Polska, Niemcy i Szwecja przejmują kontrolę na Bałtyku

Na początku października polscy marynarze oficjalnie rozpoczęli służbę w niemieckim Rostocku. Wspólnie z załogami szwedzkimi i niemieckimi, w ramach DEU MARFOR, będą przez kolejne cztery lata odpowiadać za prowadzenie sojuszniczych ćwiczeń oraz operacji morskich na Bałtyku. To preludium do utworzenia nowego, polskiego dowództwa morskiego – POLMARFOR, które planowo obejmie strategiczne kierowanie operacjami NATO na Bałtyku pod koniec 2028 roku.

Rotacyjne dowodzenie na Bałtyku

Wspólne dowodzenie siłami NATO na Bałtyku przez Polskę, Niemcy i Szwecję to wynik porozumienia, które ogłosił wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas czerwcowego spotkania ministrów obrony NATO w Brukseli. Nowo powstałe dowództwo, Command Task Force Baltic (CTF Baltic), swoje korzenie ma w niemieckim DEU MARFOR, wzbogaconym o polskie i szwedzkie kontyngenty.

Polska wniosła do CTF Baltic marynarzy z Centrum Operacji Morskich w Gdyni oraz jednostki Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Ważną rolę w nowej strukturze odegra kontradmirał Piotr Nieć, który przez najbliższe dwa lata będzie pełnił funkcję zastępcy dowódcy CTF Baltic. Następnie, na kolejne dwa lata, polski oficer obejmie stanowisko szefa sztabu, aby w 2028 roku Polska mogła przejąć dowodzenie nad całą strukturą – co zbiegnie się z utworzeniem POLMARFOR, nowego polskiego dowództwa morskiego.

Bałtyk – arteria handlu i bezpieczeństwa

Bałtyk to kluczowy akwen zarówno pod względem strategicznym, jak i ekonomicznym. Codziennie na jego wodach znajduje się od 2 do 3 tysięcy jednostek morskich, transportujących towary i pasażerów pomiędzy krajami regionu. Polska, z coraz silniejszą pozycją morską, obsługuje około 150 milionów ton ładunków rocznie, w tym surowce o krytycznym znaczeniu – takie jak ropa naftowa czy skroplony gaz. Dochody z podatków, ceł i akcyz związanych z obsługą portów generują aż 10% budżetu państwa, co pokazuje rosnące znaczenie transportu morskiego dla polskiej gospodarki.

Równie istotnym aspektem Bałtyku jest jego rola w zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego. Przez dno morskie biegną kluczowe dla Polski i Europy rurociągi, w tym Baltic Pipe, dostarczający gaz z Norwegii. Gazoport w Świnoujściu, naftoport w Gdańsku i platformy wiertnicze to kolejne ogniwa w łańcuchu energetycznego bezpieczeństwa.

Ćwiczenia morskie – klucz do bezpieczeństwa regionu

Znaczenie Bałtyku znajduje również odzwierciedlenie w scenariuszach sojuszniczych ćwiczeń NATO, które koncentrują się na obronie morskich szlaków handlowych i infrastruktur krytycznych. Głównym celem jest utrzymanie panowania na morzu oraz przeciwdziałanie wszelkim próbom blokady morskiej, która mogłaby odciąć region od surowców i wsparcia sojuszniczego.

Ćwiczenia obejmują działania przeciwko zagrożeniom z wody i powietrza, w tym walkę z okrętami podwodnymi. Operacje antyterrorystyczne, antypirackie oraz humanitarne również stanowią ważny element manewrów. Stale prowadzone manewry, takie jak te organizowane przez CTF Baltic, nie tylko wzmacniają gotowość operacyjną, ale również zapewniają stabilność i bezpieczeństwo niezbędne do niezakłóconego rozwoju handlu morskiego.

Kluczowy moment dla regionu

Wspólne dowodzenie na Bałtyku to nie tylko symbol współpracy międzynarodowej, ale również gwarancja bezpieczeństwa jednego z najważniejszych akwenów Europy. Wzmocnienie polskiej roli w NATO, tworzenie POLMARFOR i zaangażowanie w dowodzenie CTF Baltic to kolejny krok w umacnianiu pozycji Polski na arenie międzynarodowej, zarówno w wymiarze militarnym, jak i gospodarczym.

Źródło: COM-DKM

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Pierwszy okręt z programu Tuwaiq zwodowany w Marinette

    Pierwszy okręt z programu Tuwaiq zwodowany w Marinette

    13 grudnia w stoczni Fincantieri Marinette Marine w Marinette w stanie Wisconsin odbyła się uroczystość wytoczenia z hali oraz wodowania wielozadaniowego okrętu Saud (820), budowanego dla sił morskich Królestwa Arabii Saudyjskiej.

    Tuwaiq: od programu LCS do MMSC

    Okręt noszący pełną nazwę Jalalat Al-Malik Saud jest pierwszym z czterech jednostek zamówionych w Stanach Zjednoczonych w ramach międzyrządowej procedury FMS. Projekt MMSC, na bazie którego powstaje saudijska seria okrętów tego typu, wywodzi się bezpośrednio z amerykańskiego programu LCS typu Freedom. Wnioski z jego dotychczasowej służby w US Navy w istotny sposób wpłynęły na ostateczny kształt konstrukcji oferowanej odbiorcom zagranicznym.

    Program Tuwaiq zainicjowano w październiku 2015 roku, kiedy Kongres Stanów Zjednoczonych wyraził zgodę na sprzedaż okrętów typu MMSC Arabii Saudyjskiej. Umowę o wartości 11,25 mld USD podpisano w maju 2017 roku, natomiast finansowanie budowy czterech okrętów tego typu uruchomiono w marcu 2018 roku. Palenie blach dla prototypowego Sauda rozpoczęto 31 października 2019 roku, a położenie stępki nastąpiło 26 maja 2021 roku.

    Harmonogram programu i zakres kontraktu

    Kolejne etapy programu realizowano już z wyraźnym poślizgiem względem pierwotnych założeń. Stępkę pod przyszłego Fahda (822) położono w październiku 2022 roku, natomiast w lipcu 2024 roku rozpoczęto budowę czwartego okrętu, którego nazwano Salman (826). Zgodnie z pierwotnym harmonogramem cała seria miała zostać przekazana odbiorcy do czerwca 2026 roku, co obecnie wydaje się mało realne.

    Zakres kontraktu nie ogranicza się wyłącznie do dostawy okrętów. Umowa obejmuje również modernizację bazy morskiej im. króla Abdulaziza w Al-Dżubajl, w tym budowę zaplecza szkoleniowego oraz infrastruktury remontowej. Celem tego elementu programu jest stopniowe uniezależnienie się saudyjskich sił morskich od zagranicznych podmiotów w zakresie utrzymania gotowości bojowej nowo wprowadzanych okrętów.

    Program Tuwaiq na tle doświadczeń US Navy z LCS-ami

    Pozostaje pytanie, jak okręty z programu Tuwaiq sprawdzą się w realiach służby w marynarce wojennej Arabii Saudyjskiej. Projekt MMSC wyrasta bowiem z programu LCS, który od samego początku budził w US Navy mieszane oceny. Zarówno wariant Freedom, jak i bliźniaczy Independence okazały się konstrukcjami kosztownymi w utrzymaniu oraz trudnymi do dopasowania do zmieniających się realiów współczesnego pola walki na morzu. Koncepcja oparta na bardzo wysokiej prędkości i modułowości nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, co doprowadziło do rewizji założeń programu i decyzji o stopniowym ograniczaniu jego roli we flocie US Navy.

    W tym kontekście interesujące będzie obserwowanie, w jaki sposób rozwiązania wywodzące się z programu LCS zostaną zaadaptowane do potrzeb i doktryny działania saudyjskich sił morskich. MMSC powstają już jako konstrukcje pozbawione modułowości, wyposażone w stałe uzbrojenie i systemy walki, co stanowi bezpośrednią konsekwencję doświadczeń programu LCS. Ostateczna odpowiedź na pytanie o ich wartość bojową padnie jednak dopiero po wejściu do służby i rozpoczęciu regularnej eksploatacji na wodach Bliskiego Wschodu.