Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Modernizacja RFA Argus (A135) dla Littoral Strike Ship (LSS)

Modernizacja okrętu lotniczego RFA Argus, mimo planów wycofania w 2024 roku, została uznana za optymalne rozwiązanie dla wsparcia Littoral Response Group, czyli wysuniętych grup uderzeniowych operujących na akwenach przybrzeżnych.

Koncepcja Littoral Strike Ship (LSS) została po raz pierwszy publicznie ogłoszona na początku 2019 roku. Początkowo zakładano, że do tej roli może zostać przystosowany wyczarterowany statek komercyjny. W strategii 2021 Integrated Review zaplanowano 50 mln GBP na modyfikację jednego z pomocniczych desantowców dokujących (LSDA) typu Bay, ale ostatecznie wybrano konwersję RFA Argus ze względu na jego dużo większą wyporność wynoszącą około 28 000 ton, w porównaniu do typu Bay mającego wyporność 16 000 ton.

RFA Argus powstał jako konwersja cywilnego kontenerowca MV Contender Benzant  i służył na wojnie o Falklandy. W Devonport został wówczas pośpiesznie przebudowany z kontenerowca na pomocniczy śmigłowcowiec z prowizorycznym hangarem i pokładem lotniczym. Po wojnie zwrócono go brytyjskim właścicielom, Sea Containers Ltd, jednak później zdecydowano się przekształcić go pomocniczy szkolny okręt lotniczy.

Po wojnie na Falklandach zdano sobie sprawę, że Royal Navy nadal potrzebuje śmigłowcowców szturmowych (LPH) i w 1985 roku ogłoszono formalne zapotrzebowanie na jednostki tej klasy. Pojawiła się wówczas propozycja radykalnej przebudowy bliźniaczego, MV Contender Argent do standardu określonego jako Aviation Support Ship. Za sumę 85 mln GBP jednostka miała być całkowicie przebudowana i otrzymać pełnowymiarowy pokład lotniczy, mogący pomieścić 12 śmigłowców Sea King i 800 żołnierzy. ASS nie powstał z powodu braku, ale RFA Argus wszedł do służby i w latach 1992-94 pełnił rolę pomocniczego śmigłowcowca podczas operacji u wybrzeży byłej Jugosławii. W rezultacie doświadczeń z jego eksploatacji oraz uświadomienia sobie wymagań dla nowoczesnego LPH, zbudowano śmigłowcowiec HMS Ocean (L12). 

Koncepcja LSS przewiduje użycie znacznie lżejszych grup uderzeniowych lub sił specjalnych, co wynika z faktu przeznaczenia LSS do działania przede wszystkim w środowisku przybrzeżnym. Tym samym koncepcja LSS jest konsekwencją w składzie Royal Navy wspomnianego HMS Ocean, sprzedanego kilka lat temu Brazylii. Obecnie RN zamierza utrzymać jego zdolności poprzez częściowe dostosowanie lotniskowców typu Queen Elisabeth do wsparcia z dystansu działań desantowych oraz właśnie LSS działającego bliżej lądu.

Koszty osobowe, w czasie okresu przewidywanego pokoju, były największym pojedynczym czynnikiem, który doprowadził do sprzedaży HMS Ocean, którego załoga liczyła 285 żołnierzy (dla porównania Argus miał tylko 80 cywilnych w większości marynarzy RFA). Liczba Royal Marines zmniejszyła się, a operacje na skalę brygady, amfibijne lub inne, nie są już przewidywane. Koncepcja Future Commando Force (FCF) kładzie nacisk na niewielką liczbę żołnierzy wyposażonych w sprzęt do precyzyjnych uderzeń, wykorzystujących wysoką mobilność, nowoczesny system C4ISR oraz sieciocentryczne systemy autonomiczne. Planowane jest utworzenie dwóch FCF: FCF North i FCF SOUTH.

Decyzja o zachowaniu RFA Argus i zmodyfikowaniu go do LSS (uzupełnianego w tej roli zmodyfikowanym typem Bay, niejako „pomocniczym LSS”) jest wymuszonym nowymi okolicznościami kompromisem. Ma on pewne zalety, jeśli chodzi o elastyczność i możliwości, ale też pewne minusy. Z punktu widzenia lotnictwa Argus jest znacznie lepiej wyposażony niż typ Bay (nawet po planowanej modyfikacji, po której ma mieć hangar na dwa śmigłowce Merlin). Winda lotnicza i hangar zapewniają mnóstwo miejsca dla statków powietrznych, dobrze chronionych przed żywiołami.

Niewielkie modernizacje mogłyby zapewnić zaplecze warsztatowe i miejsce do głębokiej konserwacji maszyn typu Merlin lub Wildcat. Hangary pozwalają także na przewożenie dużej ilości ładunków takich jak: pojazdy, zaopatrzenie, skonteneryzowane zasobniki, systemy bezzałogowe itp, które mogą być załadowane lub rozładowane przez windę lotniczą. Argus może pomieścić wiele śmigłowców, choć RN dysponuje tylko 25 Merlin’ami Mk4, a pozostałe są pod kontrolą Joint Helicopter Command.

Nie jest jasne, ile samolotów, załóg i personelu pomocniczego będzie można na stałe przypisać do dwóch Littoral Response Groups. Koncepcja LSS zakłada przede wszystkim dostarczanie wojsk za pomocą śmigłowców, ale łodzie desantowe (LCVP) są wciąż potrzebne np. do transportu cięższych ładunków a zwłaszcza w operacjach humanitarnych lub ewakuacyjnych. 

RFA Argus nie posiada doku do obsługi LCVP oraz możliwości użycia pontonów transportowych typu mexeflote. Jednostki desantowe mogą być ładowane na pokład przy użyciu 25-tonowego dźwigu, ale załadunek i wyładunek zapasów i ludzi staje się znacznie bardziej skomplikowany i ograniczony do bardzo dobrych warunków pogodowych. Bezpieczne wodowanie i podnoszenie LCVP z pełnym ładunkiem personelu wymaga modyfikacji urządzeń pokładowych.

Przekształcenie RFA Argus w wartościowy LSS będzie wymagał instalacji systemów dowodzenia i kontroli, komunikacji i informacji. Potrzebne będą ulepszone pomieszczenia do planowania i kontroli misji, oraz pomieszczenia odpowiednie dla sztabu brytyjskich wojsk specjalnych. Konieczne będzie również unowocześnienie uzbrojenia np. dwóch stanowisk CIWS Vulcan-Phalanx, dwóch armat 30 mm systemów zakłóceń pozornych (soft-kill) i zwiększone możliwości walki elektronicznej. Ponadto LSS ma posiadać podstawowe zdolności medyczne w zakresie Role 3. 

Cywilna załoga RFA Argus składa się obecnie z 22 oficerów i 58 marynarzy mieszkających w stosunkowo przestronnych kabinach. Na tym etapie nie jest jasne, jaka będzie planowana pełna obsada w roli LSS. W obecnej konfiguracji jest miejsce dla około 130 osób z grupy lotniczej oraz do 300 osób personelu medycznego. Zakładając, że co najmniej 250 żołnierzy będzie musiało mieszkać na pokładzie, potencjalnie przez dłuższy czas, prawdopodobnie zajmą oni pomieszczenia dla personelu medycznego. Być może potrzebne będą dodatkowe pomieszczenia sypialne, gastronomiczne lub rekreacyjne, co można osiągnąć poprzez przebudowę części hangaru rufowego, ale to tylko przypuszczenia.

RFA Argus będzie musiał przejść gruntowny remont (LIFEX), aby przedłużyć swoją służbę do 50 lat, a także wprowadzić wyżej wymienione modyfikacje. Wyzwaniem będzie znalezienie części zamiennych, a być może nawet wymiana silników, przy zachowaniu nowoczesnych standardów bezpieczeństwa. 

Autor: TW

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Port Gdańsk – stabilny ruch wycieczkowców i podsumowanie sezonu

    Port Gdańsk – stabilny ruch wycieczkowców i podsumowanie sezonu

    Stabilna liczba zawinięć, rosnące znaczenie Gdańska na mapie bałtyckich tras i symboliczny powrót największych jednostek – sezon wycieczkowy 2025 potwierdził ugruntowaną pozycję Portu Gdańsk w segmencie żeglugi pasażerskiej. Choć pandemia spowolniła rozwój w minionych latach, dziś Gdańsk znów przyciąga czołowych armatorów wycieczkowych.

    Powrót do formy po pandemii i geopolityczna zmiana kursu

    Rok 2022 przyniósł rekordowy wynik – aż 79 jednostek pasażerskich odwiedziło Port Gdańsk, przewożąc blisko 30 tysięcy pasażerów. Wzrost ten był efektem odbudowy ruchu po pandemii oraz zmian w trasach rejsowych po wybuchu wojny w Ukrainie. Po wprowadzeniu sankcji na Rosję, armatorzy zrezygnowali z zawijania do Sankt Petersburga – dotąd jednego z najczęściej odwiedzanych portów bałtyckich. W efekcie część ruchu przejęły polskie porty, w tym właśnie wspomniany Gdańsk.

    🔗 Czytaj więcej: Port Gdańsk zainaugurował kolejny sezon żeglugi wycieczkowej

    W kolejnych latach sytuacja ustabilizowała się – w 2023 roku odnotowano 42 zawinięcia, w 2024 roku 60, natomiast w 2025 roku 57. Do Gdańska przypłynęło łącznie ponad 27 tysięcy turystów z kilkudziesięciu krajów, głównie ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Po zejściu na ląd pasażerowie najczęściej odwiedzają Trakt Królewski, Dwór Artusa, Bazylikę Mariacką czy Europejskie Centrum Solidarności – punkty, które od lat budują rozpoznawalność miasta jako morskiej stolicy Polski.

    Coraz większe statki i rosnący prestiż Gdańska

    Stabilny ruch to nie tylko efekt naturalnego zainteresowania turystów, lecz przede wszystkim konsekwentnej strategii promocyjnej. Port Gdańsk regularnie prezentuje swoją ofertę na międzynarodowych targach branżowych, takich jak Seatrade Cruise Global w Miami czy Seatrade Cruise Europe w Hamburgu.

    Gdańsk ma ogromny potencjał turystyczny i logistyczny. Port Gdańsk jest położony w samym sercu historycznego miasta, co sprawia, że pasażerowie mogą w ciągu kilku godzin zwiedzić jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce. To ogromna przewaga konkurencyjna w porównaniu z wieloma innymi portami w regionie.

    Michał Stupak, menedżer klienta w Dziale Rynku Żeglugowego ZMPG SA

    Dzięki inwestycjom w infrastrukturę i pogłębieniu torów wodnych port może dziś przyjmować jednostki o długości do 250 metrów, a w przyszłości – jeszcze większe. Symbolicznym potwierdzeniem tej zmiany była wizyta Crystal Serenity – luksusowego statku o długości 250 metrów, należącego do linii Crystal Cruises. Na jego pokładzie znajduje się ponad 300 kabin, dwa baseny, kasyno i kort tenisowy – kwintesencja morskiego luksusu.

    W tym samym sezonie czterokrotnie zawijał do Gdańska wycieczkowiec Viking Vella o długości 239 m, natomiast w przyszłym roku spodziewana jest jednostka Rotterdam o długości 299 m – największy wycieczkowiec, jaki kiedykolwiek odwiedził Gdańsk. To wydarzenie ma szansę stać się ważnym momentem w historii portu, symbolicznie potwierdzając jego status wśród najważniejszych przystanków bałtyckich rejsów pasażerskich.

    Port Gdańsk – coraz silniejszy gracz na Bałtyku

    Potencjał Gdańska jest jednak znacznie większy niż obecne 60 zawinięć rocznie. Według analiz port mógłby przyjmować nawet 120 jednostek w ciągu sezonu, przy odpowiednim rozplanowaniu grafików i dalszej rozbudowie infrastruktury.

    🔗 Czytaj też: Port Gdańsk otrzymuje 100 mln euro z Unii Europejskiej

    Jak podkreśla Michał Stupak, większość statków pasażerskich stacjonuje w Porcie Gdańsk od 8 do 12 godzin, co daje pasażerom możliwość intensywnego zwiedzania miasta i jego okolic. Coraz częściej pojawiają się również dłuższe wizyty typu „overnight”, trwające nawet do 24 godzin. Takie zawinięcia są szczególnie korzystne dla lokalnej gospodarki, ponieważ turyści mają wówczas możliwość skorzystania z hoteli, restauracji i atrakcji wieczornych, co przekłada się na realne wpływy dla miasta i regionu.

    Morska brama Polski

    Dla portu i miasta każdy taki statek to nie tylko wydarzenie wizerunkowe, ale też realny impuls gospodarczy. Szacuje się, że jeden rejs to dla lokalnych przedsiębiorców przychód liczony w setkach tysięcy złotych. To także promocja regionu – bo pasażerowie, którzy odwiedzają Gdańsk w ramach rejsu, często wracają tu już samodzielnie.

    Stabilny ruch, rosnące możliwości przyjmowania większych jednostek oraz konsekwentna promocja sprawiają, że Port Gdańsk umacnia swoją pozycję wśród portów Morza Bałtyckiego. Dla Gdańska to coś więcej niż tylko rozwój turystyki morskiej – to potwierdzenie, że miasto nad Motławą coraz śmielej sięga po miano bałtyckiego lidera w segmencie rejsów pasażerskich.

    Źródło: Port Gdańsk