ORP Piast powraca do służby. Wstyd i ulga po latach opóźnień
Opublikowane:
14 czerwca, 2024
Fot. PGZ Stocznia Wojenna
Po rekordowo długim remoncie trwającym od 2016 roku, okręt ratowniczy ORP Piast został wreszcie przekazany Marynarce Wojennej RP przez PGZ Stocznia Wojenna. Ten remont, będący jednym z najbardziej wstydliwych epizodów w historii polskiego przemysłu okrętowego, zakończył się powrotem jednostki do zasłużonej służby. To wydarzenie budzi mieszane uczucia: z jednej strony radość z powrotu okrętu, z drugiej – wstyd z powodu wieloletnich opóźnień.
Powrót ORP Piast do regularnych działań odbywa się niemal pół roku po obchodach jubileuszu 50-lecia służby okrętu pod polską banderą. Konsorcjum w postaci Stoczni Remontowej Nauta jako lidera oraz PGZ Stoczni Wojennej oficjalnie przekazały jednostkę 12 czerwca 2024 roku. Okręt ponownie stanie w szeregach Dywizjonu Okrętów Wsparcia 3. Flotylli Okrętów, mającego swoją bazę w Porcie Wojennym Gdynia.
Historia ORP Piast jest bogata i pełna zasług. Jednostka, wraz z ORP Wodnik, była jednym z pierwszych okrętów polskiej Marynarki Wojennej, które brały udział w międzynarodowej misji pod auspicjami USA po przemianach ustrojowych w 1989 roku. W latach 1990-1991, okręt uczestniczył w operacji Pustynna Burza (Desert Storm) na wodach Zatoki Perskiej, a w 1993 roku wziął udział w międzynarodowych manewrach na Bałtyku pk. Baltops.
Okręty typu Piast, do których należą ORP Piast (281) i ORP Lech (282), zostały zbudowane w Stoczni Północnej w Gdańsku w latach 1972-1974. Choć podobne, różnią się nieznacznie wielkością i specyfikacjami technicznymi. Okręty te, osiągające prędkość 16 węzłów, posiadają system do poszukiwania obiektów na dnie morza HOMAR-P oraz różnorodne urządzenia umożliwiające prowadzenie prac podwodnych.
Niestety, mimo modernizacji i doposażenia, wiek jednostek Dywizjonu Okrętów Wsparcia zaczyna być odczuwalny. Brak możliwości lądowania śmigłowca na pokładzie ORP Piast stanowi poważne ograniczenie, a transport poszkodowanych staje się skomplikowaną operacją. Konieczność dalszej eksploatacji starych okrętów oraz czasochłonność i kosztowność ewentualnych remontów podnoszą pytania o przyszłość programu RATOWNIK, mającego dostarczyć nowoczesne jednostki ratownicze, w tych trudnych czasach dla bezpieczeństwa naszego kraju.
Podczas ostatnich ćwiczeń nurków technicznych z załóg ORP Lech i ORP Piast, Marynarka Wojenna na platformie X domagała się rozpoczęcia programu RATOWNIK, o czym pisały branżowe media. W ostatnich latach był on jednak także symbolem wstydu, głównie z powodu nieprawidłowości oraz, jak mówi się w kuluarach, walki kilku osób na najwyższych szczeblach władzy, aby ten program w tamtym czasie nie został uruchomiony. Program RATOWNIK i jego nieprawidłowości spowodowały, że nie doszło do spowolnienia i tak opóźnionego o wiele lat programu MIECZNIK, który był i jest uznawany za znacznie ważniejszy dla MW RP.
Co więcej, istnieją pogłoski, że jedna z osób pracujących w PGZ musiała podpisać dokumenty związane z programem RATOWNIK na wyraźne polecenie przełożonych, a następnie, podczas procesu dotyczącego owych nieprawidłowości, została skazana.
Istnieje nadzieja, że w niedalekiej przyszłości proces wyboru oferenta w ramach programu ORKA, uzyskany za aprobatą MON i mający zakończyć się w czerwcu, przyczyni się do odbudowy floty podwodnej. Liczymy również na to, że to pozwoli na uruchomienie programu RATOWNIK.
Niestety, ORP Piast nie jest jedynym symbolem opóźnień i problemów w polskim przemyśle okrętowym. Kolejnym „okrętem wstydu” jest okręt transportowo-minowy proj. 767 ORP Lublin, który od 2017 roku jest w trakcie remontu w Stoczni GRYFIA. Te przypadki nasuwają pytanie: kiedy do zarządów stoczni państwowych przyjdą prawdziwi fachowcy z branży? Najwyższy czas skończyć z zatrudnianiem lobbystów i ludzi z politycznych układów i zacząć zatrudniać w naszych stoczniach prawdziwych specjalistów. Na to zasługuje branża stoczniowa.
Portal Stoczniowy to branżowy serwis informacyjny o przemyśle stoczniowym i marynarkach wojennych, a także innych tematach związanych z szeroko pojętym morzem.