temryuk nad Morzem Azowskim, doprowadzając do pożaru infrastruktury portowej. Rosyjskie służby przekazały, że na miejscu prowadzone były działania gaśnicze w rejonie instalacji gazowych, a personel portu ewakuowano. Nie zgłoszono żadnych ofiar.

    Pożar w kluczowym terminalu LPG. Rosja milczy o skali strat

    Według rosyjskich komunikatów uszkodzeniu uległy instalacje terminala eksportowego w porcie Temryuk, obsługiwanego przez spółkę Maktren-Nafta. Przez ten terminal przechodzą zarówno ładunki skroplonego gazu petrochemicznego (LPG), jak i ropy oraz produktów naftowych, więc jego czasowe wyłączenie ogranicza możliwości przeładunkowe portu na Morzu Azowskim.

    Rosyjska administracja nie przedstawiła jednak informacji o stanie zbiorników ani urządzeń układu przeładunkowego. Wiadomo jedynie, że część infrastruktury została objęta ogniem, co wymusiło wstrzymanie przeładunków w terminalu. Niezależne źródła, również te analizujące nagrania z rejonu portu, wskazują na intensywny pożar i kilkugodzinną przerwę w pracy obiektu.

    Warto zwrócić uwagę, że Temryuk pełni funkcję portu o znaczeniu strategicznym. Posiada bezpośrednie połączenia z rosyjską siecią Kolei Północnokaukaskiej, dzięki czemu stanowi element większego układu zaopatrzenia paliwowego na kierunku południowym. Uszkodzenie terminala wpływa więc nie tylko na eksport LPG, lecz także na logistykę transportu produktów naftowych w głąb Federacji Rosyjskiej.

    Szersza kampania uderzeń w sektor paliwowy Rosji

    Incydent w Temryuku nie był jedynym atakiem tej nocy. Ukraińskie drony uderzyły również w rafinerię w Syzraniu, zlokalizowaną w regionie samarskim. Obiekt ten, należący do Rosnieftu, już wcześniej kilkakrotnie wstrzymywał pracę po podobnych atakach. Tym samym działania ukraińskie po raz kolejny objęły zarówno infrastrukturę portową, jak i zakłady rafineryjne położone setki kilometrów od granicy.

    Według ocen ekspertów uderzenia na rosyjski sektor przerobu ropy ograniczyły jego moce co najmniej o kilkanaście procent. Utrzymywanie tej presji oznacza osłabienie możliwości logistycznych i obniżenie zdolności transportowych, które rosyjski przemysł zbrojeniowy wykorzystuje wewnątrz kraju.

    Konsekwencje dla logistyki paliwowej Federacji Rosyjskiej

    Jeżeli potwierdzi się dłuższe wyłączenie terminala w Temryuku, Rosja może odczuć wyraźny spadek przepustowości w eksporcie LPG. To z kolei przekłada się na ograniczenia przychodów z sektora paliwowego oraz dodatkowe obciążenie alternatywnych portów Morza Czarnego.

    W obecnej sytuacji każde ograniczenie możliwości przeładunkowych – niezależnie od tego, czy dotyczy terminala gazowego, czy rafinerii – stanowi dla Moskwy realne wyzwanie operacyjne. Tym bardziej jeśli jest ono efektem serii skoordynowanych ataków, które wykraczają daleko poza linię frontu.