Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Rozpoczyna się kolejny sezon żeglugi wycieczkowej w Porcie Gdańsk, w którym jutro przy Nabrzeżu Obrońców Westerplatte zacumuje pierwszy statek wycieczkowy Hamburg. Jednostka, która na pokład może przyjąć 420 pasażerów ma długość 145 metrów, szerokość 21,5 metra, zanurzenie 5,5 metra oraz 15 067 GT.
Ubiegłoroczny sezon był bardzo udany, gdzie do Portu Gdańsk zawinęło łącznie 79 statków, na pokładach których podróżowało 29,5 tys. pasażerów. W tym roku wycieczkowce cumować będą około 50 razy, a najdłuższą jednostką będzie Bolette, mierząca 238 metrów.
Port Gdańsk ma możliwość przyjęcia nawet do 120 jednostek wycieczkowych w ciągu roku. Wszystkie operacje odbywają się na nabrzeżach przeładunkowych: Nabrzeżu Obrońców Westerplatte, Nabrzeżu Oliwskim oraz na Nabrzeżu WOC II. Dlatego też na czas pobytu jednostki pasażerskiej w Porcie Gdańsk konieczne jest wydzielenie tzw. strefy bezpieczeństwa dla osób, które bezpośrednio zajmują się obsługą jednostki.
Zwiększona liczba zawinięć wycieczkowców w ub.r. spowodowana była omijaniem portu St Petersburg, co było związane z agresją Rosji na Ukrainę. Jednostki, które rokrocznie wpływały do St. Petersburga, zostały rozdzielone na inne porty bałtyckie. To rozwiązanie przyniosło korzyści m.in. średnim portom, takim jak Gdańsk, Kłajpeda, Ryga czy port w Visby na szwedzkiej Gotlandii.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/wodowanie-nowego-promu-polferries/
Rozwój żeglugi wycieczkowej w Gdańsku zależy od sytuacji geopolitycznej w regionie oraz zaangażowania samorządów i organizacji turystycznych. W celu przyciągnięcia armatorów wycieczkowych, trzeba pokazywać, że basen Morza Bałtyckiego to spokojny i bezpieczny region. Warto być aktywnym w organizacjach takich jak Cruise Baltic czy Cruise Europe, a także prezentować ofertę handlową na targach w Europie czy Stanach Zjednoczonych.
Port Gdańsk jest jednym z największych portów w Polsce i jednym z głównych portów w Europie Środkowej. W sezonie żeglugowym, który trwa od maja do października, port ten jest popularnym miejscem dla wycieczkowców z całego świata. W 2021 roku port odwiedziło łącznie 70 statków wycieczkowych, na pokładach, których podróżowało około 35 000 pasażerów.
W sezonie 2023 roku oczekuje się jeszcze większego zainteresowania wycieczkowców portem Gdańsk. W planach jest przypłynięcie około 90 statków wycieczkowych, co oznacza ponad dwukrotny wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim. Większa liczba zawinięć wycieczkowców wynika między innymi z faktu, że w związku z pandemią COVID-19 wiele linii żeglugowych zdecydowało się na zmniejszenie liczby portów, do których zawijają ich statki, a Port Gdańsk znalazł się na liście tych bardziej atrakcyjnych.
Czytaj też: https://portalstoczniowy.pl/moby-fantasy-nowy-gigant-na-europejskich-wodach/
Port Gdańsk dba o bezpieczeństwo pasażerów i personelu obsługi. Wszystkie operacje odbywają się na wydzielonych nabrzeżach przeładunkowych, na których wyznaczane są specjalne strefy bezpieczeństwa. Port ten oferuje także bogatą ofertę turystyczną dla odwiedzających, w tym wycieczki po Gdańsku i okolicach, zwiedzanie muzeów i zabytków oraz degustację lokalnych specjałów kulinarnych.
Wraz z rosnącą liczbą wycieczkowców w porcie, rozwija się także infrastruktura turystyczna w okolicy. Coraz więcej hoteli, restauracji i innych atrakcji turystycznych powstaje w Gdańsku i jego okolicach, aby zaspokoić potrzeby turystów z całego świata.
Żeglugą wycieczkową w Porcie Gdańsk zajmuje się spółka Porty Lotnicze, która prowadzi także inne porty morskie i lotnicze w Polsce. Porty Lotnicze mają w swojej ofercie między innymi wycieczki po Bałtyku, Norwegii, Szwecji i Finlandii. Wszystkie wycieczki są zorganizowane z myślą o komforcie i bezpieczeństwie pasażerów, a także o ich jak najlepszym wrażeniu z podróży.
Źródło: Port Gdańsk


Rząd ma jutro podjąć decyzję o wskazaniu preferowanego oferenta programu Orka, którą ogłosi w piątek podczas Święta Marynarki Wojennej. Wśród głównych kandydatów znajduje się hiszpańska Navantia z propozycją okrętów podwodnych typu S-80.
W artykule
Zbliżający się wybór przesądzi o kierunku rozwoju kluczowych zdolności Marynarki Wojennej RP, dlatego warto przyjrzeć się ostatni raz, jak oferta hiszpańskiego koncernu Navantia odpowiada na polskie potrzeby operacyjne i przemysłowe — oraz jakie konsekwencje może przynieść piątkowy komunikat rządu.
Navantia zabiega o udział w programie Orka, oferując Polsce okręty podwodne typu S-80, czyli najnowszą generację jednostek konwencjonalnych budowanych na potrzeby Armada Española. Projekt powstaje we współpracy z firmami Babcock International oraz Lockheed Martin, co wzmacnia wiarygodność hiszpańskiej propozycji w zakresie integracji systemów bojowych i długofalowego wsparcia eksploatacyjnego.
Okręt typu S-80 przedstawiany jest jako platforma o szerokim spektrum zastosowań, zdolna do prowadzenia działań przeciwko jednostkom nawodnym i podwodnym oraz do wykonywania precyzyjnych uderzeń na cele lądowe. Kadłub został zaprojektowany z myślą o operacjach wymagających skrytości, rozpoznaniu i zbieraniu danych w wymagającym środowisku hydrologicznym Bałtyku, gdzie zmienność zasolenia, temperatura wody i niewielkie głębokości (średnia głębokość Bałtyku to 50 m) stawia wysokie wymagania układom sterowania i napędu.
Czytaj więcej: Czy hiszpańskie okręty podwodne typu S-80 to dobra propozycja dla Polski?
W rozmowach z przedstawicielami Navantii podkreślono, że potencjał bojowy S-80 będzie rozwijany — jednostka ma otrzymać zdolność użycia pocisków kierowanych klasy NSM, co znacząco zwiększy jej możliwości oddziaływania na cele nawodne. Hiszpanie wskazują, że nawet pojedynczy okręt tego typu potrafi wymusić na przeciwniku stałe zaangażowanie rozbudowanych sił ZOP, ponieważ skuteczne wykrycie takiej jednostki wymaga długotrwałych i kosztownych działań poszukiwawczych.
Jednym z argumentów wzmacniających propozycję Navantii pozostaje zaplecze jej kluczowych partnerów, którzy od lat uczestniczą w polskich programach modernizacyjnych. Babcock International odpowiada za program wilozadaniowych fregat Miecznik, które są budowane w PGZ Stoczni Wojennej, które to stanowią obecnie najważniejszą inwestycję w Siły Morskie naszego kraju, natomiast Lockheed Martin prowadzi w kraju produkcję śmigłowców S-70i Black Hawk i realizuje zadania związane z systemem Wisła.
Ich ugruntowana obecność na polskim rynku oraz rozbudowana infrastruktura techniczna mogą ułatwić proces wdrożenia okrętów podwodnych typu S-80, zapewniając jednocześnie stabilne wsparcie eksploatacyjne dla przyszłych jednostek programu Orka.
Navantia deklaruje gotowość do szerokiego włączenia polskich przedsiębiorstw w proces budowy oraz późniejszego serwisowania okrętów podwodnych. W praktyce oznaczałoby to realny udział krajowego przemysłu w łańcuchu dostaw, rozwój kompetencji związanych z konstrukcją i obsługą jednostek tego typu oraz możliwość stopniowego wdrażania nowoczesnych technologii stosowanych w systemach pokładowych.
Strona hiszpańska podkreśla, że trwała obecność polskich podmiotów w programie ma być fundamentem długofalowej utrzymywalności przyszłych okrętów Marynarki Wojennej RP, ponieważ to krajowe zaplecze serwisowe odpowiada za stabilność eksploatacji przez kolejne dekady służby.
Wskazanie oferenta podczas Święta Marynarki Wojennej będzie jedynie początkiem kolejnego etapu programu Orka. Decyzja rządu uruchomi proces, który zawsze rozciąga się na lata: od negocjacji kontraktu, przez uzgodnienia dotyczące transferu technologii, aż po określenie zakresu udziału krajowych zakładów i dopracowanie wymagań operacyjnych w odniesieniu do finalnej konfiguracji okrętu.
Czytaj też: Wodowanie S-82 Narciso Monturiol w Kartagenie – drugi okręt programu S-80 na wodzie
Jak przypomina w analizie „Tata czy Mama? – Suplement” kmdr Tomasza Witkiewicza, budowa jednostki tej klasy wraz ze szkoleniem załogi i integracją systemów to przedsięwzięcie rozłożone co najmniej na dekadę, dlatego wybór preferowanego oferenta otwiera długą, wieloetapową drogę prowadzącą do odbudowy zdolności podwodnych Marynarki Wojennej RP .
Niezależnie od wyboru oferenta Orka pozostaje jednym z najbardziej kluczowych programów modernizacyjnych Marynarki Wojennej RP. Okręty podwodne mają stanowić podstawę odstraszania na Bałtyku, a ich rola została szeroko opisana w analizach dotyczących znaczenia tej klasy uzbrojenia dla MW RP – od zwalczania jednostek przeciwnika po zdolność do skrytych działań uderzeniowych .
Autor: Mariusz Dasiewicz