Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Zamówienie kolejnych trzech niszczycieli min typu Kormoran II zapowiedział we wtorek Mariusz Błaszczak; umowa ma zostać zawarta do połowy tego roku. Marynarka Wojenna dysponuje obecnie trzema jednostkami tego typu.
„W tym roku zamówimy 3 kolejne niszczyciele min klasy KORMORAN II. Chcemy, aby umowa została zawarta najpóźniej w czerwcu. Pozwoli to na utrzymanie kompetencji i zachowanie ciągłości produkcji w polskich stoczniach” – napisał na Twitterze minister obrony Mariusz Błaszczak.
Kontrakt na projekt i budowę trzech jednostek projektu 258 Kormoran II podpisano we wrześniu 2013 r. pomiędzy Inspektoratem Uzbrojenia MON a konsorcjum, któremu przewodniczy Remontowa Shipbuilding. Pierwszą jednostkę zwodowano we wrześniu 2015. Do służby weszła w 2017 r., w najbliższym czasie mają zostać wprowadzone dwa pozostałe okręty.
Główne zadania okrętów Kormoran II to poszukiwanie, klasyfikacja oraz identyfikacja min morskich i ich niszczenie; przeprowadzanie okrętów i statków przez rejony zagrożenia minowego, obrona przeciwminowa jednostek morskich, rozpoznawanie torów wodnych, poszukiwanie oraz zwalczanie sił i środków dywersji w rejonach portów i kotwicowisk, udział w akcjach ratowniczych. Kormoran może również stawiać miny.
Jednostki są przeznaczone do działań na Bałtyku, Morzu Północnym i na innych akwenach w ramach wspólnych operacji morskich NATO.
Długość Kormorana II wynosi 58,5 m, szerokość – ponad 10 m, a wyporność 830 t. Załoga liczy 45 osób. Główna broń prototypowego Kormorana to bezzałogowe aparaty do walki minowej. Okręt jest także uzbrojony w armatę 23 mm, trzy wielkokalibrowe karabiny maszynowe 12,7 mm i trzy wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych Grom. W lutym 2020 dla Kormoranów zamówiono bezzałogowe systemy Double Eagle SAROV przeznaczone do działań przeciwminowych od rozpoznania po neutralizację min.
Wszystkie Kormorany będą stacjonować w Gdyni. Będą należeć do 13. Dywizjonu Trałowców, który podlega 8. Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu.
Źródło: PAP


Nowoczesny holownik Argo dołączył do floty WUŻ Port and Maritime Services Gdańsk, wzmacniając potencjał operacyjny i bezpieczeństwo jednego z najważniejszych portów Bałtyku.
W artykule
Argo to jednostka, która – mimo zaledwie 21 metrów długości – potrafi zrobić wrażenie. Jej siła uciągu na pętli sięga 50 ton, a dwa azymutalne pędniki pozwalają jej obracać się praktycznie w miejscu. Dzięki temu nowy holownik bez trudu asystuje największym kontenerowcom i masowcom wprowadzanym do portu z chirurgiczną precyzją.
To ósma jednostka Damen we flocie WUŻ Gdańsk – kolejny dowód zaufania do holenderskiego producenta. Sam projekt ASD Tug 2111 należy do najbardziej udanych w swojej klasie: łączy zwrotność, stabilność i dużą moc, a przy tym spełnia aktualne normy emisji IMO Tier III.
Holownik został zbudowany w wariancie FiFi 1 (Fire Fighting 1), dzięki czemu może brać udział w akcjach gaśniczych z wody — od pożarów portowych po sytuacje awaryjne na statkach handlowych. Wyposażono go również w pakiet zimowy, pozwalający pracować w niskich temperaturach i przy cienkiej pokrywie lodowej.
To jednostka o dużej mocy i wysokiej odporności. Wpisuje się w filozofię WUŻ Gdańsk: rozwijać flotę nie tylko liczbowo, ale przede wszystkim jakościowo – podkreśla przedstawiciel operatora.
Wprowadzenie Argo to kolejny krok w modernizacji floty WUŻ Gdańsk, dostosowanej do rosnących potrzeb portu i coraz większych statków zawijających do Gdańska. Operator obsługuje dziś holowania i asysty przy głębokowodnych nabrzeżach kontenerowych DCT, a także manewry przy terminalach paliwowo-surowcowych Naftoportu i nabrzeżach masowych w Porcie Północnym.
W perspektywie rozwoju infrastruktury gdańskiego portu (m.in. planowany projekt FSRU w rejonie Gdańska) parametry holownika – 50 t bollard pull, FiFi 1, wysoka manewrowość — są niewątpliwym atutem. Tu i teraz jednostka wzmacnia codzienną obsługę największych jednostek w porcie.
Ceremonia przekazania jednostki odbyła się 23 października w Rotterdamie. Krótko potem Argo wyszedł w morze i obrał kurs na Gdańsk, płynąc pod własną banderą – zgodnie z tradycją morskiego rzemiosła, które od dekad łączy europejskie porty.
Do Gdańska dotarł 3 listopada, cumując przy nabrzeżu WUŻ. Jak relacjonowali świadkowie, na miejscu czuć było tę charakterystyczną atmosferę, która pojawia się tylko wtedy, gdy flota wzbogaca się o nową, błyszczącą jeszcze od stoczniowej farby jednostkę.
Argo to nie tylko wzmocnienie dla WUŻ – to również sygnał, że Port Gdańsk konsekwentnie buduje zaplecze do obsługi coraz większych i bardziej wymagających jednostek. W świecie, w którym każda minuta postoju statku kosztuje fortunę, liczy się precyzja i szybkość manewru.
WUŻ od lat uchodzi za wzór profesjonalizmu w branży holowniczej, a wprowadzenie nowego ASD Tug 2111 tylko ten status umacnia. Śmiało można powiedzieć, że Argo to kolejne silne ramię portu, gotowe do działania w każdych warunkach – od jesiennego sztormu po zimowy mróz.
Autor: Mariusz Dasiewicz