Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Naval Group i kontrowersje wokół przetargu na korwety Gowind 2050

W ubiegłym tygodniu, Rumuńskie Ministerstwo Obrony Narodowej zdecydowało się unieważnić przetarg o wartości ponad miliard euro, który został przyznany francuskiej firmie Naval Group na budowę korwet typu Gowind 2050 w 2019 roku. Czy ta decyzja całkowicie zmieni obraz rumuńskich zakupów w sektorze obronnym?

Kulminacyjnym punktem tej decyzji były trudności w negocjacjach pomiędzy rumuńskim rządem a Naval Group. Chociaż francuski koncern zwyciężył w przetargu, nie udało się sfinalizować umowy ramowej w wyznaczonym terminie. Problemy wynikały z komplikacji między Naval Group a jej rumuńskim partnerem, Şantierul Naval Constanţa. Kombinacja rosnących kosztów w sektorze obronnym, zakłóceń w dostawach spowodowanych pandemią oraz napięć związanych z wojną na Ukrainie doprowadziła do tych opóźnień.

Anulowanie przetargu oznacza dla Rumunii konieczność rozpoczęcia całego procesu zakupu od nowa. Holenderska firma Damen, mimo że była drugim wyborem, nie przejmie kontraktu. Jak podkreśliło Ministerstwo Obrony, brakuje środków na kontynuację procesu z innym dostawcą. W praktyce oznacza to, że cały proces zakupu korwet rozpocznie się od początku.

Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/drony-morskie-nowa-era-wojny-morskiej-na-ukrainie/

W kontekście anulowania przetargu warto zwrócić uwagę na bliską współpracę militarną między Rumunią a Francją. Francja odgrywa kluczową rolę jako sojusznik NATO w Rumunii, z tysiącami żołnierzy stacjonujących w bazach, takich jak Cincu, w celu wsparcia Rumunii w obliczu potencjalnej agresji Rosji.

W kontekście anulowania przetargu warto podkreślić, że nie tylko firma Naval Group była zainteresowana kontraktem. W przetargu rywalizowały także firmy Damen z Holandii oraz Fincantieri z Włoch. Z informacji udostępnionych przez Newsweek Romania wynika, że oferta Naval Group wyniosła 1,2 mld euro, podczas gdy pozostałe propozycje opiewały na kwoty 1,25 mld euro od Damen i 1,34 mld euro od Fincantieri. Procedura przetargowa była wielokrotnie opóźniana z powodu różnych zawiłości administracyjnych i prawnych. W 2019 roku Ministerstwo Obrony Narodowej postanowiło zawiesić zakup korwet i skierowało całą sprawę do Prokuratury Wojskowej, wskazując na „podejrzenia nieprawidłowości w procedurze”. Wkrótce potem, sprawa trafiła również do Krajowej Dyrekcji Antykorupcyjnej (DNA).

Czytaj też: https://portalstoczniowy.pl/stocznia-w-karaczi-prezentuje-czwarta-korwete-klasy-milgem-dla-pakistanskiej-marynarki/

Proces przetargowy na korwety rozpoczął się w 2018 roku, kiedy to Rumunia zarezerwowała 1,6 mld euro na zakup czterech nowych jednostek. Od samego początku proces był otoczony kontrowersjami. Z powodu podejrzeń dotyczących nieprawidłowości w 2019 roku, Ministerstwo Obrony Narodowej zawiesiło przetarg. W dalszej kolejności nastąpiły liczne spory prawne, które doprowadziły do opóźnienia podpisania umowy ramowej na korwety Gowind 2500 z Naval Group aż do września 2021 roku.

Decyzja o anulowaniu przetargu na korwety będzie miała długotrwałe skutki dla planów modernizacyjnych rumuńskiej marynarki wojennej oraz relacji z ważnymi partnerami, takimi jak Francja. Przyszłe miesiące pokażą, jakie dalsze kroki zamierza podjąć rumuński rząd.

Autor: Mariusz Dasiewicz

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Port Gdańsk – stabilny ruch wycieczkowców i podsumowanie sezonu

    Port Gdańsk – stabilny ruch wycieczkowców i podsumowanie sezonu

    Stabilna liczba zawinięć, rosnące znaczenie Gdańska na mapie bałtyckich tras i symboliczny powrót największych jednostek – sezon wycieczkowy 2025 potwierdził ugruntowaną pozycję Portu Gdańsk w segmencie żeglugi pasażerskiej. Choć pandemia spowolniła rozwój w minionych latach, dziś Gdańsk znów przyciąga czołowych armatorów wycieczkowych.

    Powrót do formy po pandemii i geopolityczna zmiana kursu

    Rok 2022 przyniósł rekordowy wynik – aż 79 jednostek pasażerskich odwiedziło Port Gdańsk, przewożąc blisko 30 tysięcy pasażerów. Wzrost ten był efektem odbudowy ruchu po pandemii oraz zmian w trasach rejsowych po wybuchu wojny w Ukrainie. Po wprowadzeniu sankcji na Rosję, armatorzy zrezygnowali z zawijania do Sankt Petersburga – dotąd jednego z najczęściej odwiedzanych portów bałtyckich. W efekcie część ruchu przejęły polskie porty, w tym właśnie wspomniany Gdańsk.

    🔗 Czytaj więcej: Port Gdańsk zainaugurował kolejny sezon żeglugi wycieczkowej

    W kolejnych latach sytuacja ustabilizowała się – w 2023 roku odnotowano 42 zawinięcia, w 2024 roku 60, natomiast w 2025 roku 57. Do Gdańska przypłynęło łącznie ponad 27 tysięcy turystów z kilkudziesięciu krajów, głównie ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Po zejściu na ląd pasażerowie najczęściej odwiedzają Trakt Królewski, Dwór Artusa, Bazylikę Mariacką czy Europejskie Centrum Solidarności – punkty, które od lat budują rozpoznawalność miasta jako morskiej stolicy Polski.

    Coraz większe statki i rosnący prestiż Gdańska

    Stabilny ruch to nie tylko efekt naturalnego zainteresowania turystów, lecz przede wszystkim konsekwentnej strategii promocyjnej. Port Gdańsk regularnie prezentuje swoją ofertę na międzynarodowych targach branżowych, takich jak Seatrade Cruise Global w Miami czy Seatrade Cruise Europe w Hamburgu.

    Gdańsk ma ogromny potencjał turystyczny i logistyczny. Port Gdańsk jest położony w samym sercu historycznego miasta, co sprawia, że pasażerowie mogą w ciągu kilku godzin zwiedzić jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce. To ogromna przewaga konkurencyjna w porównaniu z wieloma innymi portami w regionie.

    Michał Stupak, menedżer klienta w Dziale Rynku Żeglugowego ZMPG SA

    Dzięki inwestycjom w infrastrukturę i pogłębieniu torów wodnych port może dziś przyjmować jednostki o długości do 250 metrów, a w przyszłości – jeszcze większe. Symbolicznym potwierdzeniem tej zmiany była wizyta Crystal Serenity – luksusowego statku o długości 250 metrów, należącego do linii Crystal Cruises. Na jego pokładzie znajduje się ponad 300 kabin, dwa baseny, kasyno i kort tenisowy – kwintesencja morskiego luksusu.

    W tym samym sezonie czterokrotnie zawijał do Gdańska wycieczkowiec Viking Vella o długości 239 m, natomiast w przyszłym roku spodziewana jest jednostka Rotterdam o długości 299 m – największy wycieczkowiec, jaki kiedykolwiek odwiedził Gdańsk. To wydarzenie ma szansę stać się ważnym momentem w historii portu, symbolicznie potwierdzając jego status wśród najważniejszych przystanków bałtyckich rejsów pasażerskich.

    Port Gdańsk – coraz silniejszy gracz na Bałtyku

    Potencjał Gdańska jest jednak znacznie większy niż obecne 60 zawinięć rocznie. Według analiz port mógłby przyjmować nawet 120 jednostek w ciągu sezonu, przy odpowiednim rozplanowaniu grafików i dalszej rozbudowie infrastruktury.

    🔗 Czytaj też: Port Gdańsk otrzymuje 100 mln euro z Unii Europejskiej

    Jak podkreśla Michał Stupak, większość statków pasażerskich stacjonuje w Porcie Gdańsk od 8 do 12 godzin, co daje pasażerom możliwość intensywnego zwiedzania miasta i jego okolic. Coraz częściej pojawiają się również dłuższe wizyty typu „overnight”, trwające nawet do 24 godzin. Takie zawinięcia są szczególnie korzystne dla lokalnej gospodarki, ponieważ turyści mają wówczas możliwość skorzystania z hoteli, restauracji i atrakcji wieczornych, co przekłada się na realne wpływy dla miasta i regionu.

    Morska brama Polski

    Dla portu i miasta każdy taki statek to nie tylko wydarzenie wizerunkowe, ale też realny impuls gospodarczy. Szacuje się, że jeden rejs to dla lokalnych przedsiębiorców przychód liczony w setkach tysięcy złotych. To także promocja regionu – bo pasażerowie, którzy odwiedzają Gdańsk w ramach rejsu, często wracają tu już samodzielnie.

    Stabilny ruch, rosnące możliwości przyjmowania większych jednostek oraz konsekwentna promocja sprawiają, że Port Gdańsk umacnia swoją pozycję wśród portów Morza Bałtyckiego. Dla Gdańska to coś więcej niż tylko rozwój turystyki morskiej – to potwierdzenie, że miasto nad Motławą coraz śmielej sięga po miano bałtyckiego lidera w segmencie rejsów pasażerskich.

    Źródło: Port Gdańsk