Rosja zyskuje na globalnym kryzysie żywnościowym 

Wojna na Ukrainie spowodowała zablokowanie ukraińskiego eksportu zboża drogą morską, odcinając tym samym niezbędne dostawy dla krajów afrykańskich od Somalii po Egipt. Zakłócenia te, spotęgowane upałami i suszami, które szkodzą uprawom pszenicy w innych częściach świata, spowodowały wzrost cen zboża do niemal rekordowych poziomów i zagrażają głodem w niektórych częściach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.

Rosja wysyła swoją pszenicę po wyższych cenach, znajdując chętnych nabywców i uzyskując większe przychody za tonę surowca. Kraj ten spodziewa się również obfitych zbiorów pszenicy w następnym sezonie, co sugeruje, że nadal będzie czerpać zyski z zaistniałej sytuacji. Światowe ceny pszenicy wzrosły w tym roku o ponad 50 proc., a Kreml zebrał do tej pory 1,9 miliarda dolarów wpływów z podatków od eksportu pszenicy w tym sezonie.

Żywność stała się bronią, a globalny nacisk może spowodować, że to też będzie bezpośredni atak na ludność. Według Tima Bentona, dyrektora ds. badań nad nowymi zagrożeniami w Chatham House jest to wykorzystywanie żywności jako broni wojennej. 

Blokując ukraińskie porty, Rosja zmusiła Ukrainę do wysyłania zboża drogą lądową, w wyniku czego eksport broniącego się kraju spadł o 75 proc. 

Wojna Rosji z Ukrainą, pogłębiając światowy kryzys żywnościowy, sprawiła, że najeźdźca stał się jednym z największych zwycięzców bałaganu, do którego powstania się przyczynił.

Każdy 1 proc. wzrostu głodu powoduje 2 proc. wzrost migracji. Już teraz 49 milionów ludzi „puka do drzwi głodu” w 43 krajach. To są te 43 kraje, o które musimy się bardzo martwić, a które spowodują destabilizację i masową migrację, jeśli nie uda nam się tego powstrzymać.

David Beasley, szef Światowego Programu Żywnościowego

Rosja i Ukraina to główni dostawcy pszenicy i oleju słonecznikowego na świat. Ukraina znajduje się również w pierwszej szóstce eksporterów kukurydzy, drobiu i miodu, wysyła miliony ton zboża rocznie przez Morze Czarne, a z rolnictwa i sektora spożywczego uzyskuje około 10 proc. produktu krajowego brutto. Te dwa kraje należą do nielicznych na świecie, które eksportują duże ilości uprawianej przez siebie żywności do wielu krajów. 

Chociaż Rosja miała krótkotrwałe problemy zaraz po inwazji na Ukrainę, obecnie dostarcza swoje produkty rolne w szybszym tempie niż w zeszłym roku. Międzynarodowe firmy handlowe, takie jak Viterra i Cargill, nadal realizują dostawy. Według danych AgFlow, Rosja wysłała nawet pewne ilości do Izraela, który wcześniej zaopatrywał się na Ukrainie. 

Obecnie Rosja skutecznie odsunęła na bok kluczowego konkurenta, powiedział Hugo Boudet, analityk AgFlow, zauważając, że między 1 kwietnia a 23 maja Rosja znacznie zwiększyła eksport zboża do krajów takich jak Turcja i Iran w porównaniu z ubiegłym rokiem. 

Ukraina była głównym konkurentem dla Rosji przed jej inwazją. Rosja ma w tej dziedzinie dużą przewagę, ponieważ konkurencja jest mniejsza, a produkcja zbóż na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej maleje w 2022 roku. Wiele osób mówi o zakazach na rosyjskie towary, ale faktem jest, że kraje importujące nie podjęły żadnych bezpośrednich działań przeciwko towarom rolnym z Rosji.

Na Ukrainie rolnicy, pomimo zagrożeń takich jak miny które znajdują się na polach, sieją pszenicę, ale też usuwają ciała swoich rodaków z pól. W Rosji, dzięki dobrej pogodzie, spodziewane są rekordowe zbiory w tym sezonie. Z kolei inni wielcy dostawcy pszenicy, z USA i Europy Zachodniej, doświadczają suszy, która zagraża ich zbiorom. Od początku wojny, po odcięciu ukraińskiego eksportu drogą morską, Rosja zdominowała również dostawy oleju słonecznikowego.

Według Bentona z Chatham House, z perspektywy Rosji żywność staje się tą częścią gospodarki, w którym ma ona wpływ na politykę i przebieg wojny. W ciągu następnych kilku lat można sobie wyobrazić, że Rosja powie: „Uprawiamy dużo zboża, damy wam je, jeśli nas wesprzecie”.

Na Portalu Stoczniowym podawaliśmy niedawno, że Rosja kradnie ukraińskie zboże, sprzedając je jako swoje w innych krajach https://portalstoczniowy.pl/rosja-transportuje-kradzione-ukrainskie-zboze-przez-ciesnine-bosfor-%EF%BF%BC. W ostatnich dniach Egipt odmówił rozładunku w swoim porcie transportu ukraińskiej pszenicy ponieważ przewoźnik nie posiadał dokumentów potwierdzających jej legalność. 

Rosyjska artyleria bombarduje magazyny zboża w całej Ukrainie – celowo – a rosyjskie okręty wojenne na Morzu Czarnym blokują ukraińskie statki pełne pszenicy i ziaren słonecznika.

Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej

Rzecznik Kremla Dmitrij Peskow zgodził się, że powstaje kryzys żywnościowy, ale obwinił „tych, którzy nałożyli na nas sankcje i same sankcje, które obowiązują”. Sankcje amerykańskie i europejskie nie są wyraźnie wymierzone w eksport żywności, ale niektóre środki nałożone na banki skomplikowały finansowanie. Koszty ubezpieczenia i transportu rosyjskiego zboża wzrosły po inwazji ze względu na sankcje, wzrosło też ryzyko żeglugi po Morzu Czarnym, gdzie niektóre statki zostały ostrzelane na początku wojny. 

Podczas gdy kasa państwa rosyjskiego pęcznieje od dochodów z eksportu towarów rolnych, jego obywatele cierpią z powodu gwałtownego wzrostu cen żywności. Rosja jest samowystarczalna, jeśli chodzi o surowce, takie jak zboże i cukier, ale jest uzależniona od importu wszystkich produktów, od opakowań po żywność przetworzoną oraz podstawowe środki aromatyzujące. Po inwazji zagraniczne firmy, od Nestle SA do Unilever Plc, opuściły lub ograniczyły działalność w Rosji. Początkowa fala panicznego kupowania po rozpoczęciu wojny być może już opadła, ale inflacja na rynku żywności jest najwyższa od 2004 roku.

Niezależnie od tego, czy jesteś w kraju, który przyjął żywność z Rosji i Ukrainy, czy nie, prawie wszyscy na świecie odczują skutki kryzysu” – powiedział Benton. 

W Europie rośnie poparcie dla wysłania okrętów wojennych na Morze Czarne w celu eskorty statków przewożących ukraińskie produkty rolne. Niestety, świat obawia się niedoborów zboża i rosnących cen.

Źródło: Bloomberg

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Korekta programu Constellation i zmiany w kierownictwie Fincantieri Marinette Marine

    Korekta programu Constellation i zmiany w kierownictwie Fincantieri Marinette Marine

    Amerykańska stocznia Fincantieri Marinette Marine powołała byłego sekretarza marynarki wojennej USA Kennetha J. Braithwaite’a na przewodniczącego rady dyrektorów. Decyzja zapadła w momencie głębokiej korekty programu fregat Constellation oraz zmiany kierunku działań US Navy w segmencie mniejszych nawodnych okrętów wojennych.

    Nowy przewodniczący rady dyrektorów

    Zmiany personalne w kierownictwie stoczni otwierają nowy etap w jej funkcjonowaniu, zbieżny z próbą uporządkowania jednego z najbardziej problematycznych programów okrętowych ostatnich lat. Na czele rady dyrektorów Fincantieri Marinette Marine 19 grudnia stanął Kenneth J. Braithwaite, 77. sekretarz marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych oraz były ambasador USA w Norwegii. Jego doświadczenie obejmuje zarówno służbę w lotnictwie marynarki wojennej USA, jak i wieloletnią karierę dyplomatyczną.

    Nominacja ma wzmocnić zaplecze decyzyjne stoczni należącej do włoskiego koncernu Fincantieri, jednego z największych graczy europejskiego przemysłu okrętowego, który od lat konsekwentnie buduje swoją pozycję na rynku amerykańskim. Zakłady w Marinette stanowią dziś kluczowy element tej strategii, łącząc europejski kapitał i know-how z realiami zamówień federalnych USA. W tym kontekście część komentatorów wskazuje, że powołanie byłego sekretarza marynarki może być również czytelnym sygnałem wysłanym w stronę decydentów w Waszyngtonie. Jak zauważył m.in. analityk morski prowadzący konto Virtual Bayonet, ruch ten można interpretować jako element starań Fincantieri Marinette Marine o utrzymanie i pozyskanie kolejnych zleceń dla US Navy po ograniczeniu programu Constellation.

    Ograniczenie programu Constellation

    25 listopada 2025 roku US Navy ogłosiła rezygnację z budowy czterech fregat typu Constellation jeszcze przed rozpoczęciem ich produkcji. Kontynuowane mają być wyłącznie dwie pierwsze jednostki: przyszłe USS Constellation (FFG-62) oraz USS Congress (FFG-63), budowane w zakładach stoczniowych w Marinette. Oficjalnie decyzję przedstawiono jako element szerszej korekty podejścia do rozwoju floty nawodnej, jednak jej przyczyny mają znacznie bardziej przyziemny charakter.

    Harmonogram programu uległ bowiem poważnemu rozchwianiu, a przekazanie okrętu prototypowego, pełniącego rolę jednostki wiodącej dla całego typu, przesunięto na 2029 rok. Źródłem opóźnień nie były wyłącznie kwestie organizacyjne, lecz narastająca złożoność projektu. W toku prac fregata Constellation była sukcesywnie doposażana i modyfikowana w odpowiedzi na kolejne wymagania, co prowadziło do rozrostu instalacji okrętowych, wzrostu masy jednostki oraz konieczności ciągłego aktualizowania dokumentacji technicznej.

    W efekcie program stopniowo odchodził od pierwotnego założenia budowy okrętu opartego na sprawdzonej konstrukcji, wchodząc w fazę projektu rozwijanego równolegle z produkcją. Taki model działania wymuszał korekty już w trakcie prac stoczniowych, spowalniał tempo budowy i potęgował ryzyko kolejnych poślizgów w realizacji harmonogramu.

    W praktyce program Constellation stał się podręcznikowym przykładem tego, jak ambicje potrafią zdominować zdrowy rozsądek projektowy. Dążenie do maksymalnego nasycenia jednego okrętu nowymi zdolnościami doprowadziło do rozrostu konstrukcji, utraty kontroli nad masą oraz konieczności wprowadzania zmian już w trakcie budowy. Marynarka wojenna, zamiast szybko otrzymać nowy typ fregat, znalazła się w stanie permanentnego zarządzania kryzysem projektowym.

    Raport Government Accountability Office z maja 2024 roku potwierdził problemy, które od dłuższego czasu były sygnalizowane w środowisku okrętowym. Rozpoczęcie budowy fregat typu Constellation nastąpiło przy niezamkniętym projekcie technicznym, co w naturalny sposób prowadziło do opóźnień i komplikacji w realizacji programu. W toku prac konieczne było wprowadzanie kolejnych zmian projektowych oraz dostosowań technicznych, już po rozpoczęciu budowy jednostek.

    Program Constellation unaocznił tym samym, że nawet w przypadku największej marynarki wojennej świata prowadzenie budowy okrętu równolegle z dopracowywaniem projektu i rozszerzaniem zakresu wymagań technicznych generuje istotne ryzyka harmonogramowe i organizacyjne.

    Decyzja o ograniczeniu serii i odejściu od dalszego rozwijania programu w dotychczasowej formie może być zatem postrzegana jako kosztowna, lecz konieczna korekta przyjętego wcześniej podejścia. US Navy sygnalizuje w ten sposób zwrot w stronę konstrukcji przewidywalnych w budowie, opartych na sprawdzonych rozwiązaniach oraz realnej kontroli terminów wprowadzania okrętów do służby.

    Program FF(X) oparty na Legend – nowy kierunek US Navy

    W miejsce programu fregat Constellation US Navy zapowiedziała uruchomienie nowej koncepcji oznaczonej jako FF(X). Nie oznacza to prostego przekształcenia kutrów typu Legend w okręty bojowe, lecz wykorzystanie sprawdzonej, seryjnie budowanej platformy jako punktu wyjścia do opracowania nowych nawodnych jednostek bojowych.

    Podstawą rozważań pozostaje konstrukcja National Security Cutter, opracowana pierwotnie dla US Coast Guard przez Huntington Ingalls Industries. Projekt ten, zweryfikowany w wieloletniej eksploatacji, ma stanowić fundament dla jednostek FF(X), które od początku projektowane będą z myślą o wymaganiach marynarki wojennej, a nie jako bezpośrednia adaptacja istniejących kutrów.

    Nowa ścieżka rozwoju ma umożliwić szybsze osiągnięcie gotowości bojowej poprzez ograniczenie ryzyka technicznego wynikającego z rozwoju projektu. Zgodnie z deklaracjami, wodowanie pierwszego kadłuba planowane jest na 2028 rok w ramach inicjatywy określanej jako „Golden Fleet”. W komunikatach marynarki akcentowano przede wszystkim stabilizację harmonogramu oraz większą przewidywalność procesu budowy, co pozostaje w wyraźnym kontraście do doświadczeń wyniesionych z programu Constellation.

    Skutki dla stoczni i przemysłu w USA

    Fincantieri podkreśla, że osiągnięte porozumienie z marynarką wojenną USA zapewni stabilność zatrudnienia oraz ciągłość funkcjonowania trzech zakładów stoczniowych w stanie Wisconsin. Marynarka ma pokryć skutki ekonomiczne wynikające z decyzji kontraktowych dotyczących anulowanych jednostek.

    Obecnie koncern zatrudnia około 3750 pracowników w zakładach stoczniowych w Marinette, Green Bay, Sturgeon Bay oraz Jacksonville. W ostatnich latach nakłady inwestycyjne Fincantieri w amerykański przemysł okrętowy przekroczyły 800 mln dolarów.

    Perspektywy na kolejne programy

    Przedstawiciele spółki zapowiadają skoncentrowanie działań na przyszłych zamówieniach obejmujących jednostki desantowe, lodołamacze oraz okręty do zadań specjalnych. Rola nowego przewodniczącego rady dyrektorów ma sprowadzać się do wsparcia stoczni w dostosowaniu jej oferty do zmieniających się priorytetów US Navy oraz w odbudowie zaufania do zdolności Fincantieri Marinette Marine w zakresie terminowej i przewidywalnej realizacji programów okrętowych.

    Decyzje podejmowane w Marinette wpisują się w szerszą tendencję rewizji federalnych programów okrętowych w Stanach Zjednoczonych. W tym kontekście odejście od dalszego rozwijania programu Constellation oraz zwrot ku rozwiązaniom opartym na sprawdzonych projektach można odczytywać jako próbę powrotu do podejścia, w którym pierwszoplanowe znaczenie mają kontrola ryzyka, stabilność harmonogramu oraz realna wykonalność programu, a nie przerost ambicji na etapie całego programu.