Do portu w Felixstowe we wschodniej Anglii trafia, według danych za 2020 r., ok. jedna trzecia kontenerów importowanych do Wielkiej Brytanii drogą morską. Jak poinformowały w środę władze portu, na odebranie czeka obecnie 50 tys. kontenerów. „To nie port w Felixstowe blokuje łańcuchy dostaw, to łańcuchy dostaw blokują port w Felixstowe” – oświadczyły władze, dodając, że sytuacja jest „podobna we wszystkich głównych portach brytyjskich”.
W Felixstowe średni czas pomiędzy wyładowaniem kontenerów ze statku a zabraniem ich przez ciężarówki wydłużył się do 10 dni, choć normalnie trwa to 3-5 dni, zaś duże statki muszą czekać do siedmiu dni na to, by wpłynąć do portu i rozładować kontenery.
Z tego powodu duńska firma Maersk, największy na świecie operator żeglugi kontenerowej poinformowała, że przekierowuje jeden statek o pojemności 80 tys. ton tygodniowo z Felixstowe do innych portów w Europie, głównie do Rotterdamu w Holandii, gdzie jest on rozładowywany, a następnie mniejsze statki transportują kontenery do innych, mniejszych brytyjskich portów. Maersk wprawdzie zaznaczył, że problem nie dotyczy tylko Wielkiej Brytanii, ale wskazał, że Felixstowe jest jednym z dwóch-trzech portów, gdzie jest on obecnie najpoważniejszy. W Wielkiej Brytanii dodatkowym czynnikiem utrudniającym sytuację jest geografia, bo ponad 90 proc. całego importu towarów trafia do niej drogą morską.
Przekierowywanie statków do innych portów jest jednak rozwiązaniem tymczasowym. Jak się szacuje, w Wielkiej Brytanii brakuje ok. 100 tys. kierowców ciężarówek. Złożyło się na to kilka przyczyn, w tym przede wszystkim pandemia i brexit. Brytyjski rząd, próbując opanować kryzys, ogłosił niespełna dwa tygodnie temu, że wyda kilkumiesięczne wizy dla 5000 zagranicznych kierowców ciężarówek. Ale na razie plan zażegnania kryzysu w ten sposób nie bardzo wychodzi. Przewodniczący Partii Konserwatywnej Oliver Dowden przyznał w środę w Sky News, że zagraniczni kierowcy złożyli do tej pory 300 wniosków wizowych, z czego pozytywnie rozpatrzono na razie zaledwie 20. Zapewnił jednak, że sytuacja w portach się poprawia i Brytyjczycy będą mogli normalnie kupować prezenty świąteczne.
Przedstawiciele sektora transportu i spedycji radzą jednak, by zakupy świąteczne planować z wyprzedzeniem.
Autor: Bartłomiej Niedziński/PAP