Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Piąta fregata Yahagi typu Mogami w służbie

21 maja w Nagasaki odbyła się uroczystość przyjęcia do służby fregaty Yahagi. Fregata typu Mogami jest piątą z dwunastu okrętów, planowanych dla Japońskich Morskich Sił Samoobronnych (JMSDF). Nazwa fregaty nawiązuje do tradycji z okresu II wojny światowej. Wtedy nosił ją lekki krążownik Marynarki Wojennej Cesarstwa Japonii.

Budowa fregaty Yahagi

Fregata została zbudowana w stoczni Nagasaki Shipyard & Machinery Works, będącej częścią koncernu Mitsubishi Heavy Industries. Wodowanie jednostki miało miejsce 23 czerwca 2022 roku. Fregaty typu Mogami, znane także jako 30FFM, to nowa generacja okrętów bojowych. Zastąpią osiem niszczycieli typu Asagiri i sześć niszczycieli eskortowych typu Abukuma. Dzięki nowoczesnej konstrukcji i innowacyjnym rozwiązaniom fregaty typu Mogami nie tylko zastąpią starsze okręty, ale również efektywniej wesprą nowsze niszczyciele.

Obecnie w służbie są fregaty: Kumano, Mikuma, Nippon oraz Noshiro. Budowę fregat realizują dwie stocznie: Mitsubishi Heavy Industries w Nagasaki oraz Mitsui E&S w Okayama. Prototypowa fregata Mogami została zwodowana w marcu 2021 roku. Po wodowaniu 14 października 2023 roku, ósma fregata Yubetsu przechodzi próby morskie.

Japonia jest kwintesencją morskiego państwa otoczonego morzami i oceanem. Posiada szóstą najdłuższą linię brzegową na świecie oraz szóstą co do wielkości wyłączną morską strefę ekonomiczną. Wielozadaniowe fregaty typu Mogami to jednostki odgrywające kluczową rolę w operacjach patrolowych wód wokół japońskiego archipelagu, ze szczególnym uwzględnieniem Morza Wschodniochińskiego.

Specyfikacja techniczna

Fregaty te mają wyporność standardową 3900 ton, a pełną około 5500 ton. Okręty mierzą 132,5 metra długości i 16,3 metra szerokości. Zanurzenie wynosi 4,7 metra. Prędkość maksymalna wynosi ponad 30 węzłów. Napęd jest skonfigurowany w układzie CODAG. Wykorzystuje turbinę gazową Rolls-Royce MT30 o mocy 25 MW oraz dwa silniki wysokoprężne MAN Diesel & Turbo 12V28/33D STC, każdy rozwijający po 6000 kW.

Uzbrojenie fregat typu Mogami

Uzbrojenie fregat obejmuje 127 mm armatę BAE Systems Mk 45 Mod 4 L/62. Na pokładzie znajdują się dwa zdalnie sterowane stanowiska uzbrojenia firmy Japan Steel Works z 12,7 mm wkm. Dodatkowo, fregaty wyposażone są w wyrzutnię rakietowego systemu obrony bezpośredniej Raytheon SeaRAM oraz dwie wyrzutnie kierowanych pocisków przeciwokrętowych Mitsubishi Heavy Industries typu 17 (4-8 kontenerów).

Czytaj więcej o zwodowaniu siódmej fregacie typu Mogami Niyodo dla JMSDF

Okręty posiadają również dwie trójrurowe wyrzutnie HOS-303 do 324 mm lekkich torped Mitsubishi Heavy Industries typu 97 oraz cztery sześciolufowe wyrzutnie pasywnych środków zakłócających Mk 137 SRBOC. Na pokładzie znajduje się lądowisko i hangar dla śmigłowca Lockheed Martin Sikorsky SH-60K Seahawk. Ponadto, jednostki są przygotowane do montażu dwóch modułów uniwersalnej wyrzutni pionowej Lockheed Martin Mk 41 VLS i mogą zabierać nawodne oraz podwodne systemy bezzałogowe.

Autor: Mariusz Dasiewicz

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Powrót brytyjskiej grupy lotniskowcowej HMS Prince of Wales

    Powrót brytyjskiej grupy lotniskowcowej HMS Prince of Wales

    Po ośmiu miesiącach aktywności na trzech oceanach brytyjska grupa lotniskowcowa z HMS Prince of Wales powróciła 30 listopada do Portsmouth. Tym wejściem Royal Navy zamknęła operację Highmast — największe rozmieszczenie sił morskich w bieżącym roku.

    Symboliczny finał operacji Highmast

    Rankiem, w końcówce listopada, okręty brytyjskiej grupy lotniskowcowej zaczęły wchodzić do Portsmouth. Lotniskowiec HMS Prince of Wales prowadził szyk powrotny, zamykając tym samym globalną kampanię, w ramach której zespół pokonał ponad 40 tys. mil morskich — dystans odpowiadający półtorakrotnemu okrążeniu Ziemi.

    Powitanie miało wymiar uroczysty, zgodny z tradycją Royal Navy: jednostki portowe wykonały salut wodny, zaś załogi eskort i pomocniczych okrętów stanęły wzdłuż burt. Po wielu miesiącach nieobecności marynarze i lotnicy wrócili do rodzin, kończąc etap najbardziej kompleksowej operacji tej części floty od kilku lat.

    Osiem miesięcy globalnej obecnści

    Operacja Highmast rozpoczęła się wiosną, kiedy z Portsmouth i Bergen wyszły pierwsze okręty tworzące grupę zadaniową. Jej głównym celem było potwierdzenie zdolności Royal Navy do prowadzenia wielodomenowych działań dalekomorskich oraz utrzymania spójnej współpracy z sojuszniczymi okrętami.

    W trakcie misji grupa operowała kolejno na Morzu Śródziemnym, w obszarze Kanału Sueskiego, na Oceanie Indyjskim oraz w zachodniej części Indo-Pacyfiku. W tym czasie przeprowadzono szereg ćwiczeń, w tym z marynarkami Włoch, Japonii, Australii, Kanady i Norwegii.

    Dowódca zespołu, komandor James Blackmore, określił operację jako „najszerszy sprawdzian brytyjskiej projekcji siły od lat”, podkreślając jednocześnie wzrost interoperacyjności i zdolności bojowej grupy.

    Skład i możliwości zespołu HMS Prince of Wales

    Trzon Carrier Strike Group stanowił lotniskowiec HMS Prince of Wales, na którego pokładzie operowało skrzydło lotnicze złożone z samolotów F-35B oraz śmigłowców ZOP i maszyn rozpoznawczych. Uzupełnienie stanowiły niszczyciel rakietowy HMS Dauntless, fregata HMS Richmond, norweska fregata HNoMS Roald Amundsen oraz jednostki wsparcia — tankowiec RFA Tideforce i logistyczny HNoMS Maud.

    W kulminacyjnej fazie misji, podczas ćwiczeń na Indo-Pacyfiku, siły zespołu liczyły ponad 4 tysiące żołnierzy i marynarzy.

    Kluczowe wnioski z misji Highmast

    Zakończona kampania miała znaczenie wykraczające poza tradycyjny pokaz bandery. HMS Prince of Wales po serii wcześniejszych problemów technicznych przeszedł pełny cykl eksploatacyjny, obejmujący przeloty, intensywne działania lotnicze oraz współpracę w warunkach, które sprawdzają możliwości układu napędowego, systemów pokładowych oraz modułów sterowania lotami.

    Misja była więc testem nie tylko dla całego zespołu, ale i samego lotniskowca, który tym etapem potwierdził pełną gotowość do globalnych operacji. Dla Royal Navy oznacza to domknięcie okresu niepewności oraz wejście w etap stabilnej eksploatacji obu brytyjskich superlotniskowców.

    Powrót jest równie istotny jak jej wyjście

    Operacja Highmast udowodniła, że Wielka Brytania pozostaje zdolna do nieprzerwanej obecności na głównych morskich szlakach komunikacyjnych, szczególnie w regionie Indo-Pacyfiku. W sytuacji rosnącej aktywności floty chińskiej i agresywnych działań rosyjskich — zarówno w Arktyce, jak i na Morzu Śródziemnym — wartościowa obecność sojuszniczych komponentów nabiera szczególnego znaczenia.

    Zakończenie operacji pokazuje także, jak duże znaczenie ma utrzymanie ciągłości działań Royal Navy. Powrót HMS Prince of Wales nie kończy brytyjskiej aktywności na Indo-Pacyfiku — stanowi raczej zamknięcie pierwszej z serii zaplanowanych rotacji, które w ciągu kolejnych lat mają stać się fundamentem obecności brytyjskiej bandery na kluczowych szlakach morskich.

    Kampania, która przejdzie do historii Royal Navy

    Ośmiomiesięczna misja Highmast zapisze się jako jedno z najważniejszych przedsięwzięć brytyjskiej floty ostatnich lat. Zespół przeszedł pełne spektrum działań — od ćwiczeń sojuszniczych po operacje realizowane w rozległych akwenach zachodniej części Indo-Pacyfiku.

    Powrót grupy lotniskowcowej, z HMS Prince of Wales na czele, stanowi potwierdzenie, że brytyjski system lotniskowcowy jest w stanie prowadzić globalne operacje w sposób ciągły, niezawodny i zgodny z wymaganiami współczesnej architektury bezpieczeństwa.