Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

30 lipca w stoczni Fincantieri w Muggiano nad Zatoką La Spezia odbyła się uroczystość wcielenia do służby włoskiej Marina Militare fregaty typu FREMM – Emilio Bianchi (F-589). Było to zwieńczenie blisko dwudziestoletniego programu fregat typu FREMM w wersji Bergamini, który stał się jednym z filarów modernizacji włoskiej floty.
W artykule
Nowa jednostka powstała w konfiguracji Anti-Submarine Warfare – Enhanced (ASW-E), czyli wariantu w wersji rozszerzonej, łącząc cechy wersji ogólnej z wzmocnioną zdolnością zwalczania okrętów podwodnych (ZOP).
Program fregat typu FREMM w wersji Carlo Bergamini realizowany od 2005 roku dostarczył włoskiej Marynarce Wojennej cztery jednostki w wersji wielozadaniowej (GP – General Purpose), cztery w wersji ZOP (ASW – Anti-Submarine Warfare) oraz dwie hybrydowe GP-E – w tym Emilio Bianchi i Spartaco Schergat. Dwie fregaty GP sprzedano w 2020 roku do Egiptu, co stało się impulsem do zamówienia okrętów zastępczych o ulepszonych parametrach. Dzięki temu włoska flota utrzymała pełny potencjał operacyjny w ramach NATO i misji międzynarodowych.
Najważniejszą nowością jest integracja holowanego sonaru Thales CAPTAS-4, pozwalającego na wykrywanie i śledzenie zanurzonych zagrożeń w większym zakresie niż w wersjach wcześniejszych. W tym celu przebudowano rufę, rezygnując z jednej z łodzi RHIB, a także zmodyfikowano maszt i dodano nowe elementy systemów walki elektronicznej oraz obserwacji technicznej.
Okręt dysponuje systemem dowodzenia CMS ATHENA-I od Leonardo, radarami AESA MFRA (technologia EMPAR), wielowarstwową obroną powietrzną z pociskami Aster 15 i Aster 30, armatą OTO Melara kal. 127 mm z amunicją dalekiego zasięgu Vulcano, torpedami MU90 oraz pociskami przeciwokrętowymi Teseo Mk 2.
Przekazanie Emilio Bianchi zamyka jeden etap, lecz nie kończy ambicji włoskiej marynarki. W lipcu 2024 roku podpisano kontrakt na dwie fregaty FREMM EVO, które mają zostać dostarczone w latach 2029–2030. Jednostki te będą wyposażone m.in. w radary Leonardo Kronos Dual Band, zintegrowane systemy dla obrony przeciwrakietowej najnowszej generacji, wieże artyleryjskie kal. 30 mm, architekturę otwartą umożliwiającą modernizacje oraz pełną integrację z systemami bezzałogowymi – nawodnymi, podwodnymi i powietrznymi.
Program FREMM, realizowany przez konsorcjum Orizzonte Sistemi Navali (Fincantieri 51%, Leonardo 49%), wzmocnił włoską pozycję w sektorze obronnym oraz na rynku eksportowym. Okręty powstałe na bazie włoskiej wersji trafiły m.in. do Egiptu, a rozwiązania techniczne inspirowały modernizacje we francuskiej Marine Nationale.
Dzięki doświadczeniu z budowy dziesięciu jednostek FREMM, włoski przemysł stoczniowy wchodzi w etap FREMM EVO z rozbudowanym zapleczem technologicznym, wyszkolonym personelem oraz pełną interoperacyjnością w ramach NATO. Jednostki te, podobnie jak ich poprzedniczki, mają działać zarówno na Morzu Śródziemnym, jak i w odległych akwenach, zapewniając ochronę szlaków żeglugowych, infrastrukturę krytyczną oraz udział w operacjach stabilizacyjnych.
Autor: Mariusz Dasiewicz


Rząd ma jutro podjąć decyzję o wskazaniu preferowanego oferenta programu Orka, którą ogłosi w piątek podczas Święta Marynarki Wojennej. Wśród głównych kandydatów znajduje się hiszpańska Navantia z propozycją okrętów podwodnych typu S-80.
W artykule
Zbliżający się wybór przesądzi o kierunku rozwoju kluczowych zdolności Marynarki Wojennej RP, dlatego warto przyjrzeć się ostatni raz, jak oferta hiszpańskiego koncernu Navantia odpowiada na polskie potrzeby operacyjne i przemysłowe — oraz jakie konsekwencje może przynieść piątkowy komunikat rządu.
Navantia zabiega o udział w programie Orka, oferując Polsce okręty podwodne typu S-80, czyli najnowszą generację jednostek konwencjonalnych budowanych na potrzeby Armada Española. Projekt powstaje we współpracy z firmami Babcock International oraz Lockheed Martin, co wzmacnia wiarygodność hiszpańskiej propozycji w zakresie integracji systemów bojowych i długofalowego wsparcia eksploatacyjnego.
Okręt typu S-80 przedstawiany jest jako platforma o szerokim spektrum zastosowań, zdolna do prowadzenia działań przeciwko jednostkom nawodnym i podwodnym oraz do wykonywania precyzyjnych uderzeń na cele lądowe. Kadłub został zaprojektowany z myślą o operacjach wymagających skrytości, rozpoznaniu i zbieraniu danych w wymagającym środowisku hydrologicznym Bałtyku, gdzie zmienność zasolenia, temperatura wody i niewielkie głębokości (średnia głębokość Bałtyku to 50 m) stawia wysokie wymagania układom sterowania i napędu.
Czytaj więcej: Czy hiszpańskie okręty podwodne typu S-80 to dobra propozycja dla Polski?
W rozmowach z przedstawicielami Navantii podkreślono, że potencjał bojowy S-80 będzie rozwijany — jednostka ma otrzymać zdolność użycia pocisków kierowanych klasy NSM, co znacząco zwiększy jej możliwości oddziaływania na cele nawodne. Hiszpanie wskazują, że nawet pojedynczy okręt tego typu potrafi wymusić na przeciwniku stałe zaangażowanie rozbudowanych sił ZOP, ponieważ skuteczne wykrycie takiej jednostki wymaga długotrwałych i kosztownych działań poszukiwawczych.
Jednym z argumentów wzmacniających propozycję Navantii pozostaje zaplecze jej kluczowych partnerów, którzy od lat uczestniczą w polskich programach modernizacyjnych. Babcock International odpowiada za program wilozadaniowych fregat Miecznik, które są budowane w PGZ Stoczni Wojennej, które to stanowią obecnie najważniejszą inwestycję w Siły Morskie naszego kraju, natomiast Lockheed Martin prowadzi w kraju produkcję śmigłowców S-70i Black Hawk i realizuje zadania związane z systemem Wisła.
Ich ugruntowana obecność na polskim rynku oraz rozbudowana infrastruktura techniczna mogą ułatwić proces wdrożenia okrętów podwodnych typu S-80, zapewniając jednocześnie stabilne wsparcie eksploatacyjne dla przyszłych jednostek programu Orka.
Navantia deklaruje gotowość do szerokiego włączenia polskich przedsiębiorstw w proces budowy oraz późniejszego serwisowania okrętów podwodnych. W praktyce oznaczałoby to realny udział krajowego przemysłu w łańcuchu dostaw, rozwój kompetencji związanych z konstrukcją i obsługą jednostek tego typu oraz możliwość stopniowego wdrażania nowoczesnych technologii stosowanych w systemach pokładowych.
Strona hiszpańska podkreśla, że trwała obecność polskich podmiotów w programie ma być fundamentem długofalowej utrzymywalności przyszłych okrętów Marynarki Wojennej RP, ponieważ to krajowe zaplecze serwisowe odpowiada za stabilność eksploatacji przez kolejne dekady służby.
Wskazanie oferenta podczas Święta Marynarki Wojennej będzie jedynie początkiem kolejnego etapu programu Orka. Decyzja rządu uruchomi proces, który zawsze rozciąga się na lata: od negocjacji kontraktu, przez uzgodnienia dotyczące transferu technologii, aż po określenie zakresu udziału krajowych zakładów i dopracowanie wymagań operacyjnych w odniesieniu do finalnej konfiguracji okrętu.
Czytaj też: Wodowanie S-82 Narciso Monturiol w Kartagenie – drugi okręt programu S-80 na wodzie
Jak przypomina w analizie „Tata czy Mama? – Suplement” kmdr Tomasza Witkiewicza, budowa jednostki tej klasy wraz ze szkoleniem załogi i integracją systemów to przedsięwzięcie rozłożone co najmniej na dekadę, dlatego wybór preferowanego oferenta otwiera długą, wieloetapową drogę prowadzącą do odbudowy zdolności podwodnych Marynarki Wojennej RP .
Niezależnie od wyboru oferenta Orka pozostaje jednym z najbardziej kluczowych programów modernizacyjnych Marynarki Wojennej RP. Okręty podwodne mają stanowić podstawę odstraszania na Bałtyku, a ich rola została szeroko opisana w analizach dotyczących znaczenia tej klasy uzbrojenia dla MW RP – od zwalczania jednostek przeciwnika po zdolność do skrytych działań uderzeniowych .
Autor: Mariusz Dasiewicz