Rosja marzy o atomowym lotniskowcu, choć nie może naprawić starego Kuzniecowa
Opublikowane:
8 maja, 2019
Agencja prasowa TASS podała wczoraj, że w 2023 roku rozpoczną się prace badawczo-rozwojowe, dotyczące pierwszego rosyjskiego lotniskowca z napędem jądrowym. Jednocześnie Zjednoczona Korporacja Stoczniowa – państwowy rosyjski holding morski – zapowiada, że do 2021 roku zakończy naprawę lotniskowca Admirał Kuzniecow, chociaż w rosyjskiej infosferze oraz mediach branżowych wcześniej pojawiły się informacje mówiące, że remont okrętu może nie zostać sfinalizowany, a sam lotniskowiec wkrótce wycofany ze służby.
W artykule
Nowy rosyjski lotniskowiec atomowy – projekt bez konkretów i realnych podstaw
Według źródeł agencji TASS praca badawczo-rozwojowe dotyczące nowego lotniskowca z napędem jądrowym stanowią element rosyjskiego programu modernizacji sił zbrojnych, który obejmuje okres do 2027 roku.
Żadne szczegóły dotyczące nowego okrętu do tej pory nie zostały ujawnione. Z lakonicznych zapowiedzi opublikowanych do tej pory wynika tylko, że lotniskowiec będzie miał ok. 70 tys. ton wyporności. Nie wiadomo, kiedy miałaby się rozpocząć produkcja nowego okrętu i ile pieniędzy może pochłonąć jego pozyskanie.
Cały projekt rosyjskiego lotniskowca atomowego ma więc – przynajmniej na razie – charakter wyłącznie medialny i propagandowy. Co więcej, według przedstawicieli Zjednoczonej Korporacji Stoczniowej, samo rosyjskie ministerstwo obrony jeszcze nie zdefiniowało wymagań taktyczno-technicznych, dotyczących nowego lotniskowca.
Propaganda zamiast stali – Kreml tuszuje fiasko remontu Admirała Kuzniecowa
Może być więc i tak, że rosyjskie media kontrolowane przez Kreml poprzez dystrybucję tego typu informacji starają się złagodzić negatywny wydźwięk, jaki będzie miało ewentualne podjęcie decyzji o wycofaniu ze służby w rosyjskiej marynarce wojennej jedynego lotniskowca Admirał Kuzniecow, który od 2017 pozostaje wyłączony z eksploatacji z powodu przeciągającego się remontu. Naprawa okrętu to zresztą tragikomiczne pasmo porażek rosyjskich stoczniowców. Pisaliśmy już na Portalu Stoczniowym, że w październiku 2018 roku zatonął pływający dok PD-50, który był wykorzystywany do naprawy lotniskowca. Na skutek awarii na sam okręt przewrócił się potężny, 70-tonowy dźwig. Jego upadek spowodował powstanie dziury w pokładzie lotniczym o rozmiarze 20 m kw. W wyniku samego wypadku kilka osób zostało ciężko rannych, a jedna zginęła.
Bez budowy nowego pływającego doku, który mógłby zastąpić stracony PD-50, lub budowy nowej infrastruktury dla Floty Północnej ukończenie naprawy lotniskowca Admirał Kuzniecow nie będzie możliwe. Ale realizacja tych inwestycji musiałaby pochłonąć poważne środki finansowe, na których wyasygnowanie Federacja Rosyjska w najbliższym czasie najprawdopodobniej nie będzie mogła sobie pozwolić.
Wprawdzie wczoraj agencja TASS podała, że w 2020 roku Admirał Kuzniecow zostanie wstawiony do doku stoczni remontowej w Murmańsku. Co zabawne jednak, anonimowy rozmówca agencji zastrzega, że stanie się to pod warunkiem, że „niezbędne urządzenia będą na miejscu, a sama pojemność stoczniowego doku zostanie powiększona”.
Dodać należy, że z zapowiedzi Zjednoczonej Korporacji Stoczniowej wynika, iż firma obecnie prowadzi modernizację infrastruktury, dzięki której stocznia będzie mogła wprowadzić lotniskowiec Admirał Kuzniecow do doku i przeprowadzić remont. Narodowy rosyjski holding stoczniowy zapowiada też, że sam termin zakończenia napraw i modernizacji okrętu – wyznaczony na 2021 rok – „nie jest zagrożony”.
Z drugiej strony na początku kwietnia rosyjska gazeta Izwiestia – a za nią lwia część specjalistycznych mediów – napisała, że lotniskowiec Admirał Kuzniecow będzie musiał zostać ostatecznie wycofany ze służby, jeśli rosyjski resort obrony nie rozwiążą problemu brakującej infrastruktury stoczniowej, która jest niezbędna do ukończenia remontu okrętu.
Portal Stoczniowy to branżowy serwis informacyjny o przemyśle stoczniowym i marynarkach wojennych, a także innych tematach związanych z szeroko pojętym morzem.