Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

23 września, grupa bojowa lotniskowca USS Harry S. Truman (CVN 75) opuściła bazę US Navy w Norfolk w stanie Wirginia, rozpoczynając kolejny rejs operacyjny, który obejmie wody Morza Śródziemnego. To strategiczne przemieszczenie floty ma na celu wsparcie sojuszników oraz zapewnienie stabilności w regionie, który staje się coraz bardziej napięty.
W skład grupy bojowej wchodzi lotniskowiec USS Harry S. Truman, wspierany przez krążownik rakietowy USS Gettysburg (CG 64) oraz niszczyciele rakietowe USS Jason Dunham (DDG 109) i USS Stout (DDG 55). Grupa operacyjna będzie wspierana przez okręty logistyczne, które umożliwią długotrwałe działanie zespołu w rejonie operacyjnym. Zgodnie z harmonogramem, na wodach europejskich do zespołu dołączy także włoska fregata, co stanowi przykład bliskiej współpracy między USA a sojusznikami z NATO.
Lotnicze skrzydło USS Truman składa się z eskadr wielozadaniowych samolotów bojowych F/A-18E/F Super Hornet, jednostki walki elektronicznej z samolotami E/A-18G Growler, samolotów wczesnego ostrzegania E-2D Hawkeye oraz śmigłowców MH-60R/S Seahawk. Do zespołu należą również samoloty transportowe C-2 Greyhound, które zapewniają szybkie wsparcie logistyczne i operacyjne.
USS Truman dołączy do sił amerykańskich już operujących w regionie, w tym grupy desantowej składającej się z desantowca USS Wasp (LHD 1) oraz 24. Morskiej Jednostki Ekspedycyjnej we wschodniej części Morza Śródziemnego, gdzie obecność sił zbrojnych USA służy m.in. zabezpieczeniu potencjalnej ewakuacji obywateli amerykańskich z Libanu. Z kolei na Morzu Czerwonym operują niszczyciele USS Michael Murphy (DDG 112) oraz USS Frank E. Petersen Jr. (DDG 121), które mają zapewnić ochronę szlaków morskich i stabilność w rejonie Bliskiego Wschodu.
Ostatnia operacja USS Harry S. Truman miała miejsce w latach 2021-2022 i była jedną z najdłuższych w historii – trwała 285 dni. W trakcie tej misji lotniskowiec wspierał operacje NATO na Morzu Śródziemnym, w kluczowym momencie eskalacji konfliktu na Ukrainie, co podkreśla jego rolę w zapewnianiu bezpieczeństwa na wschodniej flance Sojuszu.
Przebazowanie USS Truman to część strategii zwiększenia amerykańskiej obecności wojskowej w regionie, gdyż administracja Białego Domu dąży do zapobieżenia przerodzeniu się obecnego konfliktu w pełnoskalową wojnę. Od października Hezbollah prowadzi intensywny ostrzał rakietowy Izraela w odpowiedzi na izraelską operację w Strefie Gazy. Izrael odpowiedział zbrojnie, likwidując wielu dowódców Hezbollahu, w tym Ibrahima Aqila i Ahmeda Wehbe, oraz niszcząc pozycje bojowe organizacji w Libanie.
Obecny rejs operacyjny USS Harry S. Truman stanowi wyraźny element strategii USA mającej na celu zwiększenie obecności wojskowej w regionie. Administracja Białego Domu podejmuje te działania, aby zapobiec eskalacji trwających napięć do pełnoskalowego konfliktu zbrojnego, starając się jednocześnie wzmocnić sojuszników oraz zademonstrować gotowość do odpowiedzi na ewentualne zagrożenia.
Źródło: USNI News


30 listopada grupa aktywistów Greenpeace Australia Pacific przeprowadziła spektakularną akcję na podejściu do portu w Newcastle, gdzie wspięli się na masowiec BONNY ISLAND, na którego pokładzie znajdował się węgiel.
W artykule
Do incydentu doszło w rejonie wejścia do portu Newcastle, jednego z głównych punktów eksportowych australijskiego węgla. Trzech aktywistów Greenpeace przedostało się na pokład masowca, wykorzystując dostęp do łańcucha kotwicznego oraz konstrukcji burtowych. Obecność osób postronnych na części dziobowej jednostki uniemożliwiła jej normalne manewrowanie, natomiast równoległa blokada kajakami na torze podejściowym dodatkowo ograniczyła przestrzeń manewrową statku, co w praktyce całkowicie wstrzymało jego ruch.
Protest był częścią szerszej inicjatywy Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia daty wygaszania eksportu paliw kopalnych oraz wstrzymania nowych projektów związanych z węglem i gazem.
Aktywiści rozwiesili na burcie masowca duży transparent z przesłaniem skierowanym do władz Australii: „Wycofywać węgiel i gaz”. Był to element blokady Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia terminu odejścia od paliw kopalnych oraz wstrzymania zgód na nowe projekty związane z węglem i gazem.
Akcja zbiegła się w czasie z podpisaniem przez Australię Deklaracji z Belém podczas COP30 w Brazylii. Greenpeace podkreśla, że zobowiązania złożone na forum międzynarodowym pozostają w sprzeczności z utrzymywaniem wysokiego poziomu eksportu surowców energetycznych.
W proteście uczestniczyli także australijscy muzycy Oli i Louis Leimbach z zespołu Lime Cordiale. Według Oli’ego obecność artystów miała podkreślić, że ruch klimatyczny obejmuje różne środowiska społeczne. Zwrócił uwagę, że akcja Greenpeace stała się naturalnym przedłużeniem koncertu zorganizowanego w ramach Rising Tide, który zgromadził wielu zwolenników działań na rzecz ochrony klimatu.
Wśród osób, które wspięły się na pokład masowca, znalazła się również lekarka i aktywistka Greenpeace dr Elen O’Donnell. W swoim oświadczeniu wskazała na skutki katastrof klimatycznych obserwowane w pracy zawodowej oraz podkreśliła, że Australia jako trzeci największy eksporter paliw kopalnych na świecie ponosi szczególną odpowiedzialność za ich konsekwencje.
Skala protestu była na tyle duża, że lokalna policja zatrzymała ponad 140 osób płynących na kajakach i pontonach, które brały udział w blokadzie podejścia do portu, wśród nich również nieletnich. Organizatorzy określili działania jako „konieczne i pokojowe”, natomiast krytycy podkreślali rosnące ryzyko eskalacji oraz zakłócenia pracy największego portu węglowego świata.
Incydent w Newcastle wpisuje się w rosnącą liczbę protestów wymierzonych w infrastrukturę powiązaną z paliwami kopalnymi. Australia, mimo deklaracji składanych na arenie międzynarodowej, pozostaje jednym z głównych eksporterów węgla na rynki azjatyckie. Działania aktywistów pokazują, że presja społeczna na przyspieszenie transformacji energetycznej staje się coraz bardziej zauważalna.
Podobne napięcia pojawiają się także w innych regionach świata, gdzie troska o środowisko zderza się z realiami gospodarki oraz sytuacją na rynku pracy. Europejskie doświadczenia potwierdzają, jak trudne bywa pogodzenie ambitnych celów klimatycznych z rosnącymi kosztami życia. W Australii sytuacja pozostaje szczególnie złożona, ponieważ przemysł wydobywczy jest jednym z fundamentów lokalnych gospodarek.
„Chociaż zmiana klimatu dotknie najuboższych najmocniej, dla wielu z nich nie będzie jedynym ani największym zagrożeniem” – przypomniał niedawno Bill Gates, komentując tempo światowej transformacji energetycznej. Wskazał, że debata zbyt często koncentruje się wyłącznie na emisjach, pomijając kwestie społeczne takie jak dostęp do energii, ubóstwo czy brak możliwości rozwoju.
Jego zdaniem skuteczna polityka klimatyczna wymaga nie tylko redukcji emisji, lecz także inwestycji w rozwiązania poprawiające jakość życia. Zwrócił uwagę, że postęp technologiczny sprawił, iż globalne prognozy emisji są dziś mniej pesymistyczne niż dekadę temu.
Choć dla uczestników Rising Tide była to forma obywatelskiego sprzeciwu, wielu mieszkańców regionu oceniło akcję jako przykład radykalizmu uderzającego w lokalną gospodarkę i miejsca pracy. W debacie publicznej pojawiły się głosy, że blokowanie statków nie rozwiązuje żadnego z realnych problemów klimatycznych, natomiast wzmacnia napięcia społeczne.
Wydarzenia w Newcastle pokazały, że spór między aktywizmem klimatycznym a ekonomicznym fundamentem tego kraju pozostaje nierozstrzygnięty i z zapewne jeszcze będzie powracał w w takiej lub podobnej formie.