Enter your email address below and subscribe to our newsletter

NUSHIP Carpentaria – ostatni OPV typu Arafura w budowie

29 sierpnia w zakładach stoczniowych Civmec w Henderson (Zachodnia Australia) odbyła się uroczystość położenia stępki pod szósty i zarazem ostatni okręt patrolowy (OPV) typu Arafura dla Royal Australian Navy. Jednostka otrzyma nazwę NUSHIP Carpentaria, tym samym jej budowa kończy program SEA 1180 prowadzony w ramach australijskiej polityki przemysłowej w sektorze obronnym.

W ceremonii uczestniczył kontradmirał Michael Houghton, szef programu okrętów patrolowych, który zgodnie z wieloletnią tradycją umieścił monetę pod stępką nowej jednostki. Jak podkreślił przedstawiciel australijskiej marynarki wojennej:

Położenie stępki to symboliczny moment w procesie budowy okrętu. Dla marynarki wojennej to akt przywiązania do tradycji, ale i znak nowego etapu życia jednostki na morzu.

Znaczenie programu OPV dla australijskiego przemysłu

Program budowy okrętów patrolowych typu Arafura to jeden z kluczowych filarów australijskiej strategii ciągłości produkcji jednostek nawodnych. Przedsięwzięcie tworzy miejsca pracy, wspiera rozwój lokalnych firm i pozwala na budowę kompetencji w krajowym przemyśle obronnym. Zgodnie z założeniami Canberry, inwestycje w programy okrętowe mają zapewnić do 2030 roku zatrudnienie dla około 8500 specjalistów w sektorze budowy i utrzymania jednostek nawodnych.

Czytaj też: HMAS Arafura – prototypowy OPV w służbie Royal Australian Navy

Jednostki typu Arafura stanowią uzupełnienie zdolności patrolowych sił morskich Australii, operując równolegle z patrolowcami typu Cape w wersji zmodernizowanej. Okręty tego typu są projektowane z myślą o prowadzeniu wielozadaniowych operacji – od patrolowania rozległej wyłącznej strefy ekonomicznej (EEZ), przez działania związane z ochroną granic morskich, aż po udział w misjach w ramach założeń nowej Strategii Obrony Narodowej.

Przebieg budowy i liczba jednostek

Dwie pierwsze jednostki tego typu – HMAS Arafura oraz NUSHIP Eyre – zbudowano w stoczni Osborne w Australii Południowej. Kolejne cztery, w tym właśnie Carpentaria, powstają już w Henderson na zachodnim wybrzeżu kraju. HMAS Arafura została oficjalnie wcielona do służby 28 czerwca 2025 roku, natomiast NUSHIP Eyre ma zostać przekazana odbiorcy jeszcze tego roku.

Charakterystyka OPV typu Arafura

Okręty patrolowe typu Arafura to konstrukcje o długości 80 m, szerokości 13 m i zanurzeniu około 4 m. Ich wyporność wynosi około 1640 ton. Kadłub przystosowano do działań na rozległych wodach oceanicznych, z maksymalnym zasięgiem wynoszącym 7400 km i prędkością sięgającą 20 węzłów.

Załoga podstawowa liczy 40 marynarzy, jednak okręt dysponuje miejscami dla dodatkowych 20 osób. Uzbrojenie składa się z armaty automatycznej kalibru 40 mm oraz dwóch karabinów maszynowych 12,7 mm.

Redukcja zamówienia i nowe priorytety australijskiej strategii morskiej

Zgodnie z pierwotnymi założeniami programu SEA 1180, Australijska Marynarka Wojenna miała otrzymać 12 jednostek patrolowych typu Arafura. Jednak obecny rząd – kierując się nowymi priorytetami – ograniczył zamówienie do sześciu egzemplarzy. Decyzja ta była pokłosiem zidentyfikowanych trudności integracyjnych (w tym w zakresie planowanego uzbrojenia głównego) oraz zmieniających się wymagań operacyjnych.

Czytaj też: Chiński niszczyciel rakietowy celował laserem w samolot australijskich sił powietrznych

Canberra rozpoczęła poszukiwania jednostek o większym potencjale bojowym i lepiej przystosowanych do działań w środowisku rosnącego ryzyka. Jednocześnie potrzeba zwiększenia liczby kadłubów zdolnych do prowadzenia stałych operacji na rozległych wodach terytorialnych oraz w wyłącznej strefie ekonomicznej Australii pozostaje aktualna.

Coraz większą uwagę budzi bowiem rosnąca aktywność Marynarki Wojennej Chińskiej Republiki Ludowej (PLAN), której jednostki na początku 2025 roku przeprowadziły operację polegającą na opłynięciu całego kontynentu australijskiego. Towarzyszące manewrom strzelania ćwiczebne spotęgowały napięcie w regionie, budząc uzasadnione obawy władz w Canberze. Zdaniem ekspertów była to demonstracja siły, która skłoniła rząd Australii do wzmocnienia potencjału obronnego – zarówno poprzez rozwój nowych zdolności nawodnych, jak i pogłębienie współpracy w ramach sojuszu AUKUS.

Biorąc pod uwagę wczorajszy tekst, w którym pisaliśmy o ambitnym planie modernizacji Japońskich Morskich Sił Samoobrony (tekst w linku), wyraźnie widać, że działania Australii i Japonii układają się w spójną całość. Oba państwa reagują na rosnącą aktywność Marynarki Wojennej Chińskiej Republiki Ludowej, inwestując równolegle w nowe okręty, systemy bezzałogowe i wzmocnioną obronę wybrzeża. Indo-Pacyfik staje się dziś kluczowym teatrem rywalizacji morskiej, gdzie liczba kadłubów, potencjał uzbrojenia i zdolność do stałej obecności na morzu nabierają dla państw regionu fundamentalnego znaczenia.

Autor: Mariusz Dasiewicz

https://portalstoczniowy.pl/category/okretownictwo-stocznie/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Korea Południowa z zielonym światłem na budowę atomowych okrętów podwodnych

    Korea Południowa z zielonym światłem na budowę atomowych okrętów podwodnych

    Stany Zjednoczone formalnie zgodziły się, by Korea Południowa rozpoczęła program budowy okrętów podwodnych o napędzie jądrowym. To decyzja o dużym ciężarze strategicznym – zarówno dla równowagi sił w regionie, jak i dla dotychczasowej polityki USA wobec ograniczania rozprzestrzeniania technologii jądrowych.

    Amerykańskie przyzwolenie ogłoszono w formie oficjalnego komunikatu na stronie Białego Domu, będącego bezpośrednią konsekwencją wcześniejszych rozmów prezydenta Donalda Trumpa z południowokoreańskim przywódcą Li Dze Mjungiem. W kontekście napięć wokół Półwyspu Koreańskiego i wzrostu aktywności Chin w zachodniej części Indo-Pacyfiku ta decyzja może mieć konsekwencje wykraczające daleko poza region.

    Nowa era południowokoreańskiej marynarki wojennej

    Zgoda USA oznacza otwarcie możliwości technologicznej i politycznej, do której Korea Południowa dążyła od lat. Choć kraj ten dysponuje flotą okrętów podwodnych, dotąd ograniczał się do napędu konwencjonalnego – głównie z uwagi na amerykański sprzeciw wobec udostępnienia technologii wzbogacania uranu dla celów wojskowych.

    Czytaj więcej: Koreański kapitał rusza w stronę rdzewiejących doków Ameryki

    Porozumienie obejmuje również element kluczowy dla przyszłego programu okrętowego Seulu. Waszyngton zadeklarował gotowość wspierania południowokoreańskiego programu cywilnego, który obejmuje produkcję paliwa jądrowego, z zastrzeżeniem jego „pokojowego” przeznaczenia. Taki zapis – znany z międzynarodowych regulacji – w praktyce otwiera drogę do zabezpieczenia paliwa dla okrętów o napędzie jądrowym.

    Nie tylko atom. Chodzi też o pieniądze i wpływy

    Obok aspektu militarnego, w komunikacie Białego Domu pojawił się wątek gospodarczy: Korea Południowa ma zainwestować 150 miliardów dolarów w rozwój amerykańskiego przemysłu stoczniowego. Kolejne 200 miliardów ma zostać przeznaczone na „cele strategiczne” – bez jednoznacznego doprecyzowania, czym są owe cele.

    Współczesna geopolityka, także ta morska, coraz rzadziej sprowadza się wyłącznie do rozmów o okrętach, siłowniach jądrowych i torpedach. Coraz częściej mowa o aliansach przemysłowych, transferach technologii, podziale wpływów i „grze o łańcuchy dostaw”. Z tej perspektywy południowokoreańskie atomowe okręty podwodne to tylko jeden z pionków na szachownicy, której plansza sięga od Filadelfii po cieśninę Tsushima.

    Region pod napięciem – jak zareagują Chiny i Korea Północna

    Biały Dom nie skomentował w swoim oświadczeniu potencjalnych skutków w regionie, lecz trudno pominąć pytanie o to, jak na tę decyzję mogą zareagować Chiny i Korea Północna. Z perspektywy Pekinu decyzja USA może być odebrana jako precedens przekraczający dotychczasowe granice amerykańskiej polityki wobec transferu technologii jądrowych. Chiny będą z pewnością uważnie śledzić każdy etap południowokoreańskiego programu i dostosowywać do niego własne działania morskie w zachodniej części Indo-Pacyfiku.

    W przypadku Korei Północnej nie należy oczekiwać oficjalnej zmiany stanowiska. Reżim Kim Dzong Una od lat prowadzi politykę całkowicie oderwaną od międzynarodowych apeli czy ograniczeń, więc również tym razem można zakładać, że program jądrowy i rakietowy będzie kontynuowany niezależnie od działań Seulu. Pjongjang zwykle reaguje na takie decyzje własnym tempem i według własnych kalkulacji, co tylko zwiększa nieprzewidywalność napięć na Półwyspie.

    Czytaj też: Południowokoreańska strategia globalnej ekspansji przemysłu stoczniowego

    Tym samym region Indo-Pacyfiku wchodzi w nową fazę rywalizacji, w której pojawienie się południowokoreańskich jednostek o praktycznie nieograniczonym zasięgu operacyjnym może zachwiać dotychczasową równowagą i wymusić nowe kalkulacje zarówno w Pekinie, jak i w Pjongjang

    Refleksja na koniec – technologia jako zobowiązanie

    Historia wielokrotnie pokazywała, że każdy poważny transfer technologii ma swoją cenę. W tym przypadku nie chodzi wyłącznie o pieniądze, lecz o odpowiedzialność. Korea Południowa, wchodząc do grona państw dysponujących okrętami o napędzie jądrowym, zyska nowe możliwości operacyjne. Jednocześnie stanie się jeszcze ściślej związana z amerykańską architekturą odstraszania.

    Zgoda USA nie jest więc prezentem – to inwestycja w południowokoreańską gotowość bojową, która ma odciążyć amerykańskie siły morskie w regionie Indo-Pacyfiku. To układ, w którym każda ze stron coś zyskuje, lecz także ponosi realne ryzyko.